Przywłaszczała sobie pieniądze przeznaczone na rachunki
- Strona Główna
- /
- Aktualności
- /
- Na sygnale
- /
- Przywłaszczała sobie pieniądze przeznaczone...
W jednym z punktów wpłat na terenie Krotoszyna od jakiegoś czasu dochodziło do oszustw. Pracownica przywłaszczała sobie pieniądze klientów, które miały być przeznaczone na zapłatę rachunków. Sprawę bada policja, ale według nieoficjalnych informacji pokrzywdzonych może być nawet kilkadziesiąt osób.
– Potwierdzam, że prowadzimy w tej sprawie czynności sprawdzające, czy doszło do popełnienia przestępstwa – przyznaje Piotr Szczepaniak, oficer prasowy Komendy Powiatowej Policji w Krotoszynie. – Na razie otrzymaliśmy zgłoszenie od jednej osoby. Jeśli zgłosi się więcej pokrzywdzonych, wtedy zostanie wszczęte postępowanie i postawione zostaną zarzuty osobie, która dopuściła się przywłaszczania pieniędzy przeznaczonych na opłaty rachunków domowych, np. za prąd, gaz i wodę.
Pokrzywdzonych może być znacznie więcej. Na jednym z kont informacyjnych na Facebooku pod nazwą Spotted Krotoszyn umieszczony został wpis informujący o tym, że proceder trwał od dłuższego czasu, a oszukanych mogło być kilkudziesięciu klientów. – Kto dokonywał opłat w punkcie na rynku w Krotoszynie w październiku, a dokładnie między 20 a 31 października 2019, niech upewni się, że jego pieniądze zostały wysłane i dotarły, gdzie miały. Ponieważ pani, która tam pracowała, nie wysyłała przelewów, czego konsekwencją było niedostarczenie środków w terminie. Sprawdźcie sobie przelewy i przy okazji może, jeśli będzie nas więcej, wyciągnie się z tej sytuacji konsekwencje. Poinformujcie, kogo możecie, bo dużo starszych osób też tam płaciło – przeczytaliśmy we wpisie na portalu społecznościowym.
Jego treść natychmiast wywołała falę poruszenia. W ciągu zaledwie dwóch godzin skomentowało ów wpis kilkanaście osób, które potwierdzały, że zostały oszukane. 50 razy post był udostępniany na innych kontach. Z niewiadomych przyczyn, po dwóch godzinach, wpis został usunięty.
Zwróciliśmy się do administratorów Spotted Krotoszyn o wyjaśnienie sytuacji. – Zgodnie z wytycznymi, jakimi się kierujemy, usuwamy posty, gdy ktoś zwróci się do nas z taką prośbą. Tak również było w tym przypadku. Sytuacja opisana w poście była prawdziwa. Podobno ta pani już tam nie pracuje, a właściciel uczciwie zwraca utracone pieniądze – poinformowali nas administratorzy.
Udało nam się także dotrzeć do właściciela punktu wpłat, który zgodził się wypowiedzieć na temat tej niemiłej sytuacji. – Ta osoba pracowała w sumie trzy lata – powiedział Grzegorz Brajer, właściciel punktu wpłat w Krotoszynie. – Pierwszy raz usłyszałem o nieprawidłowościach przy przyjmowaniu wpłat już wiosną. Wtedy pracownica jakoś to wytłumaczyła awarią systemu, pomyłką i przeprosiła. Jedna, dwie sytuacje mogą się zdarzyć przy zwykłym niedopatrzeniu. Nie przypuszczałem, że może być jakieś „rolowanie” w płatnościach. Codziennie sprawdzam kasę i wszystko się zgadzało. Ona po prostu nie wysyłała ich do realizacji, nie drukując potwierdzenia odbioru pieniędzy dla petentów. To, co zabierała, pokrywała jakąś inną płatnością, np. sprzed miesiąca. Gdy przychodził klient z reklamacją, to od razu przelew był realizowany. 28 października pracownica została dyscyplinarnie zwolniona, bo już wyszło na jaw, że kradnie pieniądze. My wszystkie płatności pokrywamy. Jeśli przychodzi klient z pustym rachunkiem, to płacimy jeszcze raz. Nikt nie będzie pokrzywdzony z naszej strony. Do końca też jeszcze nie wiemy, jak cały proceder przebiegał. Sprawa wyszła na jaw, gdy jedna osoba zgłosiła się na policję. Do tej pory zgłosiło się do nas około 20 klientów z problemem, że przyszli z pieniędzmi i przelew nie został zrealizowany. Mam nadzieję, że to się nie zmieni. Wszystkie dokumenty mówiące o skali problemu będą przekazane policji. Czekam do końca listopada, bo z reguły instytucje finansowe mają miesiąc czasu. Zobaczymy, ilu pokrzywdzonych jeszcze się zgłosi. W grudniu cały materiał przekażemy policji, która będzie mogła wszcząć postępowanie karne wobec tej kobiety. Byliśmy zaskoczeni, bo wszyscy jej ufaliśmy. Miała także dostęp do mojego konta. W ubiegłym roku doznałem udaru i ona przejęła wszystkie obowiązki. Być może poczuła się wtedy na tyle pewnie, że rozpoczęła swój proceder. Chciałbym wszystkich klientów bardzo przeprosić za całą sytuację, zwłaszcza tych, co ucierpieli z powodu nieuczciwej działalności naszej pracownicy. Jeśli ktoś został poszkodowany, proszę o zgłoszenie się do naszego Biura Usług Finansowych „Miniopłaty” – wyjaśnił G. Brajer.
MICHAŁ KOBUSZYŃSKI
Comments are closed