Konflikt wokół szpitala narasta…
- Strona Główna
- /
- Aktualności Milicz
- /
- Konflikt wokół szpitala narasta…
W ciągu pięciu dni odbyły się dwie sesje Rady Powiatu Milickiego, podczas których ponownie poruszono sprawę trudnej sytuacji Milickiego Centrum Medycznego. Mówiono o wdrożeniu planu naprawczego. Szczególne emocje wywołuje pogłębiający się konflikt pomiędzy starostą a prezesami spółki. Padają nawet deklaracje odwołania zarządu szpitala i rady nadzorczej.
24 listopada starosta milicki w ostrych słowach oznajmił radnym, że nie widzi sensu dalszej współpracy z obecnym zarządem MCM i radą nadzorczą. Stwierdził, że jest co chwilę lekceważony i upokarzany odmową dostępu do dokumentacji spółki. – Sytuacja szpitala jest nadal okryta tajemnicą. Spotkałem z radą nadzorczą spółki 20 października i 16 listopada wraz z całym zarządem. Na tym ostatnim nagle się okazało, że skoro starosta reprezentuje cały Zarząd Powiatu, to może cały zarząd nie musi być obecny na spotkaniu. Ponownie nam odmówiono przekazania dokumentów, o które wnioskowałem. Do 30 listopada zarząd szpitala ma przedstawić analizy i propozycję kierunku dalszych działań, poprawiających sytuację finansową, do Narodowego Funduszu Zdrowia. Wcześniej musi to zostać zaakceptowane przez właścicieli spółki. Prosiłem, żeby do poniedziałku projekt przysłano. Dziś jest czwartek i do tej pory tego nie ma. Udałem się z osobą upoważnioną do siedziby spółki i pojawiły się zastrzeżenia odnośnie tego, czy tylko jeden wspólnik może oglądać dokumenty. Później kolejne – czy starosta może to robić samodzielnie, czy z całym zarządem. Odpowiedziałem, że może, bo uchwały w tej sprawie się nie zmieniły. Po 35 minutach okazało się, że problemem jest osoba, z którą przyszedłem. Podobno jest świadkiem w sprawie przeciwko poprzedniemu prezesowi MCM. Poczułem się zlekceważony i wyszliśmy z gabinetu. Dla mnie to jest czysta prowokacja ze strony prezesa – zakomunikował Sławomir Strzelecki.
Starosta poinformował także, że w dniu sesji miało się odbyć zgromadzenie wspólników MCM z jego udziałem oraz burmistrza Milicza, w trakcie którego miały być przyjęte uchwały w sprawie podwyższenia kapitału zakładowego spółki w związku z przekazaniem miliona złotych przez gminę Milicz. Starosta nie udał się na to spotkanie, bo nie otrzymał wcześniej projektów uchwał, które miały być procedowane. Jak podkreślił, nigdy wcześniej takie sytuacje się nie zdarzały. Przedstawił też opinię prawną, opierającą się na wyroku Sądu Najwyższego, z której wynika, że bez zgody Rady Powiatu Milickiego i zmiany umowy spółki mniejszościowy udziałowiec, jakim jest gmina Milicz, nie może zwiększyć kapitału zakładowego MCM. Dokapitalizowanie spółki jest możliwe tylko w stosunku do dotychczasowych udziałów (powiat ma 95 procent, a gmina Milicz 5 procent – przyp. red.). Oznacza to, że jeśli gmina Milicz chce przekazać 1 mln zł na spółkę, to powiat byłby zobligowany do kwoty 19 mln zł, aby zachować dotychczasową proporcję udziałów.
