7 października na krotoszyńskim rynku zorganizowano manifestację, która miała na celu uczczenie pamięci zmarłej 30-latki z Pszczyny. Podobne protesty odbywały się w weekend w całej Polsce.

Wiadomość o śmierci 30-letniej Izy obiegła cały kraj. Kobieta zgłosiła się do szpitala w 22. tygodniu ciąży, kiedy odeszły jej wody płodowe. Lekarze wcześniej stwierdzili wady rozwojowe u płodu. Kobieta zmarła w wyniku wstrząsu septycznego.

W weekend w wielu miastach organizowano protesty pod hasłem „Ani jednej więcej”. Uczestnicy tych manifestacji uważają, że tragiczne wydarzenie jest skutkiem wyroku Trybunału Konstytucyjnego z 22 października 2020 roku. Wcześniej obowiązująca od 1993 roku ustawa o planowaniu rodziny, ochronie płodu ludzkiego i warunkach dopuszczalności przerywania ciąży, zwana kompromisem aborcyjnym, zezwalała na dokonanie aborcji w trzech przypadkach – w sytuacji, gdy ciąża stanowi zagrożenie dla życia lub zdrowia kobiety, gdy ciąża powstała w wyniku czynu zabronionego (gwałt, kazirodztwo) oraz w wypadku ciężkiego i nieodwracalnego upośledzenia płodu albo nieuleczalnej choroby zagrażającej jego życiu. Ta ostatnia przesłanka została przez TK uznana za niezgodną z Konstytucją RP. Nadal jednak obowiązują pierwsze dwie.

Pełnomocniczka rodziny zmarłej kobiety twierdzi, iż lekarze zbyt długo czekali z zakończeniem ciąży, co przyczyniło się do zgonu kobiety. Podkreśla przy tym, iż błędy lekarzy mogą mieć różne podłoże i nie można w tym przypadku mówić o bezpośrednim związku śmierci 30-latki z wyrokiem TK.

W Krotoszynie zebrane na rynku z rozmaitymi transparentami osoby upamiętniły kobietę, zapalając znicze i skandując hasło przewodnie wszystkich protestów w naszym kraju – „Ani jednej więcej”.

(LENA)