Muzyka to mój sposób na życie
- Strona Główna
- /
- Aktualności
- /
- Kultura
- /
- Muzyka to mój sposób...
Dziewiętnastolatka z Krotoszyna swoją przygodę z muzyką zaczęła od skrzypiec. Teraz jest uznaną w artystycznych kręgach altowiolistką, która ma na koncie wiele sukcesów krajowych i międzynarodowych. W czerwcu krotoszynianka zdała egzaminy na Uniwersytet Muzyczny im F. Chopina w Warszawie z najlepszym wynikiem. Dzięki temu mogła wybrać sobie wymarzonego nauczyciela prowadzącego. Poznajcie pochodzącą z Krotoszyna Nicol, która w świecie muzyki klasycznej znaczy coraz więcej.
Biorąc pod uwagę instrument, który przyciągnął małą Nicol, trzeba zaznaczyć, iż jej edukacja muzyczna zaczęła się dość późno. – Chodziłam wówczas do III klasy szkoły podstawowej – wspomina 19-letnia dziś krotoszynianka. – Pewnego dnia byłam na mszy i ktoś grał na skrzypcach. Wtedy powiedziałem mamie, żeby mnie zaprowadziła do szkoły muzycznej. Był to dziwny przypadek. Dziwny tym bardziej, iż nikt w mojej rodzinie nie jest muzykiem.
Od skrzypiec do altówki
W Państwowej Szkole Muzycznej I stopnia w Krotoszynie sugerowano dziewczynce, by zdecydowała się na inny instrument, bo na skrzypcach naukę zaczyna się od 6-7 roku życia. – A ja miałam już 10 lat. Ale byłam uparta – uśmiecha się nasza rozmówczyni. – Zdałam egzamin i ostatecznie zostałam przyjęta.
W PSM I stopnia Nicol uczyła się cztery lata. – W tym czasie zrobiłam sześć klas, bo tyle trwa edukacja na tym szczeblu – przyznaje. Potem, mając 13 lat, rozpoczęła kształcenie w Poznańskiej Ogólnokształcącej Szkole Muzycznej II stopnia im. Mieczysława Karłowicza. – Egzaminy nie były łatwe – stwierdza Nicol. – Po miesiącu dowiedziałam się, że się dostałam. W tak zwanym międzyczasie zmieniłam instrument ze skrzypiec na altówkę. Widząc moje predyspozycje, namówiła mnie do tego pani Małgorzata Kaczmarek, która uczyła mnie gry na skrzypcach w szkole muzycznej I stopnia. Nie bez znaczenia był też fakt, iż większe zapotrzebowanie jest na altowiolistki niż na skrzypaczki. A ponadto brzmienie altówki bardziej mi odpowiadało – oznajmia artystka. A trzeba wiedzieć, iż altówka ma niższe, cieplejsze brzmienie, to coś pomiędzy skrzypcami a wiolonczelą. Ma też inne struny, inny klucz.
Koncerty z gwiazdami
W szkole w Poznaniu Nicol spędziła sześc lat. Mieszkała w Bursie Szkół Artystycznych. Jak przyznaje, nie było łatwo. Zajęcia trwały od 7.30 do 21.00… Nie każdy młody człowiek jest w stanie znieść takie obciążenia. W wieku gimnazjalnym czy licealnym jednak częściej myśli się o rozmaitych rozrywkach aniżeli o samodoskonaleniu się i intensywnej nauce.
– Było naprawdę ciężko, ale też bardzo ciekawie i przyjemnie – kontynuuje krotoszynianka. – Co roku organizowaliśmy koncerty gwiazdkowe na auli Uniwersytetu im. Adama Mickiewicza, za każdym razem towarzyszyła nam inna gwiazda. Ostatni koncert zagraliśmy z Katarzyną Skrzynecką. Organizowaliśmy także koncerty walentynkowe – charytatywne, w formie musicalu. Wszystko robiliśmy sami, począwszy od reżyserii tych widowisk, a skończywszy na aranżacjach utworów.
Bardzo ważną rolę w muzycznej edukacji Nicol odegrała Bogumiła Gniewowska, która uczyła ją gry na altówce przez sześć lat nauki w Poznaniu. – Wiele zawdzięczam tej nauczycielce – oznajmia.
Międzynarodowe sukcesy
W trakcie edukacji w Poznaniu ta utalentowana artystka jeździła na wszystkie konkursy altówkowe w kraju, a niekiedy także za granicą. A co najważniejsze – odnosiła sukcesy, wiele razy będąc laureatką. Zaczęło się od wyróżnień, a z czasem zajmowała już czołowe miejsca na naprawdę prestiżowych konkursach. – Największymi moimi sukcesami były trzecie miejsce na Słowacji w XXI Międzynarodowym Konkursie im. Bohdana Warchala TALENTS FOR EUROPE oraz dwa razy pierwsze miejsce w Serbii – na VIII i IX International Music Competition. Za drugim razem dodatkowo przyznano mi tytuł Internet Music Champion of The World – mówi z dumą Nicol.
