31 października w godzinach porannych na Bulwarze Św. Jana Pawła II w Miliczu zatrzymano 61-letniego kierowcę koparki, który prowadził pojazd wbrew sądowym zakazom oraz bez prawa jazdy.

Policjanci zauważyli jadący ulicą pojazd mechaniczny typu koparko-ładowarka marki JCB, za kierownicą którego siedział dobrze im znany mężczyzna z orzeczonymi przez sąd zakazami prowadzenia pojazdów mechanicznych. W związku z tym mundurowi przystąpili do kontroli drogowej.

Pojazdem kierował 61-letni mieszkaniec jednej z okolicznych wiosek. Sprawdzenie jego personaliów potwierdziło, że absolutnie nie powinien kierować, ponieważ miał orzeczone w ostatnich dwóch latach przez milicki sąd aż trzy zakazy prowadzenia pojazdów mechanicznych. Ponadto nie stosował się do decyzji milickiego starosty o cofnięciu mu uprawnień do prowadzenia pojazdów mechanicznych. Funkcjonariusze uniemożliwili więc mężczyźnie dalszą jazdę, przekazując pojazd pod opiekę osoby przez niego wskazanej. Po zakończeniu kontroli drogowej 61-latek został zwolniony.

– Pikanterii sprawie dodaje fakt, że mężczyzna ten już trzeci raz w tym roku został zatrzymany przez milickich policjantów w podobnych okolicznościach, gdy kierował pojazdem mechanicznym wbrew aż trzem sądowym zakazom i bez prawa jazdy, które mu cofnięto. Do poprzedniego takiego zatrzymania doszło 8 października w Krośnicach, gdzie 61-latek prowadził samochód osobowy marki Mercedes. Sprawa i tym razem znajdzie swój finał w milickim sądzie, gdzie mężczyzna kolejny już raz odpowie za przestępstwo popełnione za kierownicą pojazdu mechanicznego. Przypominamy, że za naruszenie sądowego zakazu, w tym m.in. zakazu prowadzenia pojazdów mechanicznych, grozi kara do pięciu lat pozbawienia wolności. Ponadto zgodnie z art. 180a Kodeksu karnego prowadzenie pojazdu mechanicznego wbrew decyzji właściwego organu o cofnięciu uprawnień do kierowania jest przestępstwem zagrożonym karą pozbawienia wolności do dwóch lat. Postępowanie jest w toku – informuje podinsp. Sławomir Waleński, oficer prasowy Komendy Powiatowej Policji w Miliczu.

(FENIX)

FOT. KPP Milicz