Kontrowersji wokół systemu gospodarowania odpadami komunalnymi nie brakuje, dyskusjom w tej sprawie nie ma końca. Temat ów pojawił się także na niedawnej sesji Rady Miejskiej w Krotoszynie. Okazuje się, że radni również mocno różnią się w ocenie sytuacji.

– Mam pytania do pana burmistrza w związku z wywozem odpadów komunalnych – rozpoczął radny Mariusz Urbaniak. – Co wpływa na takie, a nie inne, rozwiązanie wprowadzone przez firmę Eko? Mam na myśli zbiórkę popiołu? Czy firma Eko planuje podwyższenie opłat za wywóz śmieci? Jeżeli tak, to w jakiej perspektywie? Ile osób zgłoszono przy określaniu opłaty, a ile faktycznie zameldowanych jest w gminie Krotoszyn. Czy gmina wie, ilu mieszkańców uchyla się od płacenia? Z tego, co przeczytałem, w Polsce jest to 15-20 procent. Jak wygląda kwestia utylizacji drewna poużytkowego i odpadów wielkogabarytowych i czy mogłyby być one częściej odbierane? Czy polityka informacyjna EKO SIÓDEMKI nie powinna być bardziej proobywatelska i jasna? Ilość pojawiających się pytań i petycji do burmistrza jest przerażająca. Ludzie nie wiedzą, co będzie dalej? Co z artykułem 6 ust. 3 ustawy o odpadach z 2012 roku, który brzmi: „Rada Gminy określi w drodze uchwały stanowiącej akt prawa miejscowego szczegółowy zakres i sposób świadczenia usługi w zakresie odbierania odpadów komunalnych, w szczególności częstotliwości odbierania odpadów komunalnych od właścicieli nieruchomości”? Czy my jako rada nie powinniśmy dokonać zmian, które zostały już wprowadzone? – pytał M. Urbaniak

Radny Bartosz Kosiarski skupił się na petycji, o której pisaliśmy przed kilkoma dniami. Mieszkańcy Krotoszyna apelują w niej, by przywrócić cotygodniowy odbiór śmieci. – Podwyżka już de facto nastąpiła. Jeśli chodzi o popiół, ma być on odbierany tylko w okresie grzewczym, ale co z ludźmi, którzy grzeją wodę użytkowaną u siebie w domu – mówił B. Kosiarski. – Co mają wtedy z tym popiołem robić? Jeśli chodzi o odpady zielone, owszem, będą dostarczone pojemniki, tyle że są one stosunkowo niewielkie. Czy planuje się jakieś rozwiązania, które by pomogły mieszkańcom np. w wywożeniu skoszonej trawy. Jeśli ktoś ma 500, 600 czy 1000 metrów trawnika, co ma zrobić? Mam kontakt z panem doktorem Hoffmannem, który jest mocno zaangażowany w sprawy ochrony środowiska. Jest inicjatorem wspomnianej petycji, którą przez cztery dni podpisało ponad 600 osób. Brakuje mi informacji i konsultacji z mieszkańcami. My, jako radni, także nie byliśmy informowani. Nie chcemy bałaganu, nie chcemy, żeby szczury biegały przy śmieciach. Trzeba zadać sobie pytanie, czy praktyka EKO SIÓDEMKI nie przypomina monopolu. Tak naprawdę związek może podnosić ceny śmieci w nieograniczony sposób – oznajmił radny.

Jan Zych stwierdził, że szum wokół tej sprawy wynika głównie z niewiedzy mieszkańców i niedoinformowania ich w niektórych kwestiach. – Czy osoby, które używają ekologicznego ogrzewania w domach, a tym samym nie produkują odpadów takich jak popiół, nie pokrywają przypadkiem kosztów wywozu popiołu od mieszkańców, którzy go wytwarzają? Płacą taką samą stawkę za wywóz śmieci jak ich sąsiedzi, do których śmieciarka musi przyjechać w inny dzień, odbierając odpady z dodatkowego pojemnika. A zatem czy mieszkańcy, którzy zainwestowali w ekologiczne ogrzewanie, powinni pokrywać koszty wywozu popiołu od pozostałych mieszkańców? Chciałbym zawnioskować o zniżkę opłat dla tych, którzy nie wytwarzają popiołu i nie przyczyniają się do wytwarzania smogu na naszym terenie – oświadczył J. Zych.

Z kolei Krzysztof Szczotka, sołtys Dzierżanowa, zwrócił uwagę na fakt, że z terenów wiejskich odpady zawsze były odbierane co dwa tygodnie i nikt nie pytał mieszkańców, jakiej wielkości mają kosze. – Ja sam dokupiłem ostatnio dwa pojemniki, więc poniosłem dodatkowe koszty – mówił K. Szczotka. – Jeśli będą planowane jakiekolwiek zmiany, prosiłbym, by tak samo traktować mieszkańców miasta i wiosek, żeby nie wrócić do poprzedniego stanu, kiedy to stawka była taka sama, a częstotliwość odbioru inna. Mieszkańcy wsi płacili sto procent więcej niż mieszkańcy miasta.

– Jeden chce, żeby wywożono trawę z 500 metrów trawnika, a inny nie ma w ogóle trawnika. Jeden ma piec ekologiczny i nie oddaje popiołu, a inny wprost przeciwnie. Jeśli my będziemy tak dyskutować, to rozpętamy wojnę – włączył się w dyskusję radny Sławomir Augustyniak. – Możemy wywozić śmieci dwa razy w tygodniu. Firma chce zarobić i będzie wywoziła. Ale jeśli tak zrobimy, to na pewno nie będzie kosztować tyle samo, lecz więcej. Nie jest to kwota zależna od EKO SIÓDEMKI czy urzędu, lecz od punktu odbioru śmieci. Proszę nie wprowadzać mieszkańców w błąd. Proszę się zainteresować, ile kosztowała tona śmieci pół roku temu, a ile kosztuje teraz. Warto się więc zastanowić, jakie musiałyby być opłaty za śmieci, żeby nam się to wszystko spinało. Jeżeli mieszkańcy w obszarach wiejskich potrafili „zmieścić się” w wywozie śmieci co dwa tygodnie, to – żeby nie podnosić ceny – zostawmy tak jak jest. Dodam tylko, że w skali całego kraju prognozowane są podwyżki 70-80-procentowe. Zamiast tłumaczyć to mieszkańcom, wysuwamy dwa skrajne stanowiska – stwierdził S. Augustyniak.

Z jego opinią zgodził się burmistrz Franciszek Marszałek. – Gmina Krotoszyn całą gospodarkę śmieciową przekazała EKO SIÓDEMCE. Zmiany, które wprowadził związek, podyktowane były tylko i wyłącznie tym, by utrzymać niską cenę za odpady. Nie ma takiej możliwości, żeby było więcej usług i jednocześnie taniej. Mogliśmy wszystko utrzymać i zaproponować wyższą cenę. System musi się bilansować. My nie dokładamy do tego systemu. Nie możemy sobie wybierać zakładu odbioru śmieci, bowiem jest to od nas niezależne, jesteśmy przypisani do konkretnego regionu. Inna kwestia to przetarg, w którym każdy może wystartować. Wygrała firma Eko z Kalisza, więc nie można tutaj mówić o jakimś monopolu EKO SIÓDEMKI – wyjaśnił burmistrz.

MICHAŁ KOBUSZYŃSKI