Nie jestem człowiekiem z gatunku pokornych
- Strona Główna
- /
- Aktualności
- /
- Samorząd
- /
- Nie jestem człowiekiem z...
Ignacy Miecznikowski pełni funkcję wójta Cieszkowa nieprzerwanie od 20 lat. Z okazji takiego jubileuszu postanowiliśmy porozmawiać z włodarzem o tym, jak zmieniały się gmina i samorząd przez te lata. Wywiad przeprowadził Michał Kobuszyński.
Już ponad 20 lat sprawuje Pan funkcję wójta w gminie Cieszków. Ma Pan zatem ogromne doświadczenie na polu samorządowym. Kiedy właściwie zaczęła się Pana kariera w samorządzie?
– Mój pierwszy kontakt z samorządem miał miejsce niemal 30 lat temu, gdy pracowałem w strukturach Dolnośląskiej Izby Rolniczej. Zachodziło wówczas wiele istotnych zmian w sferze gospodarki rolnej w naszym kraju i dlatego wielokrotnie uczestniczyłem w komisjach i sesjach ówczesnej Rady Gminy. Później w chwili słabości uległem namowom nieżyjącego już niestety Zdzisława Załężnego, aby kandydować na stanowisko wójta w pierwszych bezpośrednich wyborach. Do dziś zadaję sobie pytanie, czy dobrze zrobiłem…
Tak długi staż na stanowisku włodarza może świadczyć o bardzo wysokim zaufaniu ze strony mieszkańców. Z czego to wynika Pana zdaniem?
– Odpowiedź na to pytanie nie jest prosta. Na pewno nie jest to kwestia urody, bo jestem raczej brzydki. Nie jest to pewnie także kwestia autoreklamy czy propagandy, bo raczej unikam tego typu sposobów kreowania swojej osoby. Nie jestem człowiekiem z gatunku pokornych. Udało mi się nawet narazić jednej z lokalnych gazet (nie jest to GLM), za co jestem regularnie karcony. Może właśnie to jest jednym z elementów, który mi pomaga, bowiem czytelnicy, wbrew sądom niektórych autorów tekstów, potrafią świetnie czytać między wierszami. Poza tym wszyscy wiedzą, że od lat mieszkam w Cieszkowie i nigdzie się stąd nie wybieram, lecz staram się spokojnie pracować na rzecz naszej gminy. Ważne jest także to, iż udawało się, jak dotychczas, nawiązywać normalną współpracę z Radą Gminy w poszczególnych kadencjach.
Czy przez ten czas w jakiś sposób zmieniło się Pańskie spojrzenia na rolę i obowiązki samorządu wobec społeczeństwa?
– Zasadniczo nie uległo ono poważniejszym zmianom. Podstawowym zadaniem samorządu było i jest zaspokajanie potrzeb mieszkańców w zakresie edukacji, infrastruktury, bezpieczeństwa, opieki społecznej, opieki zdrowotnej, gospodarki przestrzennej… Jak widać obowiązków jest sporo i ciągle ich przybywa. Czasami obserwuję, że nawet niektórzy dorośli mieszkańcy mają problem z oceną kompetencji samorządu. Myślę nawet, że warto w szkołach, na przykład w ramach wiedzy o społeczeństwie, wprowadzić elementy nauki o gminie, jej obowiązkach i zakresie kompetencji, a także o prawach i obowiązkach samych mieszkańców. Dzięki temu dzisiejszej młodzieży łatwiej będzie odnaleźć się w dorosłym życiu. Mówiąc o samorządzie, trzeba też pokazywać kluczową rolę Rady Gminy. Nie będę pewnie oryginalny, ale uważam, że bardzo istotną, choć raczej niedocenianą, rolę pełnią także pracownicy samorządowi. Od ich wiedzy, kompetencji i doświadczenia bardzo wiele zależy, a niestety pozostają zazwyczaj w cieniu.
Jak Pan postrzega rozwój gminy na przestrzeni tych 20 lat?