Starosta proponował, by szpital wesprzeć kwotą 500 tys. zł. – Jeśli zagłosowałbym za tym, to w pewnym sensie zagwarantowałbym, że powiat przekaże 19 mln zł. Na drugi dzień nie byłbym już starostą i nie byłoby tylko plotek, że chcą mnie odwołać. Skończyły się żarty, szanowni państwo! Nie można sobie grać z Radą Powiatu i starostą, który jest waszym przedstawicielem. Jest to złośliwość albo nieufność. Trzeba podjąć zdecydowane kroki. Nie może być tak, że ktoś śmieje nam się w twarz. Na spotkaniu z radnymi z Cieszkowa zapytałem, czy zechcą objąć część udziałów w spółce MCM. Odpowiedzieli, że tak, ale tylko wtedy, jeśli będą mieli dostęp do informacji i wpływ na jej sytuację. Na dzień dzisiejszy nie wyobrażam sobie współpracy z prezesem i radą nadzorczą, która nic w tej sprawie nie robi. Tych trzech panów ma zapewnić właścicielom dostęp do dokumentów. Chciałem tylko informacji podstawowych, których nie trzeba przetwarzać, a jedynie wystarczy wydrukować. Panu prezesowi nie pasowała pani, z którą przyszedłem. Nikt mi nie będzie dyktował, z kim mam przyjść. Nie jestem fachowcem od rachunków i dlatego przyszedłem z pełnomocnikiem. Nigdy nie powiedziałem wcześniej, że odwołujemy prezesa, ale ile jeszcze pan Andrzej Oćwieja będzie sprawdzał moją cierpliwość? Po spotkaniu z personelem wycofuję się ze stwierdzenia, że chcę konsolidować czy zamykać oddziały. Chcę, żeby prezes dogadał się z kierownikami oddziałów i żebyśmy znaleźli razem receptę na to, by straty były mniejsze. Właściciele mają być informowani o tym, co się dzieje. Uważam, że rada nadzorcza nas nie wspiera, trzeba ją odwołać i wymienić. Prezesi nie chcą współpracować, więc trzeba ich odwołać i powołać jednego. Chcę współpracować z wszystkimi radnymi, którzy myślą podobnie. Jeśli znajdę siedmiu, którzy mnie poprą, to będziemy pracować. Jeśli nie, to będzie inny starosta. Liczę, że mi pomożecie i nie będzie dalszego upokarzania i nowych tajemnic w szpitalu – stwierdził S. Strzelecki.
Jak się okazało, część radnych jest wyraźnie zbulwersowana zachowaniem prezesa MCM, a inni wręcz się dystansują i otwarcie nie zgadzają się ze starostą. – To jest jakieś kuriozum albo mam problem ze słuchem. Większościowy 95-procentowy udziałowiec nie może się doprosić dokumentów?? To jest niepoważne! Oczy mieszkańców powiatu milickiego są zwrócone na nas, bo my jesteśmy większościowym udziałowcem. Czy to są jakieś żarty!? – grzmiał Krzysztof Domagała. Radny Marek Sierpiński także był zszokowany zachowaniem rady nadzorczej. – Nigdy nie zaszczycili nas swoją obecnością, nawet na spotkaniu w ośrodku kultury. W sprawie dokumentów – to nie jest żaden akt łaski ze strony spółki, tylko obowiązek! Jak obecni tutaj radni miejscy słyszą o nieudostępnianiu dokumentów, to sądzę, że mają do czynienia z deja vu. Przedstawiciele spółki MCM powinni każdego miesiąca składać raport właścicielom w sprawie sytuacji szpitala – oznajmił radny.
Halina Góra powiedziała z kolei, że nie zgadza się z opinią prawną, przedstawioną przez starostę i z krytyką rady nadzorczej. Uznała, że władze gminy Milicz mają prawo do dokapitalizowania spółki bez stosownej uchwały Rady Powiatu Milickiego. – Łatwo można ferować wyroki, mówiąc, że rada nadzorcza nic nie robi. Mamy akt założycielki spółki i jest w nim jasno napisane, co należy do jej obowiązków. Ja bym tutaj dyskutowała o sytuacji, kiedy w czerwcu rada nadzorcza otrzymała absolutorium. Nie wiem, skąd wynika ta kwota 19 mln zł, przywołana przez starostę – mówiła wicestarosta powiatu milickiego.
