Gazeta Lokalna KROTOSZYN | MILICZ

Gazeta Lokalna KROTOSZYN | MILICZ
PADEWSCY

Zakażony czekał tydzień na przyjazd karetki

2020-04-05
  1. Strona Główna
  2. /
  3. Aktualności
  4. /
  5. Zakażony czekał tydzień na...
Zakażony czekał tydzień na przyjazd karetki
AGRO INTEGRACJA

Do naszej redakcji zgłosiła się mieszkanka Krotoszyna, która poinformowała, że jej mąż jest zarażony koronawirusem. 27 marca został przewieziony do szpitala zakaźnego w Poznaniu, gdzie wynik testu wyszedł pozytywny. Żona mężczyzny przez tydzień kontaktowała się z Powiatową Stacją Sanitarno-Epidemiologiczną w Krotoszynie, prosząc o pomoc, ponieważ – jak twierdzi – wystąpiły u niego takie objawy jak osłabienie oraz wysoka gorączka, dochodząca do 39 stopni. Kobieta oznajmia, że nikt przez tydzień nie chciał jej pomóc i jedynie zanotowano dane osobowe. Krotoszyński sanepid odpiera zarzuty, powołując się na ściśle określone procedury postępowania w takich przypadkach.

 

– Mój mąż jest zawodowym kierowcą i co tydzień jeździ za granicę. Kiedy wrócił do domu z Anglii, dostał wysokiej gorączki, która nie schodziła poniżej 38-39 stopni – opowiada krotoszynianka. – Próbowałam kontaktować się z sanepidem od 20 marca. Dzwoniłam na numer alarmowy codziennie, zdarzało się, że nikt nie odbierał, a jak odebrano, to pracownice sanepidu zapisały tylko dane osobowe mojego męża i rodziny. Prosiłam, żeby wykonano mojemu mężowi badania na koronawirusa, ponieważ bałam się o zdrowie swoje i moich dzieci. Usłyszałam jedynie, że mąż powinien sam stawić się w najbliższym szpitalu zakaźnym. Przecież miał wysoką gorączkę, więc nie mógł sam pojechać do szpitala! Jeśli ma ten wirus, to jak ja miałam go zawieść, skoro jest ryzyko zakażenia mnie i dzieci? Dopiero w piątek, 27 marca, zadzwoniłam ponownie do sanepidu i rozmawiałam z zupełnie inną osobą, która od razu zorganizowała transport karetki dla mojego męża, którego zawieziono do szpitala w Poznaniu. Teraz wraz z dziećmi jesteśmy objęci kwarantanną. Dlaczego tak długo musieliśmy czekać na pomoc? Mój mąż poinformował mnie także, że musiał w szpitalu w Poznaniu czekać 12 godzin na zimnym krześle, aż wreszcie go przyjęto – relacjonuje kobieta.

W sobotę, 28 marca, jak wynikało z komunikatu wojewody wielkopolskiego, u mężczyzny stwierdzono koronawirusa. Obecnie przebywa w szpitalu w Poznaniu. Jego stan określa się jako dobry.

Zwróciliśmy się z prośbą o wyjaśnienie sprawy do Powiatowej Stacji Sanitarno-Epidemiologicznej w Krotoszynie. Poinformowano nas, że każdy z pracowników działa na podstawie określonych wytycznych i procedur. – Mamy codziennie setki telefonów alarmowych i nie mogę pamiętać każdego indywidualnego przypadku, bo w naszym powiecie dochodzi do 200 osób objętych kwarantanną (rozmawialiśmy 1 kwietnia – przyp. red,) . W tej sytuacji mogę powiedzieć, jak wyglądają procedury, którymi kieruje się sanepid. Osoby będące zawodowymi kierowcami po powrocie do domu są ustawowo objęte kwarantanną. Wszyscy pracownicy sanepidu zostali już dawno, tj. w momencie pojawienia się pierwszych zachorowań, poinformowani, że spisujemy dane osobowe osoby, u której są objawy koronawirusa, a także jego rodziny. Mamy możliwość konsultacji z lekarzem specjalistą – zakaźnikiem. Bardzo często sytuację danej osoby konsultujemy i w zdecydowanej większości lekarz prosi o przyjazd na oddział zakaźny. Może go przetransportować osoba z rodziny na konsultacje do Poznania. Jeśli nie ma możliwości dojazdu, to wtedy korzystamy z transportu sanitarnego. Wszystkie osoby objęte kwarantanną zostały poinformowane o tej ścieżce. Pracownicy sanepidu codziennie pracują, ratujemy życie i zdrowie ludzkie w związku z epidemią koronawirusa – informuje Natalia Snadna, rzecznik prasowa PSSE w Krotoszynie.

MICHAŁ KOBUSZYŃSKI

Dodaj komentarz

Twój adres email nie zostanie opublikowany. Pola, których wypełnienie jest wymagane, są oznaczone symbolem *

trzy × trzy =

YouTube

Archiwum
BGP 2023
BHP RABENDA
KOK
TK DACHY
IMPULS ZDUNY
MATYLA
Agencja Reklamowa GL
Dietetyk Kaźmierczak
INNOWACYJNE FINANSE
GÓRZNY GROUP
ZBITY TELEFON
MAYOR INK
Jarmużek
Motosdodoła