Wyniki audytu nie napawają optymizmem…
- Strona Główna
- /
- Aktualności Milicz
- /
- Wyniki audytu nie napawają...
Podczas sesji Rady Powiatu Milickiego przedstawiciele firmy konsultingowej Know How ze Szczecina zaprezentowali wyniki audytu w milickim szpitalu oraz przedstawili dwa warianty planu naprawczego. Raport wykazał szereg nieprawidłowości, w tym brak odpowiedzialności kierowników za wyniki finansowe oddziałów. Sytuacja placówki medycznej jest trudna, a jej długi sięgają ok. 39 mln zł.
Wartym przypomnienia jest fakt, że wspomniana firma przeprowadzała już audyt milickiego szpitala w 2019 r. Okazało się, że poprzednie zalecenia prawie w ogóle nie zostały zrealizowane. – Szpital cztery lata temu nie bilansował się, ale mieliście państwo stosunkowo niewielką skalę zadłużenia. Stwierdzamy, że przez cały ten okres nie wykonano prawie nic z tego, co zaleciliśmy. Głównym czynnikiem pogarszającym sytuację był okres pandemii. Z punktu widzenia społeczeństwa Covid był wielką tragedią. Natomiast służba zdrowia miała w tym czasie o wiele więcej do zrobienia. Wiele szpitali podobnej wielkości na tym zadaniu zarobiło niemało pieniędzy i poprawiło swoją kondycję finansową. W 2021 roku kontrakt z NFZ-em zwiększył się w szpitalu o ponad 20 mln zł w stosunku do 2020. Z tego ok. 13 mln zł to były dodatki covidowe do wynagrodzeń, natomiast samej gotówki z kontraktu było aż o 7 mln zł więcej. Wygląda to tak, jakby zarządzający szpitalem się pogubili. Zobaczyli większą ilość pieniędzy i nie wykorzystali tej szansy – stwierdził prezes firmy, Andrzej Roślewski.
Audytorzy zwrócili uwagę również na nieefektywność bloku operacyjnego, gdzie plan operacji i kwalifikacja do zabiegu były sporządzane na dzień przed nią. Brakowało poradni anestezjologicznej, co prowadziło do problemów organizacyjnych i finansowych. – W poprzednich latach na wynagrodzenia przeznaczano ok. 85 procent wszystkich przychodów szpitala, a w maju 2023 r. aż 95 procent. Obłożenie waszych łóżek na oddziałach to obecnie 60 procent, a obsadę pielęgniarską macie na 100 procent obłożenia. Dlatego proponujemy zmniejszenie na oddziałach liczby łóżek o 14, dzięki czemu będzie można zmniejszyć obsadę pielęgniarską i zaoszczędzić na wynagrodzeniach. Plan operacji i kwalifikacja do zabiegu są sporządzane na dzień przed operacją. Nie macie poradni anestezjologicznej, która potrafiłaby wcześniej wykluczyć osoby, które wypadają z operacji. Okazuje się, że niektórzy pacjenci danego dnia nie mogą być operowani, a nikogo nie ma na ich miejsce. Tymczasem grafik pielęgniarski jest ustawiony od rana do południa. Często jest tak, że zabiegi się zaczynają dopiero od godz. 10.00, a personel czeka na bloku operacyjnym od 7.30. To wszystko przekłada się na koszty osobowe, które są bardzo wysokie. Średnio w szpitalu na jeden etat pracowniczy przypada aż 15 dni choroby na rok. Jest to znacznie powyżej średniej. To są dodatkowe koszty dla szpitala, który musi zapewnić zastępstwa – tłumaczyła Joanna Korendowicz, specjalistka ds. polityki kadrowej w szpitalach. Jak pokreśliła, brakuje płacowego systemu motywacyjnego i pracownicy zarabiają tyle samo, niezależnie czy są aktywni, czy nie. Regulamin wynagradzania nie był zmieniany przez ponad 20 lat. Naprawić sytuację w tym segmencie może zmniejszenie zatrudnienia o 11,5 etatu, kilka umów-zleceń i jeden kontrakt. Dałoby to oszczędności rzędu ok. 2 mln zł w skali roku.
Jacek Piętniewicz, dyrektor w firmie Know How, skupił się na organizacji i zarządzaniu. Jego główne zarzuty dotyczyły braku jasnej struktury organizacyjnej, co utrudniało odpowiedzialność i zarządzanie. Krytykował również nieefektywność kierowników oddziałów, którzy nie odpowiadali za wyniki finansowe. Stwierdził, że w milickim szpitalu nie ma jasnej hierarchii podległości służbowej.
