29 października w Miliczu odbyła się konferencja prasowa z udziałem posła Krzysztofa Śmiszka, działaczy Nowej Lewicy, mieszkańców wsi Gruszeczka i przedstawicieli Młodzieżowej Rady Miejskiej w Miliczu. Głównym tematem spotkania był brak połączeń autobusowych na terenie powiatu. Parlamentarzysta zapowiedział interwencję w tej sprawie u marszałka województwa dolnośląskiego, a przewodniczący lokalnych struktur Lewicy zaapelował do burmistrza o podjęcie działań w tej sprawie.

– Zebraliśmy się tutaj, by poruszyć bolączkę mieszkańców tego regionu. Dotyczy to głównie Milicza i okolicznych miejscowości. Wszyscy o tym mówią, a nikt nie potrafi tego rozwiązać. Jest to wykluczenie komunikacyjne. Stojąc obok byłego przystanku PKS, mamy wrażenie, że ktoś – budując Polskę – kawałek jej zwinął. Ktoś zapomniał, że nie tylko mieszkańcy Wrocławia, Gdańska i Warszawy potrzebują środków komunikacji zbiorowej. Dotyczy to także Gruszeczki, Sycowa, Milicza i wielu innych małych miejscowości. Każdy musi dojechać do urzędu, lekarza czy do szkoły. Nie jest to sytuacja normalna, kiedy państwo zwija usługi publiczne. Transport kolejowy nie załatwi wszystkiego – oznajmił poseł Krzysztof Śmiszek.

Zaprezentowano rozkład jazdy autobusów z 2015 roku. Wynika z niego, że z Milicza można było autobusem dostać się bezpośrednio do Poznania, Wrocławia, Żmigrodu, Konina, a nawet do Łeby. Parlamentarzysta zapowiedział złożenie wniosku do marszałka województwa dolnośląskiego, żeby ten wystąpił do wojewody o przyznanie środków na utworzenie połączeń autobusowych na terenie Milicza.

Głos zabrała sołtys wsi Gruszeczka, która interweniowała u posła Śmiszka w tej sprawie. Jak powiedziała, po złożeniu wielu pism jej miejscowość otrzymała jedno połączenie autobusowe o godzinie 7.30 dla uczniów szkół ponadpodstawowych. – Wracają oni do Gruszeczki dopiero o godzinie 15.30. Jeśli chodzi o osoby starsze, które chcą pojechać na zakupy lub do lekarza, muszą długo czekać, aby wrócić do domu. Nie mamy żadnych połączeń do Wrocławia czy Trzebnicy, gdzie nasi mieszkańcy muszą załatwić swoje sprawy. W takiej sytuacji trzeba się udać na piechotę albo poprosić sąsiadów o możliwość transportu – mówiła Wiesława Patyniak.

Przewodniczący struktur milickiej Nowej Lewicy zaapelował do burmistrza Piotra Lecha o aktywne włączenie się w rozwiązanie tego problemu. – Mamy ok. 100 miejscowości w powiecie milickim, które są wykluczone komunikacyjnie. Są tylko połączenia, dzięki którym dzieci dojeżdżają do szkół. Mamy pomysł na rozwiązanie tego problemu. Wojewoda dolnośląski zbiera wnioski o dofinansowanie nieistniejących jeszcze linii autobusowych. Marszałek województwa ma całą sieć linii autobusowych DLA. Jeżdżą do Oleśnicy lub Ścinawy i czas, aby zaczęły jeździć do Milicza. Gmina mogłaby w jakimś stopniu partycypować w kosztach. Dlatego apeluję do pana burmistrza – należy zacząć działać i wywierać presję na marszałka. Wymieniamy trzy miejscowości – Sułów, Gądkowice i Cieszków. Niegdyś kursowały tam często autobusy. To duże sołectwa, których mieszkańcy zwrócili się o pomoc do posła i jego współpracowników. Mamy nadzieję, że to będzie początek walki z wykluczeniem komunikacyjnym – skonstatował Daniel Misiek.

MICHAŁ KOBUSZYŃSKI