Na sukcesy trzeba ciężko pracować
- Strona Główna
- /
- Sport
- /
- Na sukcesy trzeba ciężko...
Patryk Matysiak to reprezentant ASW Nippon Krotoszyn. Niejednokrotnie na naszych łamach pisaliśmy o jego sukcesach w karate. Jak rozpoczęła się jego przygoda ze sportem i co daje mu jego pasja?
Patryk wkroczył na sportową ścieżkę trochę przypadkiem, kiedy zobaczył w sklepie ulotkę krotoszyńskiego klubu karate. – Dałem tę ulotkę rodzicom, a oni zawieźli mnie na trening. Prowadził go sensei Piotr. Właściwie tak to wszystko się zaczęło – wspomina młody sportowiec. Patryk trenuje w ASW Nippon Krotoszyn od około sześciu lat. Sport jest ważnym aspektem jego życia. Choć karate wypełnia sporą część jego czasu, to nie poprzestaje jedynie na tej dyscyplinie. Bierze też udział w szkolnych zawodach lekkoatletycznych. Poza tym lubi pływać i biegać. Startował m.in. w biegu charytatywnym, zorganizowanym na rzecz Marcela Samola, a także w Biegu Niepodległości.
Życie młodego człowieka, który chce skutecznie rozwijać swoją pasję, nie jest łatwe. Trzeba przede wszystkim nauczyć się dobrej organizacji czasu i pracy oraz odpowiedzialności. Połączenie szkoły i wszelkiego rodzaju zajęć pozalekcyjnych czy zawodów wymaga wielkiego samozaparcia i umiejętności poukładania priorytetów. – Na pewno nauka jest dla mnie najważniejsza. Po szkole odrabiam zadania domowe, uczę się materiału na kolejne lekcje i idę na trening. Muszę myśleć do przodu i umiejętnie planować swój czas. Jeśli wiem, że w weekend pojadę na zawody, to muszę zorganizować plan dnia tak, aby wszystkie zadania na poniedziałek zrobić już w piątek, żeby nie mieć żadnych zaległości – tłumaczy P. Matysiak.
Miłośnicy sztuk walki i lokalnych klubów wiedzą, że zawodnicy z naszego miasta uczestniczą w wielu turniejach. Reprezentują Krotoszyn nie tylko na arenie krajowej, ale i międzynarodowej. Niestety, epidemia skutecznie pokrzyżowała sportowe plany na ten rok, na długi czas zablokowała wszelkie wydarzenia sportowe. Zarządy wielu klubów walczyły o możliwie jak najszybszy powrót do zmagań.
Nippon również się nie poddał. – Treningi nawet w czasie pandemii odbywają się normalnie, w te same dni, tak jak do tej pory. Niestety, zawodów jest znacznie mniej i odbywają się bez udziału publiczności. Zarówno organizatorzy, jak i my, zawodnicy, musimy dostosować się do wszelkich zaleceń sanitarnych, aby wszystko odbywało się zgodnie z obowiązującymi zasadami w tym czasie. Mimo wszystko nie uważam, aby moja kariera sportowa była przez to utrudniona, ponieważ trenuję regularnie, tak jak wcześniej, a to jest bardzo ważne – opowiada Patryk.
Młody sportowiec startuje w wielu turniejach i odniósł już niemało sukcesów – m.in. stanął dwukrotnie na trzecim stopniu podium w Ogólnopolskim Turnieju Karate Dragon Cup, zajął drugie miejsce na International Karate Grand Prix Polish Open Bielsko-Biała. Bardzo często zwycięża w swojej kategorii, tak jak np. podczas Ogólnopolskiego Turnieju Karate Rokietnica Cup. Jednak dla niego sukces nie jest celem samym w sobie. – Trenowanie karate pomaga mi w rozciąganiu wszystkich mięśni. Uczy też dyscypliny. Myślę, że jeśli chce się coś osiągnąć, to trzeba na to bardzo ciężko pracować. Dzięki karate poznałem też wielu przyjaciół z różnych klubów. Ciekawym doświadczeniem jest to, że czasem właśnie swojego przyjaciela trzeba traktować jak przeciwnika. Wielkim wsparciem jest dla mnie trener, Piotr Bielawski. Podczas zawodów, gdy odbywają się walki, bardzo pomagają mi też koleżanki i koledzy. Wszyscy w klubie jesteśmy jak jedna wielka rodzina – przyznaje reprezentant ASW Nippon.
Dla młodych sportowców i rozwijania ich pasji bardzo ważne jest wsparcie najbliższych oraz osób, od których się uczą. Patryk zdecydowanie może liczyć zarówno na pomoc trenera, jak i swoich rodziców, którzy starają się wspierać go, jak tylko mogą. – Jako rodzice wspieramy Patryka na drodze do jego celów, ale to, co osiąga, jest jego własną zasługą i musi na to ciężko pracować. Jest to wtedy jego indywidualny sukces. Widzimy, że karate jest tym, co lubi. Czasem są wzloty, a czasem upadki, ale trzeba się nauczyć, że w życiu niekiedy się przegrywa. Pomagamy Patrykowi, jak tylko możemy. Zawozimy go na treningi 3-4 razy w tygodniu. Dzięki trenerowi, Piotrowi Bielawskiemu, karatecy mogą uczestniczyć też w treningach w Kobylinie. Czasami jeździmy z synem na zawody, choć teraz zostało to ograniczone przez wzgląd na pandemię. Jeśli jakiś turniej odbywa się w Krotoszynie, to wraz z innymi rodzicami staramy się też pomagać przy organizacji – mówią rodzice chłopaka.
– Patryk jest bardzo solidnym i pracowitym zawodnikiem. Nie stwarza żadnych problemów wychowawczych. Jest ambitny i trenuje na dodatkowych zajęciach w sąsiednich klubach, co w ostatnim czasie widać na turniejach. Patryk od samego początku trenuje pod moim okiem i Cezarego Grendy. Widząc, jak ciężko pracuje, mam cichą nadzieję, że da nam dużo satysfakcji i pokaże jeszcze w najbliższej przyszłości, na co go stać. Nigdy nie słyszałem z jego strony, że mu się nie chce albo że nie ma czasu na trening. Niezależnie od tego, ile jednostek treningowych jestem mu w stanie zapewnić w tygodniu, on zawsze na nich jest. Duży wkład w jego karierę mają rodzice, którzy są w to wszystko bardzo zaangażowani – oznajmia Piotr Bielawski, trener Patryka Matysiaka.
(LENA)
Comments are closed