W bardzo nerwowej atmosferze zakończyło się sobotnie spotkanie Białego Orła Koźmin Wlkp. z Orłem Mroczeń. Gdy w 88. minucie ekipa Dariusza Maciejewskiego wyszła na prowadzenie 3:2, wydawało się, że koźminianie zgarną pełną pulę. A jednak zeszli z boiska pokonani.

– Z natury jestem spokojnym człowiekiem i raczej staram się motywować kolegów, nie skupiając się na pracy sędziów. Niestety, arbitrzy tego pojedynku pokazali się z bardzo słabej strony i wydali wiele bardzo kontrowersyjnych decyzji. Dla przykładu, przy ostatnim golu kierownik drużyny rywali stał przy moim słupku i cały czas mnie obrażał – tak sobotnie widowisko skomentował Patryk Szulc, bramkarz koźmińskiego zespołu.

Spotkanie znakomicie rozpoczęli goście, którzy po 30 minutach gry, po dwóch indywidualnych akcjach Mikołaja Szulca, prowadzili 2:0. Potem do pracy wzięli się miejscowi. – Przy pierwszej bramce dla Mroczenia zawodnik zaatakował mnie wślizgiem. Kolejny gol padł z rzutu wolnego, który sędzia podyktował, bo podobno, wybijając piłkę, opuściłem pole karne. Przy trzecim trafieniu był spalony – powiedział golkiper koźminian.

Gospodarze doprowadzili więc do remisu. Koźminianie jednak ponownie wyszli na prowadzenie w 88. minucie za sprawą Tomasza Miedzińskiego. Mało kto się wtedy spodziewał, że Biały Orzeł zakończy ten pojedynek bez choćby jednego punktu.

A jednak… W doliczonym czasie gry rywale jeszcze dwa razy zdołali pokonać P. Szulca. Najpierw uczynił to Marcin Górecki, a potem do siatki trafił Rafał Janicki.

Już w najbliższy weekend derby powiatu – Biały Orzeł zmierzy się z Piastem Kobylin.

(GRZELO)

Orzeł Mroczeń – Biały Orzeł Koźmin Wlkp. 4:3 (1:2)

BRAMKI: 0:1 – Mikołaj Szulc (15’), 0:2 – Mikołaj Szulc (26’), 1:2 – Jakub Kupczak (42’), 2:2 – Rafał Janicki (62’ wolny), 2:3 – Tomasz Miedziński (88’), 3:3 – Marcin Górecki (91’), 4:3 – Rafał Janicki (93’)

BIAŁY ORZEŁ: P. Szulc – Bierła, Konopka, Kaczmarek, Nowakowski (58’ T. Miedziński) – Lis, Wosiek, Maciejewski, Błażejczak (72’ Oleśków) – Kamiński (89’ Borowczyk), M. Szulc