25 marca odbyła się sesja Rady Miejskiej w Krotoszynie. Radny Bartosz Kosiarski poruszył temat weryfikacji działalności Przedsiębiorstwa Gospodarki Komunalnej i Mieszkaniowej w Krotoszynie. Przemyślenia radnego nie spotkały się z aprobatą włodarza gminy, a jedynie wywołały burzliwą dyskusję.

Bartosz Kosiarski (na zdjęciu) poinformował radę, że zajmuje się weryfikacją działań PGKiM. Jednocześnie przedstawił swoje wątpliwości w tej materii. – Od pewnego czasu weryfikuję działania PGKiM. Trwa to już kilka miesięcy i jest to dosyć żmudna praca, bo materiału jest bardzo dużo. Na dzień dzisiejszy doszedłem do tego, co budzi mój niepokój, że jeśli chodzi o remonty lokali komunalnych, w bardzo wielu przypadkach jest – moim zdaniem – zachwiana proporcja pomiędzy tym, ile się wydaje na remonty lokali komunalnych, a ile się przeznacza na robociznę – wyjaśniał B. Kosiarski, dodając, że czasami koszt materiałów przeznaczonych na remont lokalu nie wynosił nawet 10 procent kwoty, która pokrywała jego wykonanie.

– Nie jestem fachowcem w tej dziedzinie. Kilka lat temu jednak prowadziłem remont w domu i proporcje były zupełnie odwrotne: materiał kosztował więcej niż robocizna. Dwa dni temu rozmawiałem z panem burmistrzem i poprosiłem, aby w ostatniej wizycie w PGKiM towarzyszyła mi osoba, która jest odpowiedzialna w mieście za kontrolę nad spółkami. Pan burmistrz mi odmówił. Chciałbym, żeby to teraz wytłumaczył radnym, bo ja nie mogę tego zrozumieć. Wizerunek spółki wisi na włosku i pan powinien teraz robić wszystko, aby go poprawić – oznajmił radny. B. Kosiarski miał otrzymać informację od włodarza Krotoszyna, że ten zlecił weryfikację pracy spółki Radzie Nadzorczej. Wystąpił więc o udostępnienie stosownej dokumentacji w tej kwestii.

Burmistrz Franciszek Marszałek zdania radnego nie podzielił. – Jeśli chodzi o te weryfikacje, które przeprowadza pan radny Kosiarski, to takie ma upodobania – cały czas coś weryfikuje i sygnalizuje, weryfikuje i sygnalizuje, sygnalizuje i weryfikuje. Na tę chwilę głównym zadaniem naszej spółki w tych trudnych czasach jest zabezpieczenie podstawowych usług świadczonych dla ludności. To jest to, żeby pan radny Kosiarski miał wodę w kranie, żeby ścieki były odbierane – to są w tej chwili główne zadania spółki – odpowiedział F. Marszałek. – Nie może być tak, że pan radny Kosiarski będzie wydawał polecenia urzędnikom. Póki co jest od tego burmistrz, na tę chwilę nazywa się Franciszek Marszałek i to on będzie decydował, kto i co będzie robił, jeżeli chodzi o podległe mu służby – zaznaczył włodarz Krotoszyna.

Radny postanowił uzupełnić swoją poprzednią wypowiedź i odnieść się do słów burmistrza. – Tak naprawdę to pan powinien być mi wdzięczny za to, że staram się zauważyć pewne nieprawidłowości, bo to jest szansa dla pana, żeby naprawiać to, co jest złe. My jesteśmy tutaj dla mieszkańców, ale wy już dawno to zatraciliście. Wy jesteście w tej gminie dla siebie. Zawłaszczyliście gminę przez 30 lat i pogubiliście się sami w tym wszystkim – skwitował B. Kosiarski. Burmistrz na koniec zarzucił radnemu populizm, na co ten zapewnił, że to jego praca i pełnienie mandatu radnego.

(LENA)

FOT. Archiwum