W czwartej kolejce klasy okręgowej Biały Orzeł Koźmin Wlkp. zmierzył się na własnym obiekcie ze Strażakiem Słupia. Spotkanie zakończyło się remisem 2:2.

Pierwsza połowa to zdecydowana przewaga gości. Miejscowi grali dość ospale i niedokładnie. Nic zatem dziwnego, że w 30. minucie na prowadzenie wyszła drużyna przyjezdnych, a gola strzelił Hubert Bryza.
Po przerwie koźminianie znacznie się ożywili. Lepsza gra przyniosła efekty. W 65. minucie Hubert Roszczak pokonał bramkarza rywali strzałem z rzutu wolnego. Dziesięć minut później Biały Orzeł już prowadził. Po zagraniu ze skrzydła wzdłuż bramki Szymon Hajdasz skierował piłkę do siatki. Niestety, w 78. minucie rywale wyrównali i wynik już nie uległ zmianie.
– Był to bardzo słaby mecz w naszym wykonaniu. Graliśmy zbyt wolno i niedokładnie. Przed spotkaniem zakładaliśmy zdobycie trzech punktów, ponieważ znamy swoją wartość. Jednak patrząc na przebieg konfrontacji, powinniśmy szanować to jedno oczko – podsumował Adam Zieliński, trener koźmińskiego zespołu.
(LENA)

Biały Orzeł Koźmin Wlkp. – Strażak Słupia 2:2 (0:1)

BRAMKI: 0:1 – Hubert Bryza (30′), 1:1 – Hubert Roszczak (65′), 2:1 – Szymon Hajdasz (75′), 2:2 – Sukhrob Rizakulov (78′)
BIAŁY ORZEŁ: Wronecki – Bierla, Kaczmarek, Konopka, Lis (40′ Roszczak), Maciejewski (30′ Skowroński), Ratajczyk, Olesków (55′ Zieliński), Borowczyk, Miedziński (55′ Hajdasz), Szulc (75′ Kubot)