Milickie stoły gotowe na serwis
- Strona Główna
- /
- SPORT MILICZ
- /
- Milickie stoły gotowe na...
Podopieczni Rafała Gendery z UKS Lider Milicz miniony rok mogą z pewnością zaliczyć do udanych. Przed nimi jednak nowe wyzwania, a poszerzeniem działań milickiego Lidera jest współpraca z niedawno utworzonym nowym klubem – Skrzatem z Kuźnicy Czeszyckiej. Dodatkową okazją na promocję tenisa stołowego w powiecie milickim będą zbliżające się (luty), wyjątkowe rozgrywki.
Trener R. Gendera nie kryje zadowolenia z sukcesów odniesionych w ostatnich miesiącach. – Myślę, że wykonaliśmy plan ponad normę. Tak naprawdę nikt się nie spodziewał, iż podczas pierwszego turnieju nasi zawodnicy w kategorii skrzatów wskoczą na podium. Tymczasem Michał Kalat wygrał, zaś Pola Olszewska była druga. Ewa Kierońska zwyciężyła w kat. żaczek, z kolei Anastazja Kalat wygrała dolnośląskie rozgrywki w kategorii młodziczek i pojechała do Jastrzębia-Zdroju na Grand Prix Polski, gdzie zdobyła brązowy krążek. Dlatego sportowo rok okazał się miłym zaskoczeniem – ocenia milicki szkoleniowiec.
Pozytywnie można opisać także działania marketingowe Lidera. – Pozyskaliśmy największą pulę w historii milickiego klubu, jeśli chodzi o finanse. Uzyskaliśmy wsparcie fundacji KGHM, BGK, Orłów Sportu, pozyskaliśmy środki z wielu programów Polskiego Związku Tenisa Stołowego, w szczególności „Pingpongowe Marzenia”. Ponadto stale wspierają nas gminy Milicz i Krośnice oraz Powiat Milicki. Od kilku lat otrzymujemy wsparcie z Programu Klub, dzięki któremu wzbogacamy nasza bazę sprzętową. To ważne, żeby trenować na sprzęcie najwyższej jakości. Są to środki przeznaczane na konkretne projekty, np. wsparcie KGHM i BGK pozwoliło nam zorganizować dziewięć turniejów. Uczestniczyły w nich dzieci nie tylko z Dolnego Śląska, ale też z Wielkopolski, w tym medaliści mistrzostw Polski. Dzięki temu zarówno frekwencja, jak i poziom sportowy były wysokie. To pozwoliło naszym zawodnikom na zwyżkę formy, czego efektem są medale na szczeblu wojewódzkim i krajowym – mówi R. Gendera.
Powiększenie klubowej gabloty pozwala optymistycznie zapatrywać się w przyszłość klubu, ale zależy to od kilku czynników. – Wszystko jest uzależnione od tych projektów, a można pisać ich setki, jednak nie zawsze dostaje się dofinansowanie. Nie ukrywam, że skupiamy się na pracy z najmłodszymi grupami, szkolimy skrzatów, żaków i młodzików. Patrząc na ostatnie wyniki, mogę z pełną odpowiedzialnością stwierdzić, że nasz poziom szkolenia, jeśli chodzi o powiat milicki, jest naprawdę bardzo dobry i należymy do czołówki województwa dolnośląskiego. O ile nie czeka nas kolejna pandemia czy podobne nieprzewidziane zdarzenie, a dzieci będą zdrowe, to poziom sportowy cały czas będzie wzrastać. Wraz ze wzrostem poziomu czekają nas kolejne sukcesy – przewiduje szkoleniowiec.
Milicki trener, wspominając swoją wieloletnią przygodę z paletką, zaznacza, że kluczem do sukcesu jest codzienny trening. – W tenisie stołowym działam już ponad 40 lat. Na początku było to tylko luźne granie na SKS-ach, dwa razy w tygodniu. Dzięki regularnym zajęciom, występom w rozgrywkach ligowych, począwszy od szóstej ligi, a kończąc na drugoligowych parkietach, udało się zdobyć m.in. Drużynowe Mistrzostwo Polski Wojska Polskiego, a także medal Mistrzostw Polski Pracowników Poczty, który umożliwił kwalifikację na mistrzostwa świata. Od ok. 10 lat zajmuję się już tylko pracą z dziećmi. Największe sukcesy odnosiłem z moją córką, która przez siedem lat spisywała się najlepiej z zawodniczek z rocznika 2002. Sonia była najlepszą skrzatką, żaczką, później młodziczką, W kraju wielokrotnie była powoływana do kadry narodowej i zdobywała wiele międzynarodowych trofeów. Dziś skupiam się na trenowaniu uczniów szkół podstawowych. Jak widać, codzienna, kilkugodzinna praca, a w soboty i niedziele niektórzy zawodnicy trenują nawet dwa lub trzy razy dziennie, zaczyna przynosić efekty i dzieci zdobywają nie tylko medale wojewódzkie, ale i krajowe – podkreśla trener Lidera.