– Niezręcznie jest mi oceniać, jak rozwinęła się gmina w minionych latach. Myślę, że powinni robić to raczej nasi mieszkańcy. Zmieniło się wiele w zakresie infrastruktury technicznej, np. zmodernizowane wodociągi, nowa sieć kanalizacyjna, wybudowane i wyremontowane drogi, obiekty administracji, sportowe, kulturalne… Warto dodać, że udało się wiele zmienić, mimo iż jesteśmy gminą, która ze względu na swoją specyfikę (słabe grunty, duże obszary leśne, obszary chronione) była i jest samorządem o skromnych dochodach. Chociaż pewnie niewiele osób wie o tym, że w ciągu ostatnich lat udało się nam pod względem dochodu na mieszkańca wyprzedzić kilkadziesiąt dolnośląskich gmin.
Proszę wskazać na najważniejsze projekty/inwestycje, jakie udało się zrealizować gminie w ciągu 20 lat.
– Bardzo ważne były inwestycje związane z gminnymi wodociągami. Myślę o połączeniu z wodociągiem zdunowskim w celu zapewnienia rezerwowego ujęcia dla Cieszkowa, modernizacji wszystkich stacji uzdatniania i hydroforni czy trwającej obecnie inwestycji, związanej z wykonaniem nowych studni, które zasilą cieszkowski wodociąg i zapewnią spory zapas wody. Oczywiście należy wspomnieć o budowie w ramach PGK sieci kanalizacji sanitarnej, do której mogła przyłączyć się niemal połowa mieszkańców gminy, oraz o programie dofinansowania budowy przydomowych oczyszczalni, w ramach którego powstało ponad 80 instalacji. Zawsze cieszą nowe lub wyremontowane drogi, których sporo powstało, a w przyszłym roku powinno powstać ponad 10 kolejnych. Ważny był remont GCK, świetlic wiejskich, urzędu czy budynku GOPS. Trwają i planowane są remonty i termomodernizacja obiektów oświatowych. Prestiżowe i oczekiwane były inwestycje związane z zagospodarowaniem terenu i budową parkingów przy zabytkowych kościołach w Cieszkowie i Trzebicku. Wielką satysfakcję sprawiła mi także nowa harcówka, wykonana przy współpracy z harcerzami, a także remonty i rozbudowa strażnic OSP oraz zakup samochodów. Ważna była też budowa orlika, a także trwająca obecnie rozbudowa i modernizacja stadionu w Cieszkowie.
Jakie zauważa Pan najistotniejsze różnice między obecnym samorządem gminnym a tym sprzed 20 lat?
– Samorząd gminny w obecnym kształcie funkcjonuje już ponad 30 lat. Ważna zmiana nastąpiła w roku 2002, gdy wprowadzony został bezpośredni wybór wójta czy burmistrza. Generalnie w okresie tym przybyło wiele obowiązków. Musimy też bezustannie dostosowywać się do stale zmieniających się przepisów, np. dotyczących finansów publicznych, opieki społecznej, oświaty i wielu innych zagadnień. W ostatnich latach pojawiły się też nowe zadania związane z pandemią, uchodźcami z Ukrainy czy kryzysem energetycznym. Samorządy są jednak przyzwyczajone do zmian i nowych obowiązków. Jeszcze kilka lat temu często słyszeliśmy, że reforma samorządowa jest w naszym kraju najbardziej udaną i trafioną spośród wszystkich reform. Nagle jednak narracja uległa zmianie, szczególnie w kręgach rządowych oraz mediach publicznych. Gminy stały się „chłopcami do bicia” i pojawili się wśród nich „równi i równiejsi”, zaczęto także „majstrować” przy dochodach gmin oraz podziale środków publicznych. Te ostatnie zmiany na pewno nie cieszą…
Proszę wskazać na jedną kwestię, która w Pana przekonaniu jest najtrudniejsza, gdy jest się na stanowisku włodarza gminy.
– Niewątpliwie najtrudniejsza i najbardziej nieprzewidywalna jest sytuacja, w której przychodzą nasi mieszkańcy ze swoimi problemami. Czasem można im pomóc bez większego problemu, czasem jednak sprawy, z którymi przychodzą, są bardzo trudne i przekraczają możliwości oraz kompetencje wójta czy gminy. Bywa, że reakcje petentów są bardzo miłe, a czasem nerwowe. Zdarza się usłyszeć zasłużoną reprymendę, ale też zupełnie niezawinioną. Trzeba to jednak przełknąć i pracować nadal.
Comments are closed