Lions Club Krotoszyn aktywnie włączył się w niesienie pomocy dla uchodźców z Ukrainy, którzy znajdują się na terenie naszego powiatu. Z centrali organizacji w Stanach Zjednoczonych LCK otrzymał środki w wysokości 75 tysięcy złotych z przeznaczeniem na zakup niezbędnych produktów żywnościowych i artykułów pierwszej potrzeby dla gości zza wschodniej granicy.

Z przedstawicielami krotoszyńskiego Lions Clubu spotkaliśmy się w punkcie zaopatrzenia dla uchodźców, prowadzonym przez wolontariuszy współpracujących z  Powiatowym Centrum Pomocy Rodzinie i Galerią Krotoszyńską. – Podjęliśmy wyzwanie i we współpracy z PCPR-em postanowiliśmy udzielić pomocy naszym gościom z Ukrainy. Jeszcze wcześniej przekazaliśmy sprzęt informatyczny dla uczęszczających do naszych szkół, a niedawno otrzymaliśmy grant z centrali w wysokości 75 tys. zł. Pokryje to zapotrzebowanie PCPR-u na pomoc uchodźcom przez dwa miesiące. Będziemy się starać, żeby w kolejnym okresie taka pomoc była kontynuowana. Centrala w Stanach Zjednoczonych podjęła decyzję o utworzeniu specjalnego funduszu na rzecz Ukrainy. Polska jest na pozycji uprzywilejowanej w pozyskiwaniu takich grantów, biorąc pod uwagę to, na jaką skalę społeczeństwo i państwo się zaangażowały. Zakupy niezbędnych produktów są realizowane przez wolontariuszy z PCPR-u, bez których nie dalibyśmy rady tego wszystkiego zorganizować. Na terenie naszego powiatu potrzebującymi, którzy zgłaszają się po pomoc, są głównie kobiety. Opiekują się bowiem swoimi dziećmi i nie mają pracy – mówili Tomasz Głuch – prezydent LCK – i Wiesław Bielecki – mistrz klubu.

Zakupione produkty są wydawane w punkcie zaopatrzenia dla uchodźców, mieszczącym się w Galerii Krotoszyńskiej – we wtorki i piątki, w godzinach 9.30-12.00. – Nadal mamy największe zapotrzebowania na artykuły żywnościowe, kołdry, poduszki, koce, pościele i oczywiście ciepłe ubrania. Osoby chętne mogą się do nas zgłaszać i przekazywać dary na rzecz uchodźców z Ukrainy. Prosimy, żeby przynosić rzeczy w dobrym stanie – zaapelowała Małgorzata Jakubowska – opiekunka punktu zaopatrzenia.

MICHAŁ KOBUSZYŃSKI