Mieszkańcy Gorzupi nie chcą wiatraka!
- Strona Główna
- /
- Aktualności
- /
- Mieszkańcy Gorzupi nie chcą...
Trwa spór mieszkańców Gorzupi z władzami samorządowymi odnośnie budowy wiatraka na terenie tej miejscowości. Powołują się oni na przepis nowej ustawy, który stanowi, że w promieniu 1,5 km od wiatraka nie mogą powstać żadne nieruchomości mieszkalne. Zdaniem mieszkańców dla ich miejscowości oznacza to całkowity paraliż rozwojowy.
Sprawa jest o tyle skomplikowana, że sięga wstecz 10 lat. Wtedy bowiem wystąpiono o pozwolenie na budowę elektrowni wiatrowej w miejscowości Gorzupia. Jak poinformował starosta Stanisław Szczotka na wrześniowej sesji Rady Miejskiej w Krotoszynie, poprzednie władze powiatu odmówiły wydania takiej decyzji. Pomimo tego inwestor odwołał się od tej decyzji i w 2012 roku uzyskał zgodę.
Prace budowlane rozpoczęły się dopiero w drugiej połowie tego roku. Co istotne, zmieniły się przepisy odnośnie stawiania wiatraków. Wcześniej prawo stanowiło, że w promieniu 300 metrów od elektrowni wiatrowej nie można prowadzić żadnej rozbudowy mieszkalnej, a teraz granica ta wynosi aż 1,5 km.
– Pozwolenie na budowę zostało wydane przez starostę w 2012 roku. Dzięki temu inwestor to realizuje. Pojawia się pytanie, czy budowę rozpoczęto już po okresie wyznaczonym przez pozwolenie. Nie do mnie należy rozstrzygnięcie tej kwestii. Leży to w gestii Wojewódzkiego Nadzoru Budowlanego. Tylko ten organ jest władny zablokować inwestycję – oznajmił starosta.
Wypowiedział się także burmistrz Krotoszyna. – Jeśli chodzi o naszą gminę, to lokalizacje wiatraków przeprowadziliśmy w zgodzie z ówczesnym prawem. Zmieniono Studium Zagospodarowania i Miejscowy Plan Zagospodarowania Przestrzennego, więc miejsca są wyznaczone. Zawsze byliśmy przeciwnikami stawiania pojedynczych wiatraków – takich jak np. w Gorzupi. Wniosek o warunkach zabudowy został złożony w 2008 roku. Decyzja była odmowna, ale została uchylona trzy lata później. To zamieszanie jest efektem zmiany prawa. Wprowadzono bowiem przepis, wedle którego na obszarze 10-krotnej wysokości wiatraka jest zakaz budowy nieruchomości mieszkalnych. Liczę, że zostanie to zmienione – stwierdził Franciszek Marszałek.
1 października w Gorzupi zorganizowano spotkanie w tej sprawie. Było bardzo burzliwie, emocji i mocnych słów nie brakowało. Na początku sołtys Henryk Kubiak odczytał treść wniosku o wstrzymanie budowy elektrowni wiatrowej, złożonego po ostatnim zebraniu, na którym wszyscy mieszkańcy wyrazili swój sprzeciw wobec inwestycji. Pismo zostało skierowane do Urzędu Miejskiego i Starostwa Powiatowego w Krotoszynie.
Na spotkanie w Gorzupi przybyli Krzysztof Pawlak i Michał Całujek ze starostwa oraz Justyna Kozłowska – architekt miejski. Mieszkańcy byli tym zaskoczeni, gdyż liczyli, że na zebraniu pojawią się burmistrz oraz starosta. Sołtys powiedział jednak, iż zaproszone zostały osoby kompetentne do udzielenia odpowiedzi na wszystkie nurtujące mieszkańców wsi pytania.
Dyskusja toczyła się w napiętej i nerwowej atmosferze. Mieszkańcy wyrazili oburzenie brakiem należytego informowania ich ze strony władz. Jak oznajmili, o planowanej inwestycji dowiedzieli się jedynie ci, którzy mają pola sąsiadujące z działką, na której ma powstać elektrownia wiatrowa. Zbulwersowane były osoby, których działki budowlane położone są w pobliżu budowy. Jedna z mieszkanek zadała pytanie, czy nie należy się w tym przypadku odszkodowanie ich właścicielom. Nowe przepisy całkowicie blokują budowę domów na takich terenach, w związku z czym stają się on praktycznie bezwartościowe.
Nikt nie potrafił odpowiedzieć na najważniejsze pytanie gorzupian – co z ludźmi, którzy mieszkają w odległości 300 m od powstającej elektrowni? Proszono o przedstawienie skutków ubocznych działania wiatraka. Jedna z mieszkanek zwróciła uwagę na liczne zagrożenia. – Pojawia się wiele publikacji na ten temat, głównie zagranicznych – mówiła. – Nasze władze nie biorą tego jednak pod uwagę. W krajach takich jak Niemcy czy Hiszpania wiatraki są stawiane z dala od zabudowań – właśnie z powodu tych skutków ubocznych. Turbiny wiatrowe mają wpływ na otoczenie nawet w promieniu 8 km. Powodują one m.in. zmęczenie, zawroty głowy, depresję, skoki ciśnienia, mają negatywny wpływ na kobiety w ciąży i zwiększają liczbę urodzeń dzieci z wadami rozwojowymi. Pierwsze objawy pojawiają się od roku do czterech lat oddziaływania przez elektrownię. Po dziesięciu latach występują już ciężkie choroby krążenia – wyliczała kobieta.
Obecni na spotkaniu wyrazili również obawy o stan techniczny elektrowni. Wiatrak, który ma wkrótce stanąć w Gorzupi, przez siedem lat „pracował” w Niemczech. Przestał jednak spełniać obowiązujące tam normy. – Skoro w Niemczech nie był odpowiedni, to dlaczego u nas może działać, mimo swoich lat i zużycia? – pytali mieszkańcy.
4 października napisano otwarty list do burmistrza Franciszka Marszałka. Mieszkańcy Gorzupi wyrażają w nim zdecydowany sprzeciw wobec powstania elektrowni w tak bliskiej odległości od istniejących budynków mieszkalnych, argumentując to obawą o zdrowie osób tam mieszkających.
(LENA / NOVUS)
Comments are closed