– W waszym szpitalu nie wiadomo, kto komu podlega. Rozwiązania regulaminowe są takie, że np. kierownik oddziału podlega dyrektorowi ds. medycznych, ale w praktyce bezpośrednio podlega prezesowi. Pielęgniarka naczelna funkcjonuje w pionie dyrektora ds. medycznych, ale może otrzymywać polecenia tylko od prezesa. Podczas rozmów z pracownikami na pytanie „komu pani podlega” następowała konsternacja. Nie wiadomo, kto kim dowodzi i kto odpowiada za jaki obszar funkcjonowania. Przykładowo – zespołem poradni specjalistycznych tak naprawdę zarządza sekretarka medyczna, która nie ma formalnie żadnych umocowań prawnych do zarządzania. Żaden z kierowników oddziałów nie odpowiada za sprzedaż świadczeń i za ponoszone koszty na swoim oddziale. Oni nie otrzymują żadnych informacji na temat efektów finansowych ich działalności. Nie wiedzą, jaka jest sprzedaż i poziom kosztów, a przez to jaka jest efektywność finansowa ich oddziałów. W związku z tym nie poczuwają się do odpowiedzialności za wynik finansowy swoich oddziałów – wyjaśniał audytor.
Na prezentacji multimedialnej pokazał dane, z których wynika, iż w 2021 roku NFZ wypłacił MCM 49 mln 517 tys. zł za 30 250 świadczeń medycznych. Natomiast w 2022 roku wypłacono 61 mln 296 tys. zł za 29478 świadczeń medycznych. Wyraził również zaskoczenie wysokimi kosztami utrzymania szpitala, co jest spowodowane wielkością jednostki i nadmiarem powierzchni. Mówił o potrzebnych remontach, zwłaszcza instalacji wentylacyjnej, gdzie na 31 central sprawnych jest tylko 8. Milickie Centrum Medyczne ma też wyższe niż inne placówki medyczne koszty wyżywienia pacjentów i prania pościeli. Do tego dochodzą koszty ogrzewania, na które wydaje się ponad 2 mln zł rocznie.
W podsumowaniu przedstawiciele firmy konsultingowej wskazali, że szpital jest zadłużony na kwotę 39,7 mln zł, z czego 35,1 mln zł to zobowiązania krótkoterminowe. Kolejnymi problemami są zaległości wobec dostawców i niewypłacanie należnych pensji pracownikom. Audytorzy zalecili, aby doszło do zamknięcia oddziału ginekologiczno-położniczego oraz przychodni POZ, która przynosi stratę.
– Porodówki nie da się dalej rozwijać, ponieważ dane demograficzne są w tej sprawie jasne. W Polsce będzie się rodzić coraz mniej dzieci. Straty oddziału będą coraz wyższe. Prywatne przychodnie na waszym terenie przynoszą zyski. Zawsze w prywatnych placówkach jest większa motywacja i maksymalna efektywność pracy. MCM powinno zlikwidować POZ i dogadać się z szefami prywatnych placówek na większą współpracę i wykonywanie chociażby dla nich badań laboratoryjnych – podsumował Andrzej Roślewski.
Przedstawiono dwa warianty dojścia do zbilansowania finansów szpitala. Pierwszy oznacza wdrożenie wskazanych zmian bez likwidacji porodówki. Obejmuje to m.in. oszczędności w kwocie 2,1 mln zł w obszarze kadrowym, 2,1 mln zł w obszarze organizacyjno-zarządczym i optymalizację zużycia materiałów medycznych w wysokości 200 tys. zł. Przy tym wariancie szpital co roku będzie przynosił około 7-8 mln zł straty.
Drugi wariant naprawczy, oprócz wskazań z wariantu pierwszego, obejmuje likwidację porodówki oraz wprowadzenie w jej miejsce nowych działalności oferowanych przez NFZ. Tutaj dodatkowy roczny dochód mógłby wynosić nawet 9 mln zł. Przy tym wariancie szpital rocznie wypracowywałby zysk ok. 2 mln zł. Wariant „zero” zakłada zostawienie wszystkiego tak, jak jest, ale będzie to oznaczało roczną stratę rzędu 12-13 mln zł.
MICHAŁ KOBUSZYŃSKI
Comments are closed