Prokuratura wniosła o karę sześciu lat pozbawienia wolności dla księdza, który niegdyś pełnił posługę w Koźminie Wlkp. i Chwaliszewie. Duchowny jest oskarżony o molestowanie nieletniego. 2 marca w Pleszewie rozpoczął się proces 52-letniego kapłana, którego historię zaprezentowali bracia Sekielscy w głośnym filmie „Zabawa w chowanego”.

Oskarżony ksiądz niegdyś był wikariuszem w parafii w Koźminie Wlkp. Pracował też w Sycowie, Pleszewie, Kaliszu i Lubini Małej. W 2012 roku objął parafię w Chwaliszewie, gdzie był proboszczem przez cztery lata. W 2016 roku, ku ogromnego zaskoczeniu mieszkańców tej miejscowości, został odwołany przez biskupa kaliskiego Edwarda Janiaka.

Jak pisał w maju ubiegłego roku jeden z ogólnopolskich portali internetowych, w chwaliszewskiej parafii ów ksiądz postrzegany był jako ciepły, pomocny, charyzmatyczny i troskliwy duchowny, mocno angażujący się w życie wsi. Dlatego wielu parafian było zdziwionych decyzją o odwołaniu księdza Arkadiusza H. Pojawiały się różne domysły. Do Kalisza udała się nawet delegacja mieszkańców, by poznać powody odwołania duchownego. Wspomniany portal informował, iż większość mieszkańców była w szoku, dowiedziawszy się o jego przestępstwach seksualnych na dzieciach, choć podobno plotki o takich czynach krążyły już wcześniej.

W filmie braci Sekielskich, wyemitowanym blisko rok temu, trzej dziś już dorośli mężczyźni dali szokujące świadectwo tego, jak ksiądz molestował ich, gdy byli jeszcze dziećmi. Jak poinformował Maciej Meler, rzecznik prasowy Prokuratur Okręgowej w Ostrowie Wlkp., Arkadiuszowi H. zarzucono, że pomiędzy wrześniem 1998 a majem 2000 w Pleszewie, z góry powziętym zamiarem, dopuścił się przestępstw o charakterze seksualnym na szkodę 15-letniego pokrzywdzonego.

Duchowny początkowo nie przyznawał się do winy, lecz – zasiadłszy na ławie oskarżonych – przyznał się do zarzucanych mu czynów, jednocześnie prosząc o wybaczenie. W sali sądowej tłumaczył swoje postępowanie tym, że był wtedy młody, miał problemy życiowe i nie potrafił zapanować nad emocjami.

Prokuratura wniosła o karę sześciu lat pozbawienia wolności. Dodatkowo domaga się zakazu jakiegokolwiek kontaktowania się oskarżonego z pokrzywdzonym przez osiem lat oraz zakazu zajmowania stanowisk zawodowych związanych z wychowaniem, edukacją, leczeniem czy opieką dzieci i młodzieży przez dziesięć lat, a także zasądzenia kosztów sądowych, które powstały w związku z rozprawą. Obrońca oskarżonego wniósł o rok i sześć miesięcy – w zawieszeniu na pięć lat, tłumacząc to złym stanem zdrowia księdza i jego kiepską sytuacją materialną. Wyrok ma zapaść 8 marca.

W tej sprawie Kuria Diecezjalna w Kaliszu wydała oświadczenie. – W związku z procesem karnym prowadzonym przeciwko ks. Arkadiuszowi H., który przyznał się do winy i przeprosił za swoje postępowanie, z wielkim szacunkiem odnosimy się do osób przez niego pokrzywdzonych, wyrażamy im naszą solidarność, przepraszamy za krzywdy, których doznały oraz jesteśmy gotowi do niesienia im pomocy. W prowadzonym równocześnie procesie kanonicznym oczekujemy na decyzje Stolicy Apostolskiej, którą zamierzamy poinformować o wyroku sądu państwowego, gdy tylko zapadnie – czytamy w oświadczeniu z 3 marca, podpisanym przez ks. Marcina Papuzińskiego, rzecznika prasowego kurii.

Ofiary oskarżonego księdza oświadczenie to uznały za kolejne puste i nic nieznaczące słowa i zagrywkę przed ubieganiem się o niższy wymiar kary. Warto dodać, iż do prokuratury zgłosiło się jeszcze sześć osób z informacjami, że także były ofiarami Arkadiusza H., lecz sprawy te się przedawniły i śledztwa umorzono.

(ANKA)