Roztańczone małżeństwo
- Strona Główna
- /
- Aktualności
- /
- Kultura
- /
- Roztańczone małżeństwo
Magdalena i Szymon Walczak to młodzi ludzie, od kilku lat związani z tańcem. Wspólne warsztaty taneczne sprawiły, że oprócz swojej pasji… pokochali również siebie.
Przygoda z tańcem dla każdego z nich zaczęła się zgoła inaczej. Magda już od dziecka lubiła tańczyć. – Kiedy byłam mała, w telewizji codziennie można było oglądać program „Jaka to melodia?” – wspomina M. Walczak. – Razem z siostrą wymyśliłyśmy zabawę na wzór tego właśnie programu i podzieliłyśmy się rolami – ona śpiewała, a ja tańczyłam. Zamykałam się również często w pokoju i tańczyłam, udając, że występuję. W końcu mama zapisała mnie na zajęcia z baletu. Niestety, długo na nich nie wytrzymałam. Później uczęszczałam na inne lekcje taneczne w Krotoszyńskim Ośrodku Kultury. Jako gimnazjalistka nie miałam jednak ani ochoty, ani czasu na to, by uczestniczyć w zajęciach dodatkowych. Wtedy ćwiczyłam tylko w domu.
Jej mąż zainteresował się tańcem znacznie później, bo dopiero w gimnazjum. – Oglądałem mnóstwo filmów na kanale YouTube. Podobało mi się, jak ludzie potrafią „wywijać” nogami. Ja również tak chciałam. Zacząłem ćwiczyć. Tańczyłem godzinami na korytarzu, przed domem i nagrywałem efekty moich treningów, żeby zobaczyć, jak to wygląda. Ciągle chciałem być jeszcze lepszy i lepszy. Wiedziałem, że skoro inni mogą, to ja też – stwierdza Szymon.
Oboje zgodnie przyznają, że nigdy nie były dla nich ważne wygrane w konkursach tanecznych. Swoje sukcesy mierzą zupełnie inną miarą. – Nie tańczyłem długo w grupie, a sam nie chciałem brać udziału w żadnych zawodach. Udało mi się jednak wraz z grupą Nietypowe Crew przejść do finału Krotoszyńskich Talentów. Było to jeszcze w okresie, kiedy uczęszczałem do szkoły zawodowej – opowiada tancerz.
– Podobnie jak Szymon nie tańczyłam w żadnej grupie na tyle długo, bym mogła mówić o jakichś większych sukcesach. Pamiętam jednak, że brałam kiedyś udział w przeglądzie tanecznym Dance Meeting, podczas którego wraz z moim partnerem zostaliśmy wyróżnieni. Nie patrzę na sukcesy przez pryzmat nagród. Dla mnie sukcesem jest to, że ktoś mnie docenił i powierzył mi naukę tańca w Krotoszyńskim Ośrodku Kultury. To jest dla mnie taki sukces na całe życie – podkreśla Magda.
Los sprawił, że ich drogi zeszły się w Klubie Młodzieżowym Rivendell. Żadne z nich nie spodziewało się, że spotka tam swoją „drugą połowę”. – Sprawa związana z naszą znajomością to całkiem zabawna historia – opowiada tancerka. – Trafiłam do klubu, będąc totalną introwertyczką. Zaczęłam spędzać tam zdecydowanie więcej czasu i znacznie bardziej otwierać się na ludzi. Stało się tak, że miałam zastępować koleżankę i pracować jako instruktorka tańca dla dzieci. Tanecznie był to dla mnie bardzo intensywny czas, ponieważ brałam udział w projekcie „Myśl, ruch, taniec” i w wielu warsztatach razem z moją grupą. Jako że byłam nieśmiała, a Szymon był obiektem westchnień moich koleżanek, to jakoś nie zwracałam na niego uwagi. Choć tak naprawdę bardzo mi się podobał, to czułam, że nie mam u niego żadnych szans. W końcu na jednych warsztatach naszych grup przyszedł czas na ćwiczenia w duetach. Prowadzący zajęcia połączył mnie w parę właśnie z Szymonem. Od tego się wszystko zaczęło. Zaczęliśmy coraz częściej ze sobą rozmawiać. Zaprzyjaźniliśmy się i… w końcu zostaliśmy małżeństwem. Oczywiście nie obyło się bez pomocy naszych przyjaciół, którzy dziwnym trafem, zupełnie „przypadkowo”, organizowali nam wtedy czas tak, żebyśmy spędzali go jak najczęściej razem – śmieje się Magda.
Perspektywa Szymona jest odmienna również w tej kwestii. – Z mojej strony wyglądało to zupełnie inaczej. Miałem dość wysoką samoocenę. Niestety, nie przekładało się to na moje relacje z dziewczynami. One myślały, że podoba mi się „tona” makijażu i drogie ubrania, a ja chciałem poznać kogoś normalnego, zwyczajnego. Los tak chciał, że trafiło na Magdę. Widywałem ją w Rivendellu, podobała mi się, ale nigdy nie próbowałem się do niej zbliżyć, bo myślałem, że ma 14 lat (mimo iż oboje mieliśmy wówczas po 19). Dopiero kiedy na tych warsztatach ćwiczyliśmy w parze, cała prawda o jej wieku wyszła na jaw – mówi Szymon.
Obecnie małżeństwo nadal ma do czynienia z tańcem, jednak w zupełnie innej formie. Magda jest instruktorką w Krotoszyńskim Ośrodku Kultury. Uczy dzieci i sama z nimi tańczy, co daje jej mnóstwo satysfakcji i motywacji do dalszego rozwoju. Z kolei Szymon ćwiczy głównie w domu i prowadzi warsztaty taneczne dla dzieci na zajęciach swojej żony. Chciałby wrócić do częstotliwości czynnego wykonywania swojej pasji sprzed lat. Magda miała zamiar uzyskać uprawnienia instruktora, a także uczestniczyć w kursach i obozie tanecznym. Niestety, obecna sytuacja epidemiczna skutecznie to uniemożliwiła. Oboje jednak chcą dalej iść swoją taneczną drogą, która jak dotąd doprowadziła ich do ślubnego kobierca.
(LENA)
Comments are closed