Shodan ma nowego trenera
- Strona Główna
- /
- Sport
- /
- Shodan ma nowego trenera
Wiktor Adamski dołączył do sztabu trenerskiego UKS Shodan Zduny. W ten sposób prezes i główny szkoleniowiec tego klubu, Jarosław Adamski, zyskał wartościowego pomocnika, a w przyszłości może nawet swojego następcę.
Jarosław Adamski to w powiecie krotoszyńskim człowiek-legenda. Waleczny sportowiec, dla którego karate jest nie tylko dyscypliną sportową, ale i sztuką życia. Swoich zawodników wprowadza w świat wartości, pośród których na plan pierwszy wysuwa się szacunek do każdego oraz odpowiedzialność za swoje postępowanie. To dlatego jego „dziecko” – klub Shodan – odnosi tak wielkie sukcesy na tatami w Polsce i poza granicami naszego kraju.
W ostatnim czasie do sztabu dołączył jego syn Wiktor, co J. Adamskiego bardzo cieszy. Ten niezwykle utalentowany oraz utytułowany zawodnik młodego pokolenia miał w przeszłości inne spojrzenie na sport niż ojciec. Dlatego oprócz trenowania w Shodanie działa w projekcie Polish Ninja Team, gdzie jest trenerem odnoszącym spore sukcesy. Nie tylko zresztą uczy tajników karate, ale i przygotowuje się do walk w klatce czy do występów w ramach mieszanych sztuk walki.
Prezes Shodana nie ukrywa, że pomoc syna jest dla niego ogromnym wsparciem. Od razu jednak wyznaczył granice współpracy. – Przypomniałem mu tylko prawdę, iż to ja odpowiadam póki co za funkcjonowanie klubu Shodan Zduny – śmieje się J. Adamski. – Syn posiada duże doświadczenie oraz niezbędną wiedzę, chce też pracować – dodaje.
Niebagatelny wpływ na powierzenie Wiktorowi nowych zadań miał fakt, iż związany jest ze zdunowskim klubem prawie od dwóch dekad. Teraz prowadzi treningi kumite w grupie sportowej. – Ma moje zaufanie, bo obserwuję na co dzień, jaki jest jego warsztat. Starania i całość jego koncepcji trenerskiej oceniam wysoko. Jest dyplomowanym instruktorem, więc musi wiedzieć, co i jak robić. Obaj mamy charaktery sportowe, co jest czasem źródłem różnych napięć czy różnicy zdań między nami. Niemniej jednak wiemy też, co jest najważniejsze w tej pracy, czyli tzw. wypracowanie celów wspólnych. I do nich dążymy – podkreśla J. Adamski.
Prócz młodości niewątpliwym atutem 24-latka jest waleczność. W ostatnim czasie dojrzał mentalnie oraz zapracował sobie na szacunek. Dlatego jego pomoc jest bezcenna. Należy przypomnieć, iż pomimo epidemii koronawirusa karatecy Shodana często startują, oczywiście stosując się bezwzględnie do zasad reżimu sanitarnego. A to wymaga wielu wyrzeczeń, także ze strony trenera.
Zresztą J. Adamski wskazuje, co syn musiałby poprawić, by odnosić sukcesy. – Daje radę prowadzać zajęcia, choć jeszcze musi nauczyć się pracować z zawodnikami mniej zdolnymi. Jednak według mnie dorasta i dojrzewa do trudnej roli szkoleniowca, jak również mentora dla przedstawicieli młodego pokolenia, co nie jest obecnie łatwym zadaniem – stwierdza.
Prowadzenie klubu w tym trudnym czasie wiąże się z wieloma problemami. Od momentu, gdy uczniowie starszych klas szkół podstawowych przeszli na zdalne nauczanie, Shodan nie może prowadzić treningów w swojej bazie, czyli małej salce w miejscowej szkole podstawowej. – To prawda, zajęcia odbywają się obecnie w okrojonym składzie. Przez dwa najbliższe tygodnie tylko w salce Wiktora, zlokalizowanej przy ul. Kobylińskiej. Przygotowujemy w grupach zawodników do zawodów, które wkrótce odbędą się w Krotoszynie – mówił pod koniec października trener Shodana.
Z powodu obostrzeń J. Adamski musiał zmodyfikować plan treningowy swojego teamu. Obecnie trener marzy, by wszystko wróciło do normy. Wtedy będą mogli trenować z młodymi adeptami karate tak jak wcześniej, w murach SP w Zdunach – w poniedziałki, środy i czwartki od godz. 17.00. Dodatkowo godzinę wcześniej J. Adamski prowadzi grupę początkową. Natomiast w poniedziałki i czwartki o godz. 18.30 można spotkać się z Wiktorem na indywidualnych ćwiczeniach z mieszanych sztuk walki.
PAWEŁ KRAWULSKI
FOT. Archiwum
Comments are closed