Okazją do poszerzenia zakresu oddziaływania metod szkoleniowych R. Gendery jest założenie nowego klubu – UKS Skrzat w Kuźnicy Czeszyckiej, który powstał pod koniec 2023 r. i będzie działać w stałej współpracy z milickim Liderem. – Propozycja utworzenia klubu padła podczas wspólnych zajęć z Rafałem, z którym współpracuję od kilku miesięcy. Widzieliśmy duże zainteresowanie dzieci tą dyscypliną sportu i pojawiły się pierwsze sukcesy. Duży wpływ na tę decyzję miało również zaangażowanie rodziców, którzy wspierają swoje pociechy w ich działaniach, a także pozyskują środki finansowe na działalność klubu. Jednym z elementów było stworzenie warunków do uprawiania sportu przez najmłodszych, którzy tak naprawdę nie mają żadnej możliwości, aby aktywnie uczestniczyć w zorganizowanych zajęciach pozalekcyjnych. Utworzenie klubu daje możliwość aktywnego spędzania wolnego czasu. Współpracując z Liderem, mamy możliwość zorganizowania wspólnych treningów, obozów letnich i zimowych, na których to dzieci i młodzież poprzez wspólne zabawy będą się integrować – opowiada Sławomir Okoń, trener Skrzata.
Obaj szkoleniowcy darzą się szacunkiem i sympatią. Wierzą, że wspólnymi siłami stworzą kolejny potężny klub na mapie Dolnego Śląska. – Przed nami fajna szansa, by stworzyć mocną grupę. Możemy trenować w Kuźnicy Czeszyckiej pięć razy w tygodniu. Remont sali ma potrwać do czerwca. Po jej oddaniu do użytku dyscypliną numer jeden w naszej szkole stanie się tenis stołowy. Dzięki podejściu dyrekcji, zaangażowaniu Sławka oraz moim w perspektywie trzech lub czterech lat klub stanie się jednym z najlepszych na Dolnym Śląsku – twierdzi R. Gendera.
– Rafał w swojej pracy skupił się przede wszystkim na pozytywnym nastawieniu zawodników. Ciągła motywacja, przeplatana żartami, pozwala wyrobić u dzieci właśnie tę cechę. Zawodnicy z pozytywnym podejściem pracują ciężko, zawsze pojawiają się na treningu, chętnie słuchają rad, są ułożeni, nigdy się nie poddają i przezwyciężają przeszkody w sporcie i w życiu. Myślę, że będziemy się wzorować na pracy trenerskiej Rafała, który wychował wielu znaczących zawodników – dopowiada S. Okoń.
Dobrym przyczynkiem do promocji powiatu milickiego jako obszaru związanego z tą dyscypliną sportu będzie zbliżające się I Grand Prix Polski w Ping-Pongu. – Będzie to bardzo ciekawy, przełomowy turniej, otwierający cykl sześciu zawodów, które zwieńczą listopadowe Mistrzostwa Polski w Ping-Pongu. Od razu powiem – to nie jest tenis stołowy. W tym turnieju gra się rakietką grafitową, bez okładzin, a w ich miejsce pojawia się papier ścierny. Są dwie piłki, biała i żółta. Generalnie używane są żółte, natomiast raz na mecz, złożony z dwóch setów, można, poprzez wzięcie białej piłki, zasygnalizować, że kolejna akcja liczy się za dwa punkty. Różnica jest też taka, że dwupunktowa przewaga nie jest konieczna i przy remisie 14:14 następna piłka decyduje o losach seta – tłumaczy R. Gendera.
Wyjątkowy turniej wystartuje już 4 lutego w hali sportowej milickiej Jedynki. – Pragnę bardzo serdecznie podziękować dyrektor szkoły i jednocześnie prezes UKS Lider Milicz za udostępnienie nam hali do przeprowadzenia historycznego widowiska, w którym będą uczestniczyć zawodnicy I, II i niższych lig tenisa stołowego – dodaje trener.
(MS)
Comments are closed