Zabrakło doświadczenia na boisku
- Strona Główna
- /
- Sport
- /
- Zabrakło doświadczenia na boisku
Z Dariuszem Maciejewskim, trenerem Białego Orła Koźmin Wielkopolski, rozmawiał Grzegorz Nowak.
Nie był to łatwy sezon dla Białego Orła. Bardzo dużo działo się w okresie zimowym. Jak wspomina Pan ten okres?
– Nie życzę żadnemu trenerowi takiej sytuacji, w jakiej ja się wtedy znalazłem. Ale nie chcę wracać do przeszłości. Dla mnie to temat zamknięty. Udało się przekonać miejscowych zawodników do gry i chwała im za to.
Zespół złożony z graczy z powiatu krotoszyńskiego przystępował do rundy wiosennej właściwie bez okresu przygotowawczego. Mimo to pokazywał się momentami z bardzo dobrej strony. Był Pan dumny ze swoich podopiecznych?
– Większość chłopaków to moi wychowankowie. Wrócili do grania, bo brakowało im w Białym Orle postawienia na zawodników z ich miasta. Co do naszej postawy – graliśmy w tej rundzie falami. Mieliśmy wiele dobrych momentów, ale zanotowaliśmy również dużo złych spotkań. W głównej mierze decydowały o tym słabe przygotowanie oraz brak doświadczenia, które na tym poziomie musi mieć każdy piłkarz. Pozytywem jest to, że moi zawodnicy zagrali trochę spotkań w IV lidze, co powinno zaprocentować w kolejnym sezonie, już w lidze międzyokręgowej.
Czy skład z rundy wiosennej, odpowiednio przygotowany do rozgrywek, miałby szansę utrzymać się w IV lidze?
– Zespołu nie buduje się w pół roku. To byłby ewenement w skali kraju, gdyby taki team wywalczył utrzymanie. Wielu z zawodników Białego Orła ma umiejętności do gry na poziomie IV ligi. Niektórzy muszą ciągle się uczyć, zbierać doświadczenie, aby móc rywalizować na tym szczeblu ligowym. Nawet z większą liczbą punktów po rundzie jesiennej ciężko byłoby powalczyć o utrzymanie. Liczyłem, że z meczu na mecz będziemy grać lepiej. Niestety, brakowało doświadczenia, a z tego wynikały proste błędy. One zdarzają się nawet na mundialu, co jest naturalnym elementem grania w piłkę.
Piłkarze z Koźmina zaangażowali się w codzienną działalność klubu. Czy dzięki temu łatwiej było Panu prowadzić drużynę seniorską?
– Otoczka wokół klubu przez wiele lat mogła być lepsza. Wielkie uznanie po tej rundzie należy się Patrykowi Szulcowi, który prowadził fanpage na Facebooku. Na bieżąco wrzucane były tam informacje o naszej drużynie. Dzięki temu społeczeństwo lokalne wiedziało, co się u nas dzieje. Takie rzeczy muszą być teraz czymś naturalnym w klubach. Ale sądzę, że takimi działaniami powinni zajmować się działacze, a nie zawodnicy pierwszego zespołu. Dziękuję chłopakom za zaangażowanie i działalność na rzecz rozwoju klubu. Takie działania pomagają i sprawiają, że na mecze przychodzi więcej kibiców.
Przed nami nowy sezon w lidze międzyokręgowej. Zmierzycie się z Astrą Krotoszyn i Piastem Kobylin. Jak widzi Pan szanse swojego zespołu?
– Mecze derbowe z Piastem czy Astrą przyciągną sporą rzeszę kibiców z obu stron. Te pojedynki rządzą się swoimi prawami, każdy może wygrać. Myślę, że większość drużyn z nowej ligi międzyokręgowej jest w naszym zasięgu. Zawodnicy Białego Orła z pewnością tanio skóry nie sprzedadzą i będą walczyć o każdy punkt.
Czy znani są już sparingpartnerzy drużyny? Czy drużynę wzmocnią nowi gracze?
– Mamy w planach zagranie czterech spotkań kontrolnych z ościennymi zespołami. Co do personaliów zespołu – nie chcę się na razie wypowiadać. Chciałbym podziękować szczególnie Marcinowi Kaczmarkowi, który w okresie zimowym bardzo mi pomógł. To on, jako kapitan, nakręcał i mobilizował chłopaków, abyśmy razem stworzyli zespół.
Comments are closed