1 czerwca Barycz Sułów podejmowała drużynę Łużyce Lubań. W starciu z przyjezdnymi, zajmującymi szóstą lokatę w tabeli ligowej, długo utrzymywał się stan remisowy. W doliczonym czasie biało-pomarańczowi zdobyli dwa gole, a komplet punktów pozostał w Sułowie.

Pierwszy cios wymierzyli miejscowi. W 13. minucie kuriozalny błąd gości przy wznowieniu od bramki doprowadził do stuprocentowej okazji dla sułowian, którą wykorzystał Paweł Wojciechowski. Bezsensowna strata gola sprowokowała przyjezdnych do agresywniejszej gry, dzięki której w 20. minucie wyrównali stan spotkania. Jednobramkowy remis utrzymał się aż do przerwy.

Po zmianie stron żadnej z ekip długo nie udawało się wyjść na prowadzenie. Choć więcej działo się pod bramką gości, to jeszcze w 90. minucie na tablicy wyników widniał remis. Wszystko zmieniło się w doliczonym czasie za sprawą Jakuba Smektały, który dwukrotnie wpisał się na listę strzelców niemal bliźniaczymi trafieniami. W 91. minucie asystował mu Maciej Matusik, a pięć minut później dogrywał Jakub Gil.

Na dwie kolejki przed końcem Barycz traci do liderów pięć oczek. Czekają ją jeszcze bezpośrednie boje z Miedzią i Słowianinem, lecz by zdobyć tytuł musi liczyć na potknięcia czołówki także w meczach z ekipami z Łomnicy i Bolesławca.

(MS)

FOT. Archiwum