Legendarny kompozytor gościł w Miliczu
- Strona Główna
- /
- Aktualności
- /
- Kultura
- /
- Legendarny kompozytor gościł w...
14 stycznia Parafię pw. Św. Andrzeja Boboli w Miliczu zaszczycił obecnością sam Krzesimir Dębski. W koncercie pod nazwę „Serca dziecięce – dzieciom” kompozytora wspierali muzycy i wokaliści, związani z gminą Milicz. To charytatywne wydarzenie dedykowano Polakom na ziemi wołyńskiej i Kresach Wschodnich.
Licznie zgromadzoną publiczność powitał ks. proboszcz Zbigniew Słobodecki. – Cieszę się bardzo, że po tzw. okresie pandemii tak wielu nas się zgromadziło. Ostatnio tak oblegani byliśmy na koncercie Mietka Szcześniaka. Apeluję do serc, aby wesprzeć naszych rodaków na Kresach, tym bardziej teraz – mówił kapłan. Ważne słowa dodała też gospodyni wydarzenia – Jadwiga Teresa Stępień. – Będziemy wspominać, będziemy rozmawiać, ale też będziemy się cieszyć, że nam bomby nie latają nad głowami. Mamy siebie i możemy przekazać miłość i pojednanie – zaznaczyła organizatorka.
Następnie głos oddano maestro K. Dębskiemu. Legenda muzyki opowiedziała o swoim kresowym pochodzeniu, zaznaczając przy tym, że jego rodzinny Kisielin to symbol wielokulturowości i pojednania między wyznawcami prawosławia i katolicyzmu. – Kto się urodził w takim miasteczku jak Kisielin i był trochę bystry, to operował czterema lub pięcioma językami – podkreślił kompozytor.
Historiami z rodzinnych stron podzielił się również burmistrz Piotr Lech, który objął niedzielne wydarzenie honorowym patronatem. – Mordowano rozpłataniem, odrąbując głowę i nakłuwając widłami, a to nie są najbardziej drastyczne przykłady zadawanej tam śmierci. Była miejscowość, która została całkowicie zrujnowana i spalona. Pozostał po niej symbolicznie, a może metaforycznie, wielki dębowy krzyż, który jest dzisiaj jedynym świadkiem tego, co wydarzyło się 81 lat temu. W 2013 roku pojechaliśmy w to miejsce, w 70. rocznicę, aby postawić tam swój krzyż. W ubiegłym roku, wraz z miejscowym księdzem Rafałem z Rokitna, udało się ten krzyż odnowić i poświęcić. Co ciekawe, miejscowa ludność zaczęła się interesować, co to za krzyż, co tam się zdarzyło. Dzięki temu księdzu i miejscowej nauczycielce, która zaczęła rozmawiać o tym z tamtejszą ludnością, ta cała historia krwawych dni będzie mogła zostać upubliczniona i upamiętniona – opowiadał włodarz gminy Milicz.
K. Dębski zaznaczył natomiast, że zauważalne są dobre przejawy zmiany sytuacji, jeśli chodzi o Kresy. – Odbyły się pierwsze spotkania, na których wręczano nagrody Ukraińcom, którzy ratowali Polaków, bronili przed morderstwami Ukraińskiej Powstańczej Armii. Jeszcze dziesięć, a nawet osiem lat temu Ukraińcy bali się takie nagrody przyjmować. Teraz, pod wpływem ogólnej sytuacji politycznej, to się zmieniło i myślę, że jest to bardzo ważna kwestia, która pozwoli łączyć nasze społeczności – rzekł artysta.
W muzycznej części wydarzenia kompozytora śpiewem wsparli Jagoda Stefaniak, Szymon Gregorczuk, Aurelia Cieślik, Karolina Sokołowska, Julia Pasznicka, Antonina i Julia Ranoszek, Paulina Tokaj, Seweryn Skiba oraz chór Ballada z Bukowic. Na pianinie zagrała Agnieszka Dwojak, na gitarze Bartosz Korzeniowski, a na akordeonie Tadeusz Kuśnierz. Nie zabrakło też Milickiej Orkiestry Dętej pod batutą Przemysława Wasielewskiego.
Wykonano m.in. utwory ze ścieżki dźwiękowej filmowej adaptacji pierwszej części trylogii Henryka Sienkiewicza. Warto przy tym zaznaczyć, że na sukces filmu „Ogniem i mieczem” w reżyserii Jerzego Hoffmana z 1999 roku znaczny wpływ miała właśnie genialna muzyka, skomponowana przez K. Dębskiego. Wszak maestro otrzymał za ten soundtrack nagrodę FRYDERYK’99 w kategorii ‘kompozytor roku’.
W finałowym występie zgromadzeni artyści połączyli siły i wspólnie wykonali utwór znany z ekranizacji innej powieści H. Sienkiewicza – „W pustyni i w puszczy”. – Teraz wystąpią wszyscy w utworze „Rzeka marzeń”, mojego autorstwa niestety, przepraszam – zażartował K. Dębski. Na bis legendarny kompozytor zaproponował prawdziwy klasyk – „Na zielonej Ukrainie”.
Składając podziękowania wszystkim zaangażowanym w ten wyjątkowy milicki event oraz zgromadzonej publiczności, organizatorka wygłosiła jeszcze ważną przemowę końcową. – Dziękuję całym sercem, że przybyliście tak licznie. Zachęcam do poznawania losów rodziny mistrza K. Dębskiego. Czytajcie i wyciągajcie wnioski, że warto podawać rękę, warto przebaczać i budować mosty. Mam też nadzieję, że podzielimy się sercem z naszymi rodakami na ziemi wołyńskiej. Bądźcie hojni i pamiętajcie, że dobro zawsze do was wróci – podsumowała niedzielny koncert J. T. Stępień.
Wydarzeniu towarzyszyła zbiórka do puszek na rzecz wsparcia polskich rodzin na Kresach.
(MS)
Comments are closed