Powrót w wielkim stylu
- Strona Główna
- /
- Aktualności
- /
- Kultura
- /
- Powrót w wielkim stylu
Sentex to grupa hiphopowa, o której głośno na lokalnej scenie muzycznej było kilkanaście lat temu. Działała wówczas jako Sentencje, SeNTenznam lub po prostu SNT. Zespół postanowił powrócić, wydając niedawno płytę zatytułowaną ,,Międzymiasto”.
Grupę tworzą Marek Nagler (Emen), Jakub Kapała (JotAigrek) i Michał Jankowski (mycyh). Wszyscy sami piszą teksty i rapują. Michał jest dodatkowo odpowiedzialny za muzykę. Ich przygoda muzyczna rozpoczęła się kilkanaście lat temu. – Pierwsza styczność z tworzeniem czegokolwiek własnego to w moim przypadku konsola PlayStation i program Music 2000. Pamiętam swoje zdziwienie, gdy w pewnym momencie zdałem sobie sprawę, że poświęcam temu programowi więcej czasu niż zwykłym grom. Rzecz jasna, ówczesnych produkcji nie da się w jakikolwiek sposób zestawić z robieniem muzyki na poważnie, ale na pewno był to istotny impuls, poznanie przyjemności płynącej z robienia czegoś własnego – opowiada Michał.
Jak wspomina Kuba, później przyszedł czas na tworzenie w innym programie komputerowym, który był zdecydowanie bardziej rozbudowany i dawał o wiele więcej możliwości. – Muzyka towarzyszyła nam od zawsze i miała duży wpływ na to, jak postrzegaliśmy komunikację i kulturę. Wraz z Michałem już jako dzieci wcielaliśmy się w zespoły muzyczne i graliśmy ,,koncerty”, puszczając kasety z magnetofonu – mówi z uśmiechem Marek. Przyjaciołom udało się nawet wygrać ,,Playback Show” w szkole podstawowej.
Dla każdego z nich w muzyce najważniejszy był wyraźny, mocno zarysowany rytm. Prawdopodobnie dlatego ich gusta skierowały się właśnie w stronę hip hopu. To właśnie ten styl miał dla nich bardzo osobisty i szczery charakter. Nie trzeba było dużo czasu, żeby zrodził się w ich głowach pomysł na pisanie własnych tekstów i tworzenie muzyki, tak jak robili to ich idole. – Samo pisanie i wymyślanie tematów przychodziło nam z łatwością – przyznaje J. Kapała. – Zgadza się, to wszystko działo się bardzo naturalnie. Oddychaliśmy tym. Mnie dość szybko zaczęły pociągać również inne gatunki muzyczne, ale nie mogę zaprzeczyć, że to właśnie rap wywołał w nas nieodwracalne zmiany – potwierdza Michał.
Ważną rolę na początku ich muzycznej drogi odegrało otoczenie osób, które interesowały się tym samym stylem. Pozwalało to na wymianę poglądów i poszerzanie własnych horyzontów. Poznawanie nowych ludzi ze środowiska hip hopu, rozmowy i dyskusje na temat tekstów i muzyki owocowały ciągłym udoskonalaniem ich pracy.
Pierwszą płytę pt. „Brzmienie” w 2002 roku nagrali mycyh i JotAigrek pod nazwą Sentencje. Pierwszy koncert zagrali już we trójkę, 14 lutego tego samego roku w nieistniejącym już krotoszyńskim klubie Rozchulantyna. Był to przełomowy moment na ich muzycznej drodze. Później były kolejne płyty i koncerty. – Jeśli chodzi o taki naprawdę pierwszy w historii utwór, jeszcze przed płytą „Brzmienie” i koncertami, to powstał on w domu Emena, rzecz jasna z zachowaniem wszelkich „profesjonalnych” standardów. Podkład zrobiony na PlayStation zgraliśmy na kasetę, później przy owej muzyce z „wieży”, trzymając komputerowy mikrofon przy głośniku, nagraliśmy wokale za pomocą rejestratora dźwięku w Windows 98. Trzeba było nagrać wszystko za jednym razem, gdyż „luksus” edycji pojawił się u nas dopiero później. Niestety, to historyczne nagranie zagubiło się gdzieś pośród kaset – stwierdza mycyh.
Kiedy przyszedł czas studiów, drogi muzyczne przyjaciół się rozeszły. Każdy z nich próbował dalej tworzyć solowo, jednak kariera zespołu stanęła w miejscu na kilka lat. – W końcu w dniu moich 29. urodzin w 2016 roku zaproponowałem chłopakom nagranie wspólnej płyty tak, żeby wyrobić się jeszcze przed moją „trzydziestką”. Obaj chętnie przystali na tę propozycję – wspomina Kuba.
