Jeśli się uprę, dopnę swego
- Strona Główna
- /
- Aktualności
- /
- Jeśli się uprę, dopnę...
Z Dariuszem Rozumem, krotoszyńskim kandydatem do sejmu z ramienia KO, rozmawiał Daniel Borski.
Listy wyborcze Koalicji Obywatelskiej do parlamentu są znane. Wiem, że od dawna nosiłeś się z zamiarem kandydowania do sejmu. Co finalnie wpłynęło na taką decyzję?
– Moment jest najtrudniejszy w historii Polski po 1989 roku. Wiele aspektów się na to złożyło – stan państwa pod kątem ekonomicznym i społecznym, mówię tutaj o podziałach, o braku jedności w narodzie. Każdego dnia, otwierając portfel, widzimy, że coraz gorzej się żyje, mimo transferów pieniędzy, które szybko wydajemy ze względu na poziom cen. Decyzje władz są podejmowane po omacku. Mam 20-letnie doświadczenie w pracy samorządowca. Byłem szefem Komisji Rewizyjnej w Radzie Powiatu Krotoszyńskiego, obecnie jestem jej wiceprzewodniczącym. Podczas ostatnich dwóch kadencji na sercu leżała mi reforma edukacji w powiecie i szpitala – modernizacja i rozbudowa. To się udało. Chciałbym tę skuteczną działalność przenieść na perspektywę kraju. Skończyłem w tym roku 60 lat, mam energię dwudziestoparolatka, którą łączę z latami doświadczeń.
Masz 6. miejsce na liście KO? Co to dla Ciebie znaczy?
– Jestem debiutantem, jeśli chodzi o start w wyborach do Sejmu RP, więc miejsce traktuję jako ogromne docenienie mojej pracy samorządowej, za co bardzo dziękuję władzom Platformy Obywatelskiej. Z mojej perspektywy 6. miejsce daje realną szansę na zdobycie zaufania wyborców. Dołożę wszelkich starań, ale jeśli się nie uda, będę dalej pracował na rzecz innych z perspektywy mojej małej ojczyzny. Bardzo doceniam to, że mieszkańcy Powiatu Krotoszyńskiego obdarzają mnie z wyborów na wybory coraz większym zaufaniem, co pokazuje ilość oddanych na mnie głosów.
Jeśli wybory zakończą się dla Ciebie sukcesem, co będzie stanowić priorytet w działaniach?
– Ludzie, którzy mnie znają, wiedzą, że jeśli nie wpuszczą mnie drzwiami, to wejdę oknem lub przez dziurkę od klucza. Na pewno zostanę zapamiętany jako poseł pracowity i skuteczny. Priorytetem jest edukacja. Nawet jeśli chodzi o kwestię ochrony zdrowia, tu również mamy do czynienia z edukacją – świadomością, że należy się badać i kontrolować stan zdrowia. Bo niestety większość z nas zajmuje się sobą zbyt późno. Ale jak już trafiamy do lekarza, to okazuje się, że np. na zabieg mamy czekać kilka lat – to jest kpina. Służba zdrowia, co widzimy wszyscy, jest niewydolna i – o zgrozo! – system ochrony zdrowia nosi tylko taką nazwę, bo żadnej ochrony nie daje. Będę proponował szereg rozwiązań. Reform różnego rodzaju przez nasz kraj przetoczyło się wiele, a cały czas jesteśmy w punkcie wyjścia, np. dzieciaki idą do szkoły o świcie, wracają, szczególnie zimą jest to widoczne, gdy zapada zmrok. Zamiast po lekcjach realizować pasje i odpoczywać, odrabiają lekcje i chodzą na korepetycje. Problem trzeba rozebrać na czynniki pierwsze i sprawdzić, co szwankuje. Program? Szkoły? Ważną kwestią jest również stabilność przepisów, m.in. dla przedsiębiorców. Łatwiej się żyje i planuje, jeśli coś jest przewidywalne, a nie zmienia się co kilka miesięcy i rano budzimy się już w innej rzeczywistości prawnej.
Czym jest Twój start dla mieszkańców Ziemi Krotoszyńskiej?
– Myślę, że mieszkańcy wiedzą, jak jestem oddany Ziemi Krotoszyńskiej. Z moich pomysłów skorzystało miasto i powiat. Jako szef Komisji Rewizyjnej skupiałem się na badaniu i tropieniu nieprawidłowości m.in. wydatkowania środków publicznych. Byłem autorem pomysłu utworzenia w Krotoszynie strefy ekonomicznej, w której dzisiaj działają dwie wielkie firmy – Dino i Mahle. Wokół mamy ich satelity gospodarcze – mniejsze przedsiębiorstwa, które doskonale prosperują, kooperując z nimi. Rynek się napędza. W następstwie budowy strefy w Krotoszynie działa spółka giełdowa, mieszka tu najbogatszy Polak według rankingu „Forbesa” – aż nie do pomyślenia, że to dzieje się w stosunkowo niewielkim mieście. Jednym z następstw tego rozwoju jest ogromny ruch, a palącą kwestią jest m.in. to, aby go rozładować. Obwodnicę już niektórzy przywozili w teczce. Nie chcę rzucać obietnic, natomiast mogę zagwarantować, że będę działał prężnie, a jak już się na coś uprę, to mogą mnie nazywać „męczybułą” nawet. Nic mi to nie będzie przeszkadzało, bo będę działał w słusznej sprawie. Każde miasto, każdy powiat ma swoje problemy, które trzeba rozwiązać i od tego będę ja – najpierw diagnoza i szybki plan działania.
Comments are closed