Kolejki w wydziale komunikacji
- Strona Główna
- /
- Aktualności
- /
- Samorząd
- /
- Kolejki w wydziale komunikacji
W trakcie sesji Rady Powiatu Krotoszyńskiego, która odbyła się w minioną środę, dyskutowano o długich kolejkach w Wydziale Komunikacji Starostwa Powiatowego w Krotoszynie. Radni zastanawiali się nad możliwościami rozwiązania tego problemu.
Sprawę poruszył radny Hieronim Marszałek, odwołując się do wypowiedzi Jana Zycha, radnego miejskiego, na styczniowej sesji, który zwrócił uwagę, że często obsługa jednego petenta może trwać wiele godzin i należałoby wprowadzić jakiś system kolejkowy. – Na początku kadencji złożyłem wniosek o usprawnienie obsługi pracy wydziału komunikacji. Proszę, żeby zarząd rozpatrzył moje podejście do tego problemu w kontekście interpelacji radnego Jana Zycha. Może pilotażowo wydział wprowadziłby rezerwację kolejkową przez internet? Moglibyśmy się przekonać, czy to usprawni pracę wydziału i obsługę klientów. Zgłaszałem dwie kadencje temu, by radni pracowali w sposób elektroniczny. Spotkałem się wtedy z opiniami, że jest to zbyt śmiałe podejście, że musimy się nauczyć to obsługiwać. Uważam, że wszyscy idziemy w kierunku elektroniki i warto to rozważyć, żeby chociaż jedno stanowisko w wydziale komunikacji pilotażowo było wprowadzone. Wtedy zobaczymy, czy to coś zmieni – argumentował radny.
Starosta krotoszyński odpowiedział, że takie rozwiązanie będzie rozważane. – Jeśli chodzi o obsługę i wprowadzenie biletomatu, to taki wniosek wpłynął ze strony burmistrza Krotoszyna w odpowiedzi na interpelację radnego Zycha. Zamierzamy takie coś wprowadzić. W powiatach ościennych – ostrzeszowskim, ostrowskim, pleszewskim czy gostyńskim – w starostwach to funkcjonuje. Jest to ułatwienie pewnej sekwencji – interesant może się zarejestrować i wie, na którą godzinę przyjść. Jest tylko pewien problem, którego taki pomysł nie rozwiąże. Jeśli przykładowo o godzinie 11.00 jeden z pracowników będzie musiał opuścić stanowisko pracy z różnych przyczyn, to wtedy zrobi się kłopot. Kto wówczas tych ludzi z biletomatu obsłuży? Np. w Ostrzeszowie wyliczono, że przewidywane rozpatrzenie sprawy trwa 25 minut. Są sytuacje, które można załatwić w 5-10 minut, ale również takie, które trwają pół godziny, a nawet 45 minut. Wtedy kolejka się wydłuża. Jeśli rada wyrazi zgodę na uruchomienie środków w marcu, to taki biletomat będzie. Bywają dni, że kolejki są długie, ale również takie, kiedy jest pusto. Rozumiem, że zmieniły się przepisy i posiadacze pojazdów są zobowiązani w ciągu miesiąca poinformować o zbyciu i nabyciu pojazdów. Więcej ludzi nie będziemy zatrudniać – tłumaczył Stanisław Szczotka.
Również radny Zbigniew Brodziak prosił o przychylenie się do wniosku H. Marszałka. Jak zauważył, pracownicy wydziału komunikacji pracują na pełnych obrotach. Wspomniał też rozwiązania stosowane w takich sytuacjach na zachodzie Europy. – Tam są inne warunki lokalowe, ale jestem pełen podziwu dla naczelnika i pracowników, że oni psychicznie wytrzymują. Ludzie czekają, są nerwowi, a przecież to nie starosta zmienił ustawę, w wyniku której trzeba się spieszyć. Ludzie mają po 5-6 samochodów i nie chcą płacić kar. Kiedyś byłem interesantem i zauważyłem wszystkie zajęte stanowiska. Zastanawiałem się nad tym, że gdyby któryś z pracowników chciał wyjść do toalety czy zjeść śniadanie, to byłaby wojna. Nie mają tam intymności. Na zachodzie lampka się zapala i wiadomo, że wychodził pracownik – jeżeli było trzech klientów, to wchodziło następnych dwóch. My tego nie mamy, ale przestrzegam, żebyśmy sobie nie strzelili w kolano – stwierdził Z. Brodziak.
Z kolei radny Jarosław Kubiak oznajmił, że należałoby wprowadzić dodatkowe okienko do wydawania dowodów rejestracyjnych, bo trwa to pięć minut, a na obsłużenie czeka się wiele godzin. – Na swoim przykładzie powiem – miesiąc temu byłem w wydziale komunikacji. Faktycznie stałem dwie godziny i byłem tylko po twardy dowód. Przecież można uruchomić dodatkowe okienko wydające dowody. To byłoby pewne usprawnienie, bo ludzie tylko by wchodzili złożyć podpis – zaproponował J. Kubiak.
Starosta nie przychylił się do tego pomysłu, bo generowałoby to dodatkowe koszty w związku ze stworzeniem stanowiska pracy. – Trzeba mieć stanowisko pracy z podłączonym komputerem. Po drugie trzeba mieć tę osobę w okienku, a jak wszyscy pracują, to kogo mam wstawić? – zakończył dyskusję S. Szczotka.
MICHAŁ KOBUSZYŃSKI
Comments are closed