Od kilku tygodni drużyny z powiatu krotoszyńskiego przygotowywały się do rundy wiosennej V-ligowych rozgrywek piłkarskich. W zespołach zaszły zmiany, a zarządy klubów musiały uporać się z różnymi trudnościami. Pierwsze mecze o punkty w tym roku już w najbliższy weekend.

Rundę jesienną Piast Kobylin zakończył na siódmej lokacie w tabeli. Okres przygotowawczy do wiosny był dla piłkarzy bardzo długi. Podopieczni Krzysztofa Matuszaka rozegrali dziewięć spotkań kontrolnych, w większości z wyżej notowanymi zespołami. – Był to chyba najdłuższy okres przygotowawczy w mojej przygodzie z piłką nożną. Spotkania, które rozgrywaliśmy, miały być nauką świadomości i konsekwencji w defensywie. Tak duża ilość gier była dla nas gwarancją „dużego boiska”, gdyż w większości musieliśmy radzić sobie na orliku, w hali czy na siłowni. Mimo iż ten okres uważam za dość trudny, to wierzę, że odpowiednio przygotowaliśmy się do sezonu. Oczywiście wszystko zweryfikuje boisko – stwierdza Krzysztof Matuszak, trener kobylińskiej drużyny.

W kadrze Piasta zaszły jedynie kosmetyczne zmiany. Z dotychczasowego składu nie odszedł żaden zawodnik. Będziemy mogli jednak zobaczyć dwie nowe twarze. Zespół wzmocnili Jakub Szymanowski, który wrócił do Piasta z Ravii Rawicz, oraz Patryk Rzepka, który przybył z Jaroty Jarocin. – Obaj zawodnicy są bardzo wartościowymi wzmocnieniami i z pewnością pomogą zespołowi – ocenia szkoleniowiec. Pierwsze spotkanie kobylinianie rozegrają w niedzielę na wyjeździe, a rywalem będzie Piast Czekanów.  – Każdy z nas czeka już na pierwsze spotkanie i walkę o punkty. Każdy z nas chce weryfikacji boiskowej. Chcemy, by ta runda była świadectwem konsekwencji i świadomości – podsumowuje K. Matuszak.

W nieco trudniejszej sytuacji znalazła się Astra Krotoszyn. Pierwszą odsłonę sezonu biało-niebiescy zakończyli na dziewiątym miejscu. W okresie przygotowań zarząd klubu poinformował, że nad seniorskim zespołem zawisły czarne chmury. Istniało ryzyko, że drużyna będzie musiała wycofać się z rozgrywek przez trudną sytuację kadrową. Dzięki zaangażowaniu wielu osób problemy udało się zażegnać i zawodnicy mogli spokojnie trenować i rozgrywać spotkania kontrolne.

Z różnych powodów szeregi zespołu opuścili Artur Pauter, Daniel Olejnik, Mikołaj Szulc, Szymon Juszczak i Wiktor Praczyk. Do krotoszyńskiej drużyny doszli natomiast Dominik Jędrkowiak, Piotr Cichowlas i Jakub Goliński. Treningi z naszym teamem podjął też bramkarz z Ukrainy – Volodymar Dragan. – Wysłaliśmy już wszystkie dokumenty do związku i czekamy na uzyskanie certyfikatu dla niego. Myślę, że zawodnicy, którzy do nas przybyli, są wartościowi i wniosą dużo dobrego do składu – mówi Mariusz Ratajczak, prezes Astry.

Najbliższe spotkanie krotoszynianie rozegrają w sobotę. Wówczas na swoim terenie zmierzą się z Polonią 1912 Leszno. Niestety, mecze jeszcze przez jakiś czas będą rozgrywane na boisku bocznym nowego obiektu. – Po tych wszystkich perturbacjach udało nam się zebrać i zrobimy wszystko, aby utrzymać naszą drużynę na poziomie V ligi. To jest na tę chwilę naszym priorytetem. Spotkania póki co będą odbywać się na boisku ze sztuczną nawierzchnią, za co przepraszamy kibiców, ale nie mamy na to wpływu. Mamy nadzieję, że już wkrótce zagramy na boisku głównym – dopowiada M. Ratajczak.

Mimo podejmowanych prób nie udało nam się pozyskać informacji od przedstawicieli Białego Orła Koźmin Wlkp. Drużyna po rundzie jesiennej zajmuje dziesiątą lokatę, a pierwszy mecz w wiosennej odsłonie rozegra w sobotę na wyjeździe z Ostrovią 1909 Ostrów Wlkp.

(LENA)