Moim celem jest pomagać dzieciom w rozwoju pasji
- Strona Główna
- /
- Sport
- /
- Moim celem jest pomagać...
Rozmawiamy z Oliwią Lewalską, asystentką trenera w Akademii Piłkarskiej Reissa w Krotoszynie.
– Pierwsze moje skojarzenie z Akademią Piłkarską Reissa to radość. Od zawsze – nieważne, czy jako trenerka, czy jako zawodniczka – chodząc na treningi i jeżdżąc na różnego typu turnieje, sprawiało mi to po prostu radość. Bo trudno tego nie odczuwać, robiąc to, co się kocha – opowiada Oliwia Lewalska, uczennica drugiej klasy liceum, a jednocześnie wychowanka Akademii Piłkarskiej Reissa w Krotoszynie. Obecnie Oliwia jest asystentką trenera i wspomaga sportowy rozwój najmłodszych adeptów klubu.
Oliwio, w Akademii trenowałaś ponad 6 lat, bez wątpienia jest to długi i ważny okres w Twoim życiu, zważywszy, że masz dopiero 17 lat! Czy na przestrzeni tego czasu możesz wskazać najlepsze wspomnienie związane z tym klubem?
– Wspomnień jest wiele i trudno wybrać najlepsze. Świetnie wspominam pierwszy trening, pamiętam, że strzeliłam wtedy zwycięską bramkę w meczu końcowym. Sądzę jednak, że najlepszym z nich jest zdobycie pierwszego miejsca w pucharze Reiss Cup. Przez kilka edycji walczyliśmy o zwycięstwo, aż w końcu się udało. Bardzo dobrze też wspominam pierwszy turniej jako trenerka.
Od kiedy pełnisz nową funkcję w Akademii Piłkarskiej Reissa w Krotoszynie? Czy jest możliwość dołączenia do Twojej drużyny?
– Asystentką trenera jestem od czerwca tego roku. Obecnie trenuję najmłodszą grupę A, ale można mnie też czasami spotkać także na innych grupach. Czy można dołączyć? Oczywiście, że można! Serdecznie zapraszam wszystkie dzieci, które są chętne do gry w piłkę!
Zgaduję, że jest to dla Ciebie wyzwanie. Czy odnajdujesz się w nowej roli? Co sprawia Ci największą radość?
– Czy się odnajduję na nowym stanowisku? O to chyba trzeba spytać innych trenerów. Największą radość sprawia mi to, jak chętnie dzieci ćwiczą na treningach. Mimo że czasami jest ciężko, one nadal wykonują boiskowe zadania z uśmiechem na twarzy. Pamiętam też dobrze, jak jedno dziecko przyszło do mnie po treningu i powiedziało, że jestem jej ulubionym trenerem. To było naprawdę miłe i dało mi dużo motywacji.
Okazuje się, że dzieci mogą być największymi motywatorami! Czy uważasz, że mają one obecnie lepsze warunki do treningów, porównując Twój czas rozwoju do ich możliwości? Czy zauważasz różnice, zmiany w treningach na przestrzeni lat?
– Zdecydowanie mają lepsze warunki. W ostatnich latach pojawiło się wiele nowych boisk, które świetnie sprawdzają się jako obiekty treningowe. Czy widać różnicę? I tak, i nie. Zmieniło się to – oczywiście na plus – że dzieci mają lepsze warunki i więcej sprzętu do pracy lub to, że trenerzy mają łatwiejsze możliwości rozwoju, ale przynajmniej ja nie zauważyłam dużych zmian w formie treningów. Wiadomo, system szkolenia zmienił się na przestrzeni lat, ale sam format zajęć, według mnie, nie.
Kto jest Twoim autorytetem sportowym? Czy podczas swojej kariery sportowej, a teraz trenerskiej wzorujesz się na kimś i czerpiesz inspiracje?
– Myślę, że pod względem typowo sportowym – Cristiano Ronaldo. Jego pasja i to, jak ciężką pracą doszedł bardzo daleko, dało mi dużo motywacji, tym bardziej w młodszych latach. Natomiast jako trener – Jürgen Klopp. Zawsze uwielbiałam oglądać mecze zespołów, które trenował. Umiał wprowadzić je na inny poziom. A wszystko dzięki dobrej motywacji i podejściu.
Co najbardziej cenisz w pracy trenera? Jaki jest Twój cel?
– Na ten moment możliwość własnego rozwoju i pracy z młodzieżą. Cieszę się także, że mogę dokładać swoją „cegiełkę” do ich rozwoju. Nie tylko pod względem sportowym, ale także zwyczajnie ludzkim. Moim celem jest pomagać dzieciom w rozwoju pasji. Pokazywać im, że ciężką pracą można zajść daleko.
Comments are closed