29 listopada zwołano nadzwyczajną sesję Rady Powiatu Milickiego, na której pojawił się prezes Oćwieja. Przedstawił radnym plan naprawczy szpitala, którego domagał się wcześniej starosta. Wynika z niego, że w pierwszej kolejności szukanie oszczędności zacznie się od redukcji zatrudnienia. Na dzień 31 października w Milickim Centrum Medycznym zatrudnione były 662 osoby, z czego 337 na umowy o pracę i 285 na umowy cywilno-prawne. Planowane są zwolnienia następujących pracowników będących na umowie o pracę: sekretarki medycznej (70,7 tys. zł oszczędności rocznie), pracownika administracji (67,5 tys. zł). Jeśli chodzi o zatrudnionych na zasadach cywilno- prawnych, to planuje się rozwiązanie umów z 10 opiekunkami medycznymi (777,5 tys. zł), sekretarką medyczną (70,7 tys. zł), specjalistą ds. jakości (113, 4 tys. zł), technikiem farmaceutycznym (58,2 tys. zł), terapeutą zajęciowym (73,6 tys. zł) i pracownikiem administracji (28 tys. zł). Ponadto zlikwidowane mają być stanowiska rzecznika prasowego (7,2 tys. zł) i kierownika na oddziale neonatologii (19,2 tys. zł) oraz dyżury na oddziale rehabilitacyjnym (225,1 tys. zł) i na oddziałach zabiegowych (835, 2 tys. zł), gdzie miałyby być łączone. Nie będzie również dodatków dla pełnomocnika praw pacjenta (11,2 tys. zł), dyrektora finansowego (46,2 tys. zł), kierownika laboratorium (64,5 tys. zł), na oddziałach psychiatrycznych (65,9 tys. zł) i funkcyjnych w administracji (34,8 tys. zł).
Prezes zarządu spółki poinformował, że trwają rozmowy ze związkami zawodowymi w kwestii zmiany zasad wypłacenia lub zlikwidowania odpraw emerytalnych (264,3 tys. zł) i nagród jubileuszowych (331,7 tys. zł) oraz rezygnacji z odpisu na Zakładowy Funduszu Świadczeń Socjalnych (680,2 tys. zł). Planowane są także: skrócenie o połowę nadgodzin pielęgniarek (168 tys. zł), rezygnacja z firmy zewnętrznej, zajmującej się przetargami (73,8 tys. zł) oraz weryfikacja i zmniejszenie liczby zlecanych badań diagnostycznych (240 tys. zł). Realizując powyższe założenia, MCM może zaoszczędzić łącznie 4,3 lub 4,7 mln zł rocznie.
Drugim punktem planu naprawczego ma być zwiększenie przychodów szpitala poprzez: utworzenie Centrum Zdrowia Psychicznego, zwiększenie o 2 łóżek zakładu opiekuńczo-leczniczego, o 4 łóżek na oddziale ortopedii, zwiększenie liczby porodów, działalność komercyjną, uruchomienie terapii uzależnień, stworzenie psychiatrii dziennej dla dzieci.
Radni jednogłośnie przyjęli uchwałę zatwierdzającą plan naprawczy i upoważnili starostę do zagłosowania za nim na walnym zebraniu wspólników spółki MCM, które odbyło się tego samego dnia.
– Cieszę się, że wreszcie otrzymaliśmy plan, który mieliśmy mieć 21 listopada. Fajnie, że jest i zapraszam pana na kolejny zarząd powiatu, bo jutro pan pozna kwotę planowanego kontraktu. Bardzo chcielibyśmy się z nią zapoznać. Plan naprawczy to jest pierwszy krok – stwierdził starosta milicki. Dodał, że nie zmienił zdania na temat opinii prawnej, przedstawionej na poprzedniej sesji, ale mimo to zdecyduje się zagłosować za dokapitalizowaniem spółki kwotą 1 mln zł przez gminę Milicz. – Jeśli prezes i burmistrz uważają inaczej niż siedmiu sędziów Sądu Najwyższego, to co ja mogę powiedzieć? Zagłosuję za dokapitalizowaniem, żeby w prasie nie napisano, że Strzelecki blokuje milion złotych dla szpitala – skonstatował S. Strzelecki.
MICHAŁ KOBUSZYŃSKI
Comments are closed