Pozytywny przekaz kluczem do sukcesu
- Strona Główna
- /
- Aktualności
- /
- Polityka
- /
- Pozytywny przekaz kluczem do...
17 lutego w Starej Rzeźni w Miliczu odbyło się spotkanie otwarte z Krzysztofem Śmiszkiem – posłem z ramienia Lewicy. Temat debaty parlamentarzysty z mieszkańcami brzmiał „Co po PiS?”. Polityk poinformował też zebranych o zamiarze otwarcia biura poselskiego w mieście.
Swoje wystąpienie poseł Śmiszek rozpoczął od wyjaśnienia, czemu wybrał Milicz na lokalizację swoje biura. Uznał, że polityki nie należy prowadzić tylko w skali dużych miast, ale również w mniejszych miejscowościach. – Dla mnie jest to rzecz naturalna, dla człowieka lewicy i o postępowych poglądach. Uważam, że nie należy pozostawać w tyle. Wszędzie można prowadzić politykę – w Warszawie, Poznaniu czy w Miliczu. Przekonali się o tym mieszkańcy pobliskiej Olszy 1,5 roku temu. Ktoś sobie wymyślił, że wybuduje chlewnię na 7 tysięcy świń. Robi to na terenie Doliny Baryczy – obszarów chronionych, gdzie ludzie za ciężkie pieniądze inwestują w agroturystykę. Pojawia się ktoś, prawdopodobnie z duńskim kapitałem, z inicjatywą stworzenia rzeźni. Wtedy ludzie pomyśleli tak: „nigdy nie angażowałem się w politykę, ale może ona mi pomoże”. Zadzwoniono do mnie i zająłem się tym problemem. Z burmistrzem Milicza i panią sołtys połączyliśmy siły. Pisałem do Komisji Europejskiej i złożyłem zawiadomienie do Centralnego Biura Antykorupcyjnego. Uznałem za podejrzane ruchy niektórych instytucji wokół tej inwestycji. Byłem pod ogromnym wrażeniem zaangażowania lokalnej społeczności. Na końcu wszyscy wygraliśmy – mówił K. Śmiszek.
Jak oznajmił, skuteczny polityk oznacza bycie codziennie blisko zwykłych problemów ludzkich. Zwiększa się tym samym zaufanie społeczne, pozwalające działać w szerszej skali. Wskazał, że zdarzają się sprawy ważniejsze, kiedy to warto nawet zawiesić podziały partyjne. Jako przykład wskazał swoją interwencję w sprawie zanieczyszczania rzeki w Dolinie Baryczy. Zaalarmował w tej sprawie komisarza Unii Europejskiej i podjął rozmowy z ówczesnym ministrem środowiska – Michałem Wosiem. – Podczas jednego z posiedzeń sejmu przysiadłem się do pana ministra i zaczęliśmy rozmawiać. Zacząłem mu tłumaczyć cały problem z zanieczyszczeniem rzeki. Powiedziałem, że potrzebuję jego pomocy i trzeba pominąć spory polityczne. Zrobiłem to, mimo że dzieli mnie od PiS-u ocean. Jeśli mamy na szali dobro społeczności lokalnej, to korona mi z głowy nie spadnie. Niestety, oni rządzą tym krajem – stwierdził poseł.
Na spotkaniu rozmawiano też o tym, jakie szanse Lewica ma w nadchodzących wyborach parlamentarnych. K. Śmiszek oświadczył, że nie należy skupiać się tylko na krytykowaniu władzy rządzącej i wyciąganiu na wierzch kolejnych afer. Kluczem do sukcesu, jego zdaniem, jest przekaz pozytywny w postaci programu wyborczego oraz emocji.
– W wyborach liczą się również emocje, a nie tylko konstruktywny program wyborczy. W kwestii propozycji startowania z jednej listy wyborczej – jest za wcześnie, żeby o tym decydować. Mamy swoje fundamentalne wartości, takie jak walka o prawa człowieka i mniejszości, z których nie zrezygnujemy. Nikt z nas nie potrafi przewidzieć, jaka będzie przyszłość, a sondaże nie są jednoznaczne w tej materii – powiedział polityk Lewicy.
MICHAŁ KOBUSZYŃSKI
Comments are closed