Hala milickiej szkoły podstawowej stała się niedawno areną krajowych zmagań. 4 lutego zorganizowano tam bowiem I Grand Prix Polski w Ping-Pongu. Blisko 30 zawodników i zawodniczek rozegrało prawie sto meczów w ciągu siedmiu godzin. 

Turniej w Miliczu zainaugurował tegoroczną ogólnopolską rywalizację, którą zwieńczą listopadowe mistrzostwa Polski w Warszawie. Oficjalnego otwarcia dokonali koordynator projektu, Piotr Rawski, oraz prezes Dolnośląskiego Okręgowego Związku Tenisa Stołowego, Kamil Skrzypczak. Witając zebranych, przypomnieli o podstawowych zasadach ping-ponga, zaznaczając, czym ta dyscyplina różni się od tenisa stołowego, często mylnie uznawanego za jej synonim.

Grano do dwóch wygranych setów do 15 punktów, bez konieczności dwupunktowej przewagi. Rakietki zamiast gumowych okładzin pokrywał bardzo drobny papier ścierny. Zmiany stron dokonywali tylko zawodnicy, pozostawiając paletki na stołach, co gwarantowało wyrównanie szans pod względem wyposażenia. Każdy z graczy otrzymywał dwie piłki, po jednej w kolorze białym i pomarańczowym. Generalnie używana była pomarańczowa, ale raz w meczu każdy mógł użyć białej. Zmiana koloru piłeczki oznaczała zdobycz za dwa punkty, jeśli to serwujący zdołał wygrać daną akcję. Nie można było jedynie kończyć seta w ten sposób.

Zwycięzcą zmagań w Miliczu okazał się Piotr Klimek z Klonowa, srebro wywalczył Sławomir Słowik z Boguszowa-Gorców, a trzeci był Stanisław Wnęk ze Strzelina. Miejsca w czołowej ósemce, przybliżające do udziału w listopadowych mistrzostwach, zajęli także Adrian Wiecheć z Zamarsków, Filip Pioch z Ostrowa Wielkopolskiego, Piotr Rawski z Poznania oraz Bartosz Prażmo i Marcin Kucharski z Wrocławia.

Średnią wieku znacznie obniżali reprezentanci milickiego Lidera, dla których udział w rozgrywkach z o wiele bardziej doświadczonymi graczami był ciekawym testem umiejętności. – Moi podopieczni byli najmłodszymi zawodnikami w turnieju. Rakietki były czymś nowym w porównaniu z tymi, którymi trenują na co dzień. Najlepiej poradziła sobie Zosia Pawłowska, która ograła tenisistkę z Wrocławia, występującą w I lidze. Uplasowała się w środku stawki i to cieszy. Pozostali zagrali na tyle, na ile mogli i potrafili. Traktuję to jako dobry trening i cieszę się, że zawodnicy Lidera z tej formy aktywności skorzystali – stwierdza trener Rafał Gendera.

Honorowy patronat nad zawodami objął burmistrz Piotr Lech, który był obecny przy dekoracji zwycięzców. Organizatorzy skierowali też szczególne podziękowania w do Danuty Kapuścińskiej – dyrektor Szkoły Podstawowej nr 1 w Miliczu i jednocześnie prezes UKS Lider – za udostępnienie hali sportowej, a także do Jacka Biernata – prezesa milickiego OSiR-u, jako fundatora nagród.

– Sam turniej to bardzo dobra promocja naszego miasta, a nieoficjalnie mogę powiedzieć, że przed nami kolejne duże sportowe widowisko – dopowiada R. Gendera.

(MS)