Krotoszynianie na Światowych Dniach Młodzieży
- Strona Główna
- /
- Aktualności
- /
- Krotoszynianie na Światowych Dniach...
W dniach 22-27 stycznia w Panamie odbywały się 34. Światowe Dni Młodzieży. Wydarzenie to każdego roku przyciąga rzesze młodych ludzie z całego świata, również z Polski. Do Panamy wybrała się także grupa krotoszynian. Wrócili stamtąd pełni wrażeń i niezapomnianych wspomnień.
Do Panamy na ŚDM pojechała ośmioosobowa grupa z krotoszyńskiej Parafii pw. Świętego Jana Chrzciciela wraz z księdzem Danielem Zarębskim. Z samej diecezji kaliskiej wyruszyło łącznie 29 osób razem z księdzem Witoldem Kałmuckim, diecezjalnym duszpasterzem młodzieży.
– Dokładnie 14 stycznia rozpoczęła się nasza przygoda ze Światowymi Dniami Młodzieży – opowiada Jagoda Binek, jedna z uczestniczek wyprawy. – O godzinie 21.00 przybyliśmy do katedry w Kaliszu na mszę, której przewodniczył bp. Edward Janiak. Następnie pojechaliśmy autobusem na lotnisko do Warszawy i stamtąd już bezpośrednio lecieliśmy do stolicy Panamy. Spędziliśmy tam 2,5 tygodnia, wróciliśmy 1 lutego. Pierwszy tydzień w Panamie, czyli tzw. dni w diecezji, spędziliśmy w miejscowości La Villa de Los Santos, czyli w Mieście Świętych. Każdy dzień był zupełnie inny. Panamczycy organizowali nam maksymalnie czas – zwiedzaliśmy miasto, chodziliśmy na koncerty, przedstawienia, animacje taneczne, a także – co nas początkowo rozbawiło – sprzątaliśmy pobliską plażę. Tematem naszych żartów było poczucie czasu, które u miejscowych jest dość specyficzne – śmieje się nasza rozmówczyni. – Gdy informowano nas, że coś będzie za 20 minut, to tak naprawdę czas oczekiwania oscylował między 40 minutami a półtorej godziny.
Krotoszynianka przyznaje, że na początku pobytu w Panamie byli pełni niepokoju, ponieważ prawie nikt z miejscowych nie rozumiał po angielsku. Często więc trzeba było korzystać z translatora języka hiszpańskiego, żeby choć jako tako się porozumieć.
– Niedziele spędzaliśmy z rodziną, u której spaliśmy – kontynuuje J. Binek. – I dla nich, i dla nas był to ważny czas. Chcieli, abyśmy czuli się jak najlepiej. Moja rodzinka zaproponowała nam pójście na mszę w typowym stroju panamskim. Mama z córką zadbały o każdy detal – piękna spódnica, biała bluzka z wyszytym wzorem, włosy upięte, a w nich sztuczne, kolorowe, wykonane z koralików kwiaty, jak również baletki oraz biżuteria. Po mszy na ulicach miasta odbyła się parada kulturalna, w której uczestniczyły wszystkie dziewczyny i chłopcy przebrani właśnie w tradycyjne stroje. Każdy pielgrzym miał zaplanowany dzień z rodziną – wycieczka, wyjazd nad ocean czy mecz baseballowy. Co ciekawe, na ulicach kierowcy często używają sygnalizacji awaryjnej czy klaksonów do zasygnalizowania, że coś się dzieje. Jednak nie są oni poddenerwowani, nikt nie wyzywa innych na drodze.
W drugim tygodniu pielgrzymi zostali przywiezieni do stolicy Panamy i tam również spali u miejscowych rodzin. – Wszyscy zgodnie stwierdziliśmy, że standard życia w mieście jest znacznie wyższy – mówi uczestniczka Światowych Dni Młodzieży. – Kolejne rodziny bardzo o nas dbały i jeśli tylko mieliśmy wolny czas, proponowały nam rozmaite atrakcje. Od środy do piątku mieliśmy katechezy prowadzone przez różnych biskupów w parafii San Lucas, urozmaicone przygotowanymi przez naszą diecezjalną grupę „Tratwa” animacjami muzycznymi. Warto dodać, iż liturgię – w odróżnieniu od naszej – mają w niektórych momentach bardzo radosną – stwierdza J. Binek.
Krotoszynianie mieli również czas na zwiedzanie Panamy. Zobaczyli m.in. słynny Kanał Panamski, piękne, nowoczesne Muzeum Kanału Panamskiego czy wyspy Taboga, San Blas, Isla Grande. Panamczycy okazali się bardzo przyjaźni, pomocni oraz gościnni.
A Światowe Dni Młodzieży? – Uśmiech młodych ludzi, entuzjazm do wiary, otwartość na drugiego człowieka, chęć pomagania oraz słuchanie słów papieża; inna narodowość i inny odcień skóry, ale jeden WIELKI KOŚCIÓŁ. Takie były Światowe Dni Młodzieży w Panamie – podkreśla Marianna Łyskawa, kolejna uczestniczka tego wydarzenia. – Celem pielgrzymki było stanie się lepszym chrześcijaninem, odnalezienie więzi z Jezusem oraz świadomość czerpania radości i szczęścia z bycia dla innych.
Papież Franciszek skierował do młodych ludzi apel, by po powrocie do swoich krajów głosili radość życia i pozytywne myślenie, które odczuli podczas wizyty w Panamie. – W Panamie była niemalże identyczna atmosfera jak w Krakowie – stwierdza J. Binek. – Członkowie naszej diecezjalnej grupy kaliskiej, mimo różnego wieku, potrafili znaleźć ze sobą wspólny język. Tysiące młodych ludzi, wymiana żartów, grzeczności i ogólna życzliwość, wszędzie odczuwalny duch młodzieńczy – to były niesamowite przeżycia. Wędrówce na miejsce spotkania z Ojcem Świętym towarzyszyły śpiew, radość oraz poczucie, że nic innego w tym momencie nie jest ważne. Myślę, że wielu z nas potraktowało słowa Franciszka bardzo poważnie. Papież po raz kolejny motywuje nas do aktywności, do tego, byśmy dzielili się tym, co usłyszeliśmy i przeżyliśmy. Wedle słów papieża Franciszka i z mojego punktu widzenia Bóg pragnie, by nie załamywać się różnymi przeciwnościami, które się pojawiają. Każdego dnia na nowo trzeba próbować iść do przodu, pokonując wszelkie przeszkody. Słowa te interpretuję także w kontekście służby drugiemu człowiekowi na każdej płaszczyźnie życia. Był to bardzo dobry czas. Poznałam wielu ludzi o pięknym, życzliwym i otwartym sercu. Trafiłam do rodzin, które pragnęły dać wszystko, co tylko są w stanie, byśmy jak najlepiej przeżyli ten czas. A Bóg po raz kolejny pokazał nam swoją wielkość. Jesteśmy tu i teraz, nie jesteśmy przyszłością, a teraźniejszością – podsumowuje udział w Światowych Dniach Młodzieży J. Binek.
MICHAŁ KOBUSZYŃSKI
FOT. Jagoda Binek
Comments are closed