Gazeta Lokalna KROTOSZYN | MILICZ

Gazeta Lokalna KROTOSZYN | MILICZ
PADEWSCY

Sukces wymaga wyrzeczeń

2020-08-11
  1. Strona Główna
  2. /
  3. Sport
  4. /
  5. Sukces wymaga wyrzeczeń
Sukces wymaga wyrzeczeń
Kwiaciarnia Złocień

U progu sezonu w obozie Astry Krotoszyn przeważa optymizm. Ekipa trzyma się razem. Nikt oprócz trenera jednak głośno nie mówi o stawianiu sobie ambitnego celu. A tym jest walka o awans do IV ligi.

 

Futboliści zdają sobie sprawę z oczekiwań kibiców, którzy mają już dość marazmu. Dlatego stawiają swoim ulubieńcom poprzeczkę wysoko. W sezonie 2020/2021 marzenia o rywalizacji z wyżej notowanymi rywalami z Wielkopolski idą w parze z realiami. Magnesem zmian jest rewitalizacja krotoszyńskiego Błonia. Prawdziwą wisienką na torcie jest przebudowa stadionu miejskiego i powstanie nowej infrastruktury, spełniającej wyśrubowane normy Wielkopolskiego Związku Piłki Nożnej gry w wyższych ligach.

Nowy stadion ma przyciągać kibiców nie tylko swoim pięknem. Ma to być przede wszystkim arena rywalizacji z uznanymi markami z regionu. Kibice wiedzą, iż powrotu do przeszłości już nie ma. Czasy, kiedy na stadionie pojawiały się setki widzów, bezpowrotnie minęły. Przyczyną była gra miejscowych na III poziomie rozgrywek piłkarskich w latach 1996-2002. Niemniej jednak teraz sukces ma być wypracowany spokojnie. Pierwszym krokiem winien być przeskok o jedną klasę wyżej i walka na czwartoligowym froncie.

Gdy piłkarze dowiedzieli się o oczekiwaniach, postanowili pokazać, jakie są realia w klubie. Trudnej roli posłańca podjął się 32-letni Szymon Polowczyk. Otóż, ten znany z bezkompromisowości i szczerości nominalny obrońca wskazał na szereg trudności, z jakimi piłkarze borykają się na co dzień. W swoim komentarzu na Facebooku wskazał na trzy główne przeszkody. Pierwszą jest stan boiska treningowego w Kobiernie. Drugą pozostają finanse. Przypomniał przy tym, iż piłkarze dziś to ludzie oddani bez reszty swojej pasji. Ich przywiązanie do barw klubowych to z jednej strony poświęcenie, a z drugiej niemal szaleństwo.

– Gramy za zwrot kosztów dojazdów, niekiedy 40-kilometrowych, nie możemy się wykąpać po treningu, bo nie mamy gdzie – tłumaczy piłkarz Astry. Oczywiście kwestia finansów już od kilku sezonów opiera się na podobnych zasadach. Ogół kadry może liczyć na premię meczową, ale tylko w przypadku odniesienia sukcesu w konkretnym spotkaniu. Gracze nie mogą pogodzić się też z sytuacją, że pomimo podpisania umowy na dzierżawę stadionu w Sulmierzycach nie wpuszczono ich tam na jeden z treningów.

Swój wpis Polowczyk kończy smutną konstatacją. – Pomimo że mamy bardzo dobry zespół – mieszanka młodości z doświadczeniem – to wszystkim wymagającym awansu do IV ligi polecam trochę lodu na głowę. Proszę się dowiedzieć, jakie warunki panują w innych klubach w okolicy. Jako osobie znającej całą sytuację od środka, pozostaje mi się uśmiechnąć pod nosem na te wszystkie oczekiwania. Gdyby nie to, że prywatnie się bardzo wszyscy lubimy, tej drużyny dawno by nie było. Pozdrawiam wszystkich kibiców – napisał gracz Astry.

Postanowiliśmy sprawdzić, jak faktycznie sprawy się mają. Kwestię treningów na stadionie w Sulmierzycach wyjaśnia prezes miejscowego Sulimirczyka. – Już podczas poprzedniego sezonu Astra podpisała umowę, na mocy której pozwoliliśmy jej na użytkowane boiska na potrzeby rozgrywania tylko spotkań ligowych. Podobnie jest w obecnych rozgrywkach – tłumaczy Marian Sosiński.

Inaczej mówiąc, drużyna Astry w dniu meczowym może zajmować stadion miejski na długo przed rozpoczęciem spotkania. Wyjątkiem są sytuacje, kiedy ma grać tam prawowity gospodarz obiektu. Ale i na to sulmierzyccy działacze znaleźli sposób. – Poprosiliśmy władze związku o przygotowanie terminarza w taki sposób, by nasze spotkania się nie nakładały. Przez całe życie dla mnie na pierwszym miejscu było wypracowanie kompromisu i życie w zgodzie. Wszak jako sąsiedzi jesteśmy na siebie skazani. Proszę jednak o jedno – zachowujmy uczciwość względem siebie w przedstawianiu faktów, a nie bazujmy na domysłach – podkreśla M. Sosiński, radząc piłkarzom, by dopytali działaczy o szczegóły umowy.

Z kolei problem stanu boiska w Kobiernie, używanego do treningów, wyjaśnia szkoleniowiec Asterki. – Chcę podkreślić, że gdy zobaczyłem po raz pierwszy infrastrukturę tego stadionu oraz murawę, byłem pod wrażeniem – wspomina Łukasz Walczak. Dobrze wyprofilowany doskonale nadawał się do prowadzenia treningów. Niestety, obecnie sytuacja się zmieniła, gdyż boisko stało się bardzo twarde. – Co więcej, nie możemy przeprowadzić wszystkiego, co zaplanowaliśmy. Szwankuje gra po ziemi, gdyż piłka raz po raz skacze na nierównościach – dodaje trener Astry. Przypuszczalnie więc murawa nie jest przygotowana do prawidłowego użytkowania latem i nie jest odpowiednio podlewana.

Ł. Walczak przyznaje, że zgodził się poprowadzić zespół z Krotoszyna, by zrealizować cel. Jest nim poprawa jakości gry oraz stworzenie mocnej drużyny. Jak sam utrzymuje, proponuje zasadę małych kroków, czyli skupienie się pojedynczym spotkaniu, później na kolejnym i kroczenie wytyczoną drogą. Tej zasady nie zmienia nawet fakt niepowodzenia w jakimś meczu.

– To prawda, że w Krotoszynie jest mocna, fajna ekipa, która powinna powalczyć o awans – oznajmia Ł. Walczak, zapytany o ewentualny awans. – Drużyna ma bowiem potencjał i umiejętności, by rozgrywać mecze w wyższej lidze. By ten cel był możliwy do osiągnięcia, musiałbym zawsze mieć do dyspozycji na treningach wszystkich piłkarzy, a tak dobrze w amatorskich ligach nie ma – zaznacza trener.

PAWEŁ KRAWULSKI

Comments are closed

YouTube

Archiwum
WYGRAJ PLUSZAKA DLA DZIECIAKA
BGP 2023
KOK
TK DACHY
IMPULS ZDUNY
MATYLA
Agencja Reklamowa GL
Dietetyk Kaźmierczak
ZBITY TELEFON
INNOWACYJNE FINANSE
GÓRZNY GROUP
MAYOR INK
Jarmużek
Motosdodoła
BHP RABENDA