Udział w programie telewizyjnym trampoliną zawodową
- Strona Główna
- /
- Aktualności
- /
- Udział w programie telewizyjnym...
MATERIAŁ SPONSOROWANY
Tomasz Ptak – znany kucharz, właściciel Cateringu Ptak, ambasador kulinarny firmy Agro Integracja – wziął udział w szóstej edycji programu Hell’s Kitchen. Jak wyglądała jego kulinarna droga do miejsca, w którym znajduje się dzisiaj?
Fani popularnego programu kulinarnego byli zaskoczeni, gdy dowiedzieli się, że w szóstej edycji, emitowanej w 2016 roku, pojawi się uczestnik z powiatu krotoszyńskiego. Skąd pomysł na udział w dość kontrowersyjnym Hell’s Kitchen? – Myślę, że gotowanie jest tym, co wychodzi mi najlepiej. Oglądając poprzednie edycje, wiedziałem, że nie będzie łatwo, ale również to, że może mi to dać ogromne doświadczenie – przyznaje T. Ptak.
Program od początku emisji budził w widzach wiele emocji. Praca kucharzy pod presją czasu, rywalizacja, pokonywanie własnych barier i coraz trudniejsze zadania – z tego słynie to kulinarne show. – W Hell’s Kitchen było piekielnie ciężko – zero kontaktu ze światem zewnętrznym, brak zegarków, telefonów, telewizji. Tak naprawdę ciężko było określić porę dnia. Chodziliśmy spać, gdy gasły światła, a wstawaliśmy, gdy się zapalały. Jeśli chodzi o zadania i serwisy, to toczyła się wielka walka, nie tylko z innymi uczestnikami, ale przede wszystkim z samym sobą. Sukcesem dla mnie było dostanie się do finałowej „szesnastki” z grupy kilkunastu tysięcy kucharzy z całego kraju. Na pewno nie miałem w planach odpaść w pierwszym tygodniu przede wszystkim przez wzgląd na swoją dumę. Jednak gdy się zakorzeniłem, spędziłem tam cztery wspaniale tygodnie – wspomina T. Ptak.
Widzowie śledzący poczynania naszego uczestnika Hell’s Kitchen wiedzą, że nie odpadł on z programu, a zrezygnował z dalszego udziału z powodów zdrowotnych. – Kłopoty zaczęły się już w trzecim odcinku, gdy moje ciśnienie poszybowało w górę jak torpeda. Od dziecka mam problemy zdrowotne, ale w programie przybrały one na sile przez panujący stres o kolejny dzień i walkę o to, by wszystko robić jak najlepiej. W czwartym tygodniu walczyłem już jednak tylko ze sobą. Do ostatniej chwili wahałem się, czy to będzie dobra decyzja. Postanowiłem pożegnać się z Hell’s Kitchen. Pokierowane było to głównie tym, że byłem świeżo po ślubie, a od wylewu dzieliło mnie tak naprawdę niewiele, a przecież w planach miałem gromadkę dzieci. Myślę, że postąpiłem bardzo dobrze – opowiada kucharz.
Program był dla Tomka trampoliną zawodową. Zaraz po opuszczeniu Hell’s Kitchen skontaktował się ze swoim ówczesnym idolem, Sebastianem Olmą, zwycięzcą drugiej edycji programu Top Chef, z prośbą o przyjęcie pod jego skrzydła. – Byłem w euforii, gdy otrzymałem pozytywną odpowiedź. W ciągu trzech dni przeprowadziłem się z żoną do Warszawy i zacząłem gotować w jednej z najlepszych w tym mieście restauracji – Sketch w Teatrze Wielkim. Z perspektywy czasu widzę, że udział w tym programie był, zaraz po ślubie z moją żoną Justynką, najlepszą decyzją w życiu – stwierdza T. Ptak.
(LENA)
Comments are closed