W związku z szerzącą się epidemią koronawirusa premier Mateusz Morawiecki wraz z podległymi mu ministrami najpierw zalecił zamknięcie na okres dwóch tygodni wszystkich szkół, przedszkoli i żłobków. W piątek zapadła decyzja o przedłużeniu zawieszenia aż do zbliżających się świąt. Jak wygląda nauczanie w tym trudnym czasie?

– Podjęliśmy decyzję o wstrzymaniu lekcji do świąt wielkanocnych. To trudna decyzja, ale ważna i potrzebna, żeby nie doszło do bardzo szerokiego rozprzestrzeniania się koronawirusa – przekazał na konferencji prasowej szef rządu. – Czas, w którym jesteśmy, wymaga od nas wszystkich pełnej mobilizacji i współpracy. Rodziców proszę o wyrozumiałość i cierpliwość. Zdaję sobie sprawę z tego, ile trudu wkładają oni w wychowanie i edukację swoich dzieci, szczególnie teraz, kiedy wielu z nich łączy swoją pracę zawodową ze wsparciem dzieci w zdalnej nauce – powiedział z kolei minister edukacji narodowej, prosząc wszystkie organy prowadzące i samorządy o wsparcie materialne i organizacyjne dla placówek.

W czasie ograniczenia funkcjonowania szkół nauka realizowana jest na odległość. Za organizację takiego trybu kształcenia odpowiedzialny jest dyrektor szkoły. Jest on zobowiązany do tego, aby poinformować rodziców, w jaki sposób będzie odbywała się nauka. Nauczyciele mają możliwość weryfikacji dotychczasowego programu nauczania tak, by dostosować go do wybranej metody kształcenia na odległość.

Również szkoły w naszym powiecie musiały dostosować się do nowej rzeczywistości. Uczniom zleca się wykonywanie zadań umieszczonych na platformach internetowych. Znajdują się tam również wszelkie potrzebne materiały edukacyjne. Trudna sytuacja, w jakiej się znaleźliśmy, pozwala spojrzeć na wiele aspektów naszego życia z zupełnie innej perspektywy. Uczniowie coraz częściej mówią, że chcieliby już wrócić do szkoły.

– Sytuacja jest dla wszystkich zupełnie nowa. Badam, monitoruję maile, które dostaję z kuratorium, z urzędu wojewódzkiego, z ministerstwa i stosuję się do wszystkich zaleceń, które otrzymuję. Nauczanie online się sprawdza, choć uczniowie są zrozpaczeni, że mają o wiele więcej zadane niż do tej pory i zdecydowanie twierdzą, że chcieliby już wrócić do szkoły. Niestety, musimy przetrwać ten trudny dla wszystkich okres – skomentował Roman Olejnik, dyrektor Zespołu Szkół Ponadpodstawowych nr 2 im. K. Libelta w Krotoszynie.

– Nauczyciele prowadzą zdalne nauczanie. Z maturzystami prowadzone są konsultacje. Na razie nie wprowadzamy nowego materiału, lecz działamy w kierunku powtarzania i utrwalania wiadomości. Staramy się przekazywać uczniom taki materiał, by zachęcić ich do pogłębiania wiedzy. Nasz informatyk pracuje nad rozwiązaniem, które by dało szersze możliwości zdalnego nauczania. Jeśli okres zamknięcia szkół zostanie przedłużony, będziemy podejmować dalsze decyzje (rozmawialiśmy w czwartek, 19 marca – przyp. red.). Sytuacja jest bardzo trudna, ale musimy sobie radzić – oznajmiła Elżbieta Płóciennik, dyrektor Liceum Ogólnokształcącego im. H. Kołłątaja w Krotoszynie.

(LENA)