Historyczny triumf Baryczy Sułów
- Strona Główna
- /
- SPORT MILICZ
- /
- Historyczny triumf Baryczy Sułów
Zdobycie pucharu strefy wrocławskiej, a następnie pokonanie Górnika Polkowice uprawniło biało-pomarańczowych do finałowej walki o prym na Dolnym Śląsku. O Dolnośląski Puchar Polski na boisku w Dzierżoniowie zawalczyli podopieczni Tomasza Horwata oraz Karkonosze Jelenia Góra. Po wyrównanym starciu, zakończonym serią rzutów karnych, to nasza drużyna okazała się lepsza i zgarnęła historyczne trofeum.
W pierwszej części spotkania to Barycz częściej napierała na bramkę rywali, ale jeleniogórska defensywa skutecznie powstrzymywała zapędy sułowian. Karkonosze kilkakrotnie próbowały zagrozić biało-pomarańczowym z dystansu, ale futbolówka szybowała wysoko nad poprzeczką. W 28. minucie team z Jeleniej Góry był bliski otwarcia wyniku, lecz po strzale głową piłka trafiła w słupek, a następnie została wybita. Dla biało-pomarańczowych jednymi z najlepszych okazji były wrzutki z prawej strony boiska. Najpierw, w 39. minucie, niepilnowanego w polu karnym Jakuba Smektałę centymetry dzieliły od strącenia futbolówki głową. Cztery minuty później po tzw. centrostrzale Mateusza Stempina piłka uderzyła w poprzeczkę.
Po przerwie w dalszym ciągu żadna z ekip nie zdołała trafić do siatki. Zdawało się natomiast, że, wraz ze zmianą stron, zespoły zamieniły się rolami, gdyż to jeleniogórzanie częściej atakowali bramkę strzeżoną przez Dominika Budzyńskiego. Z kolei biało-pomarańczowi szukali szans za sprawą stałych fragmentów. Do otwarcia wyniku jednak nie doszło, więc, zgodnie z zasadami, o wyłonieniu dolnośląskich triumfatorów zdecydowały rzuty karne.
Serię jedenastek rozpoczęło trafienie kapitana jeleniogórzan, na które skutecznie odpowiedział Maciej Tomaszewski. Wybroniony strzał Piotra Grzelczaka pozwolił Karkonoszom wysunąć się na prowadzenie, które nie trwało jednak długo, gdyż przy kolejnej próbie piłka powędrowała obok bramki, a Miłosz Paradowski wyrównał na 2:2. Na kolejne dwa trafienia jeleniogórzan skutecznie odpowiadali Grzegorz Kotowicz i Paweł Wojciechowski, a ripostą na słupek Karkonoszy było uderzenie nad poprzeczką w wykonaniu Filipa Olejniczaka. Decydujący okazał się siódmy pojedynek strzelecki. Jeleniogórzanin trafił w poprzeczkę, zaś Marcin Wdowiak bardzo pewnie wykonał jedenastkę i zmieścił futbolówkę w siatce, pieczętując zwycięstwo biało-pomarańczowych rezultatem 5:4.
– Był to mecz zamknięty, ale myślę, że emocji, zwłaszcza w serii rzutów karnych, nie brakowało. To my wytrzymaliśmy końcówkę lepiej pod względem mentalnym, z czego bardzo się cieszę. Zabieramy puchar do domu – stwierdził w wywiadzie dla Dolnośląskiego Związku Piłki Nożnej trener Tomasz Horwat. – Chciałem pogratulować Baryczy. Buduje się tam zespół i infrastruktura. Naprawdę duży szacunek dla rozwoju tego klubu – przyznał Zbigniew Smółka, szkoleniowiec Karkonoszy Jelenia Góra.
Zdobycie dolnośląskiego pucharu oznacza dla sułowian także otrzymanie biletu na rozgrywki Pucharu Polski na szczeblu centralnym. Oznacza to, że w przyszłym sezonie do Sułowa mogą zawitać rywale z najwyższej krajowej półki. – Fajnie byłoby sprawdzić się na tle zespołu z wyższej ligi. Poszedłbym śladami Grześka Kotowicza, który zdradził, że chciałby, aby był to Śląsk Wrocław. Na pewno stanowiłoby to świetne przeżycie i kolejną sentymentalną podróż. Na szczeblu strefy wrocławskiej wygraliśmy ze Śląskiem II Wrocław, super byłoby zagrać z pierwszym składem Śląska – przyznał T. Horwat. – Chciałoby się grać z najlepszymi, czyli z drużynami z Ekstraklasy. Chciałbym zagrać z każdym moim byłym klubem. Tego sobie i klubowi życzę – dodał D. Budzyński, golkiper i kapitan Baryczy Sułów.
(MS)
FOT. Dolnośląski Związek Piłki Nożnej
Comments are closed