W muzykach pojawiła się również obawa przede wszystkim o to, czy znajdą czas i miejsce, aby zrealizować ten projekt. Termin wyznaczony przez Kubę okazał się nierealny. – Nagraliśmy trzy, może cztery utwory i zobaczyliśmy, że coś może z tego wyjść. Oryginalne efekty pracy dały nam wiarę, że mamy wszystko, czego trzeba, żeby nagrać płytę. Sukcesywnie umawialiśmy się na kolejne sesje. Szukając wspólnego ducha tej płyty, wyodrębniliśmy wiodący klimat i styl. Muzyka mycyha dała przestrzeń, którą zapełniliśmy tekstem – objaśnia Marek. – Początkowo zaproponowałem, aby użyć muzyki mojego autorstwa, nagromadzonej na dysku przez te wszystkie lata, ale po burzliwych obradach stwierdziliśmy, że nie możemy odgrzewać starych kotletów i że tę płytę od podstaw będzie produkował mycyh. On od dawna ma swój specyficzny styl i inspiruje się różnymi gatunkami – na to postawiliśmy – dodaje J. Kapała.
Płyta „Międzymiasto” powstała w ciągu czterech lat. Marek mieszka we Wrocławiu, Michał w Gdyni, a Kuba w Krotoszynie, co zdecydowanie utrudniało pracę. Na nagraniach spotykali się co 3-4 miesiące. – Stąd właśnie koncepcja „Międzymiasta” – nieokreślonego miejsca w przestrzeni, gdzie fruwają pomysły i idee. Jakbyśmy zbierali wszystko, co „leży” między nami, rozrzucone gdzieś po lasach i łąkach. Materiał powstawał naprawdę długo i bardzo ważne było, aby utrzymać przez ten czas odpowiedni poziom motywacji. Fakt, że ostatecznie się udało, jest uwarunkowany w dużej mierze tym, że każdy z nas miał już dość życia wspomnieniami o nagrywaniu. Była silna potrzeba zrobić coś nowego i wiedzieliśmy, że stać nas na to – podkreśla mycyh.
Sentex to zespół specjalizujący się w rapie. Nie można jednak klasyfikować go jedynie pod szyldem hip hopu. – Na przestrzeni lat przesunąłem się muzycznie ku elektronice czy ambientowym brzmieniom, ale wciąż lubię, gdy w utworze pojawiają się klasyczne, wyraziste bębny. Tak jak hel unosi balon, tak specyfika naszego flow niesiona jest przez korzenie w rapie, o których mówiliśmy na początku. Nie zmieniamy tego, robimy to dalej, teraz po prostu lepiej, dojrzalej i z domieszką przestrzeni – wyjaśnia Marek. – Z kolei jeśli chodzi o teksty, to zależy mi na naturalności przy zachowaniu maksimum poetycznych pierwiastków. Kiedyś każdy z nas stawiał sobie za punkt honoru tworzenie jak najbardziej wymyślnych rymów i technicznych sztuczek. Wyrosłem z tego. Mój tekst ma w założeniu zabrać słuchaczy w ciekawą, płynną podróż. Nadal chcę, żeby to, co mówię, brzmiało oryginalnie, ale bez wymuszonego, chaotycznego przestawiania akcentów co pół wersu czy wciskania słów na siłę dla jakkolwiek rozumianego efektu „wow”. Mam filtr słów w głowie – dopowiada M. Jankowski.
Zapytani o plany na przyszłość, zgodnie odpowiadają, że chcą dotrzeć z nowym materiałem do jak największej liczby słuchaczy. Liczą na konstruktywną krytykę, która da im motywację do dalszych działań. W planach mają nagranie teledysku oraz nawiązanie współpracy z wokalistami i instrumentalistami, jeśli będzie ku temu sposobność.
– Od piaskownicy trzymamy się razem, a teksty, które znalazły się na tej płycie, są echem kroków, które wykonaliśmy w ostatnich latach. Kochamy pisać i dzięki muzyce wciągamy powietrze do płuc, a później słowo łączy się z dźwiękiem. To są magiczne chwile, które dały ten materiał. Mam nadzieję, że historie opisane na płycie zostaną z każdym słuchaczem na długo. „Międzymiasto” jest przykładem, że istnieją więzi i możliwości pozwalające tworzyć dobre rzeczy pomimo trudności. – podsumowuje M. Nagler. – Największą zaletą w pisaniu tekstów jest to, że dają one upust emocjom. Świadomość, że codzienne stresy mogę przekuć w rymy, a później wykrzyczeć je do mikrofonu, daje olbrzymie poczucie komfortu – dodaje Jakub Kapała. – Mamy za sobą długą drogę, zarówno muzycznie, jak i życiowo. Odkąd pamiętam, potrzebowaliśmy jakiejś formy wyrażania siebie. Padło na muzykę i pisanie tekstów. Koniecznie w połączeniu. Doceniam słowo pisane i wiersze w klasycznej formie, ale gdybym miał tylko pisać i nie używać głosu, czułbym niedosyt. Wyrzucenie z siebie emocji i energii przed mikrofonem oczyszcza głowę. Ostateczny cel tego wszystkiego jest taki, żeby komuś, oprócz nas, dało to choć trochę radości – kończy Michał.
(LENA)
Sentex można znaleźć w sieci:
Comments are closed