Ale konkursy to nie wszystko. – Od kilku lat gram w Międzynarodowej Młodzieżowej Orkiestrze EUROPERA na pozycji koncertmistrza sekcji altówek – kontynuuje. – Jeździmy po całym świecie. Są to projekty, które trwają od tygodnia do miesiąca. Taka orkiestra liczy od 70 do 100 osób z całej Europy.
Niedawno, na przełomie sierpnia i września, Nicol była zaangażowana także w inny projekt – International Lutoslawski Youth Orchestra. – To coś podobnego do wcześniej wymienionego projektu, ale tutaj poziom jest jeszcze wyższy – wyjaśnia. – W orkiestrze grają bardziej doświadczeni muzycy. Ja byłam jedną z najmłodszych. I mieliśmy mniej czasu na przygotowanie programu. Zagraliśmy koncerty w Szczecinie i Brandenburgu w Niemczech, ze światowej sławy dyrygentem – Rune Bergmannem.
Z najlepszym wynikiem
O tym, jak utalentowaną artystką jest Nicol, świadczą też liczne wyróżnienia. Za rok szkolny 2016/2017 przyznano jej Stypendium Prezesa Rady Ministrów oraz Nagrodę Miasta Poznania. Ponadto jest stypendystką Krajowego Funduszu na Rzecz Dzieci Wybitnie Zdolnych pod honorowym patronatem Małżonki Prezydenta RP Agaty Kornhauser-Dudy.
Pod koniec czerwca 19-latka zdawała egzaminy wstępne na Uniwersytet Muzyczny im F. Chopina w Warszawie. – To jedyny uniwersytet muzyczny w Polsce – podkreśla. Egzaminy zdała z najlepszym wynikiem, dzięki czemu mogła wybrać nauczyciela prowadzącego, o którym marzyła. Wybór dla niej był oczywisty – Katarzyna Budnik. – Pani Katarzyna jest dla mnie wielkim autorytetem i uważam ją za jedną z najlepszych altowiolistek na świecie – zaznacza Nicol.
Upór, ambicja i optymizm
Osobom niezwiązanym z muzyką trudno sobie wyobrazić, ile trzeba wyrzeczeń i poświęceń, by osiągnąć najwyższy poziom gry na jakimś instrumencie. Czy po którejś setce godzin spędzonych na mozolnym szlifowaniu swoich umiejętności nie przychodzi moment zniechęcenia, zwątpienia..? Moment, w którym się trzeba zmusić, by zasiąść przy swoim instrumencie do kolejnych ćwiczeń..? – Nigdy nie było tak, że musiałam się zmuszać do ćwiczenia – twierdzi Nicol. – Nawet kilkugodzinne granie nie staje się dla mnie rutyną. Nie miewam dość. Przychodzą niekiedy chwile zwątpienia, ale bardzo szybko mijają. Poza tym jestem uparta, może nawet nazbyt ambitna. Ale z drugiej strony jestem optymistycznie nastawiona do życia i do świata. To pomaga.
Najważniejsza jest muzyka
Czym zatem jest muzyka dla 19-letniej krotoszynianki? – Pasją! – odpowiada bez wahania. – Ale także pracą. Muzyka to mój sposób na życie. Muzyka pozwala mi wyrażać siebie. Muzyka sprawia, że człowiek staje się bardziej wrażliwy. Muzyka daje mi motywację i radość. Nigdy nie postrzegam grania jako obowiązku, jako czegoś, co muszę zrobić. Gra zawsze sprawia mi przyjemność, bez względu na to, czy gram przed kilkoma osobami – bo zdarzały się występy w przedszkolach, w hospicjum czy w jakichś małych salonach muzycznych – czy przed kilkutysięczną publicznością. A bywa i tak, że te „małe” koncerty są lepsze, ciekawsze, ważniejsze.
Wszystko to jednak wiąże się z pewnymi wyrzeczeniami. – Oczywiście, wiele razy musiałam z czegoś zrezygnować – przyznaje Nicol. – Ale mimo wszystko staram się zawsze znaleźć czas na odpoczynek, na relaks. Prócz muzyki bardzo lubię sport. Często chodzę na basen, a ponadto biegam dla relaksu. Wiadomo jednak, że muzyka jest najważniejsza i czemuś innemu nie jestem w stanie w pełni się poświęcić.
Swoją przyszłość artystka z Krotoszyna wiąże, co oczywiste, z muzyką. – Po studiach chciałabym dalej się edukować, zrobić doktorat. Marzę też o występach solowych, o stworzeniu jakiegoś zespołu kameralnego, o grze w profesjonalnej orkiestrze symfonicznej, być może za granicą… – wymienia. Jak zatem widać, przed Nicol jeszcze wiele muzycznych celów do zrealizowania.
ANDRZEJ KAMIŃSKI
Comments are closed