Najważniejsza jest drużyna
- Strona Główna
- /
- Sport
- /
- Najważniejsza jest drużyna
Z Markiem Nowickim, byłym trenerem Piasta Kobylin, a od niedawna szkoleniowcem Jaroty Jarocin, na temat minionego sezonu piłkarskiego rozmawiał Grzegorz Nowak.
Po dłuższej przerwie wrócił Pan na ławkę Piasta Kobylin w roli trenera. Jakie to uczucie znów pracować z tym zespołem?
– Fajnie było ponownie zasiąść na ławce rezerwowych Piasta. Mam wiele dobrych wspomnień, związanych z tym klubem. Nie miałem żadnych obaw przed objęciem stanowiska trenera i jestem zadowolony z wykonanej pracy w tym roku.
Walczyliście o podium prawie do ostatniej kolejki. Ostatecznie zajęliście czwarte miejsce. Czy to dobry wynik?
– Mieliśmy z góry założony cel – awansować do ligi międzyokręgowej oraz wprowadzić większą liczbę juniorów do kadry pierwszego zespołu, co udało się zrealizować. Obecnie w kadrze 18-osobowej mamy aż dziesięciu juniorów, a drużyna opiera się na graczach z okręgu. Poza dwoma piłkarzami, którzy ze mną jeździli z Rawicza, nie mieliśmy siły zaciężnej z odległych miejscowości.
W wielu meczach pokazaliście dobry futbol. Ale jednak zanotowaliście aż siedem porażek…
– Początek sezonu to brak skuteczności. W meczu z Orłem Mroczeń mieliśmy niewykorzystany rzut karny na 1:1, potem trafialiśmy w słupki i zakończyło się porażką. Podobnie wyglądał pojedynek z Opatówkiem w Kobylinie. Z kolei konfrontacja w Trębaczowie to już indolencja strzelecka – trudno było zliczyć nasze sytuacje. Swoje zrobił też brak środkowych obrońców. Jak wiemy, Jakub Pospiech został zawieszony na pół roku. Na skrzydłach wpuszczałem młodzieżowców – Maciej Wachowiak zagrał ponad 1000 minut. Na końcu zabrakło nam też doświadczonego Patryka Kamińskiego.
Od dłuższego czasu szkielet zespołu tworzą Szymon Wosiek, Marcin Kurzawa, Adam Kurzawa, Dominik Snela czy Patryk Kamiński. Czy od tych piłkarzy zaczynał Pan ustalanie składu?
– Dla mnie najważniejsza jest drużyna. Nigdy nie wyróżniam zawodników kosztem zespołu. Wymienieni gracze, jeżeli trenują w tygodniu i są w formie, dają jakość, o którą chodzi. W meczach pod koniec rozgrywek nie łapali się zawodnicy grający na początku rundy. Z różnych przyczyn musieliśmy też korzystać z niektórych piłkarzy, którzy przy optymalnym składzie rozpoczynaliby na ławce rezerwowych.
Wiosenna runda pokazała, że Piast ma zdolną młodzież. Maciej Wachowiak czy Edwin Marchewka rozegrali kilka ciekawych spotkań. Jak Pan ocenia ich postawę?
– Edwin Marchewka, Maciej Wachowiak, Mateusz Wachowiak oraz Mateusz Bzodek to czterech młodzieżowców, którzy wychodzili w każdym meczu. Wszyscy rozwijają się dobrze i czynią postępy. Jeżeli będą regularnie trenować, to Piast może mieć z nich wiele pociechy. Dodatkowo Maciej Wachowiak dostał zaproszenie na testy z Błękitnych Wronek do Centralnej Ligi Juniorów. Na nich wypadł najlepiej motorycznie, a gorzej wyglądało to pod względem technicznym. Obecnie jest jednym z trzech zawodników, którzy są pod stałą obserwacją Błękitnych.
Przed nami nowy sezon – w lidze międzyokręgowej. Jak Pan ocenia tę zmianę i jakie szanse daje Pan Piastowi?
– Jeżeli te zmiany mają podnieść poziom, to ja to rozumiem. Jeżeli zawodnik gra z lepszymi, to się rozwija. Pracowałem na różnych poziomach, ale obecnie w takich ośrodkach jak Kobylin zespoły będą miały problemy kadrowe. Dzieciaki nie ciągną do piłki, a poświęcić całą sobotę czy niedzielę to jest już wyzwanie dla nich. Sam Piast ma swój styl i sposób grania. Kwestia tylko małej ilości transferów, a wszystko będzie dobrze.
Comments are closed