Sylwia Bartkowiak w nowych rolach
- Strona Główna
- /
- Sport
- /
- Sylwia Bartkowiak w nowych...
Sylwia Bartkowiak – piłkarka ręczna plażowa, trenerka, a także sędzia, pochodząca z gminy Rozdrażew kobieta-orkiestra swojej dyscypliny. Odnosi sukcesy we wszystkich rolach, których się podejmuje. W rozmowie z nami opowiada o odpowiedzialności i ciężkiej pracy, dzięki którym można być z siebie dumnym.
S. Bartkowiak zasłynęła z występów w BHT GRU Juko Piotrków Trybunalski – wieloletniej potędze piłki ręcznej plażowej – oraz w reprezentacji Polski, jako kapitan tych drużyn. Przygoda w kadrze narodowej dobiegła jednak końca i pozostanie miłym wspomnieniem dla zawodniczki. – To fascynujące przeżycie. Każdy zawodnik marzy o tym, by grać z orzełkiem na piersi i godnie reprezentować kraj. A dodatkowo odnoszone sukcesy, jak choćby srebrny medal na mistrzostwach Europy czy V miejsce w I Igrzyskach Sportów Plażowych, będę miło wspominać po latach – opowiada S. Bartkowiak.
Rozstanie z reprezentacją nie kończy natomiast jej kariery zawodniczej, gdyż w ekipie z Piotrkowa pełni funkcję grającej trenerki. Rolę szkoleniowca objęła przez fakt, że jej poprzednik nie mógł czasowo łączyć obowiązków w klubie i kadrze. – Zostałyśmy bez trenera, a w każdym zespole potrzebna jest osoba do podejmowania decyzji w krytycznych momentach. Z racji tego, że w zespole byłam i jestem kapitanem, to ja przejęłam tę funkcję – informuje sportsmenka.
W tym roku S. Bartkowiak zaprezentowała się też w nowej odsłonie – jako sędzia rozgrywek seniorskich, wraz z Weroniką Łakomy, podczas mistrzostw Europy w Warnie. – To bardzo pozytywne nowe doświadczenie. Wcześniej sędziowałyśmy finał rozgrywek młodzieżowych U’17 w Starych Jabłonkach, ale seniorska piłka ręczna rządzi się swoimi prawami – stwierdza. Przyznanie jej meczu medalowego traktuje jako duże wyróżnienie i nagrodę. – Dla nas dużym osiągnięciem było już sędziowanie półfinału pomiędzy Chorwacją a Hiszpanią, dwiema potęgami, wielokrotnymi medalistami mistrzostw Europy i świata. Myślałyśmy, że ten mecz będzie naszym najważniejszym, zwłaszcza jako pary żeńskiej, ale dostałyśmy dodatkową nominację na finał Dania – Niemcy, co stanowiło spore zaskoczenie. Oczywiście po cichu marzyłyśmy o tym, jako spełnieniu ambicji, ale wiele to dla nas znaczy. To nagroda za dwa tygodnie trudu w Warnie – dopowiada S. Bartkowiak.
Jako wieloletniej kapitan nieobce jest jej pojęcie odpowiedzialności. Ocenia jednak, że to właśnie w roli sędziego ten aspekt okazuje się najbardziej istotny. – Jeśli zawodnik popełnia błąd, to zazwyczaj mieści się to w zakładanym marginesie. Wokół siebie ma też koleżanki czy kolegów z drużyny, którzy często mogą naprawić jego błąd. Natomiast pomyłka sędziowska, zwłaszcza decydująca o losach meczu w ostatnich sekundach, wiąże się z bardzo dużymi konsekwencjami. Czasami w wyniku takich pomyłek przedwcześnie kończy się karierę – przyznaje nasza rozmówczyni.
Mimo nowych wyzwań, z którymi świetnie sobie radzi, najbardziej chce być zapamiętana z występów jako zawodniczka. – Zdobywanie bramek, przeprowadzenie dobrych akcji w obronie – to są emocje, których nic nie zastąpi. Dlatego rezygnacja z kariery reprezentacyjnej nie była łatwą decyzją. Nie zmienia to jednak faktu, że zawodniczo powoli czuję się spełniona, osiągnęłam prawie wszystko, co chciałam. Przede mną jeszcze kilka lat w sędziowaniu. Myślę, że wkrótce ta droga stanie się priorytetem, choć dobre rezultaty, jak piąte z rzędu mistrzostwo Polski, oraz poczucie bycia wartościową i potrzebną w zespole opóźniają ten proces. Liczę, że kariera sędziowska będzie nabierała rozpędu, a rzetelnie wykonywana praca pozwoli przez kolejne kilkanaście lat uczestniczyć w międzynarodowych wydarzeniach – podsumowuje S. Bartkowiak.
(MS)
FOT. Pawi.pl
Comments are closed