Kilka dni temu Zarząd Astry Krotoszyn poinformował, że od stycznia nowym trenerem drużyny seniorów będzie Krzysztof Gościniak. Jest on doskonale znany miłośnikom lokalnej piłki nożnej, bowiem to wychowanek krotoszyńskiego klubu.

Jego przygoda z Astrą rozpoczęła się w sezonie 1997/1998. Kariera K. Gościniaka przypadła na lata świetności klubu, kiedy to drużyna seniorów rozgrywała mecze na szczeblu trzecioligowym. W sezonie 2001/2002 przeszedł do Obry Kościan. Później reprezentował Wartę Poznań, Kanię Gostyń, Promień Opalenica, Jarotę Jarocin, Calisię Kalisz i Ostrovię 1909 Ostrów Wlkp. Po kilkunastu latach wrócił do macierzystego klubu.

Przez ostatnie dwa lata nabierał doświadczenia trenerskiego, szkoląc młodzieżowe drużyny Astry. Prowadził też seniorów Ogniwa Łąkociny w klasie okręgowej.

Kilka dni temu K. Gościniak zgodził się na propozycję zarządu krotoszyńskiego klubu i już niedługo rozpocznie treningi z drużyną seniorów. Jego głównym celem jest wypracowanie przez podopiecznych charakterystycznego stylu gry.

– Dostałem propozycję od zarządu i zdecydowałem się ją przyjąć – mówi K. Gościniak. – Wiadomo, że wreszcie w Krotoszynie zaczyna się coś dziać – budowany jest obiecujący obiekt sportowy – stadion. To dobre argumenty, by przyjąć tę ofertę, szczególnie, że jestem wychowankiem Astry. To właśnie tutaj rozpoczęła się moja przygoda z piłką nożną. Wszystko to miało wpływ na moją decyzję. Teraz przed nami runda rewanżowa, więc planem jest spokojne utrzymanie się w lidze. W nowym sezonie będziemy się zastanawiać nad kolejnymi celami. Drużyna miała słabszy start w tej rundzie, ale mimo wszystko podniosła się i wspinała w górę tabeli. Moim celem przede wszystkim jest to, aby zespół miał swój styl i dobrze grał. Jeśli będziemy dobrze grać, to o wynik można być spokojnym – stwierdza K. Gościniak.

Prezes Astry przyznaje, iż nie wyobraża sobie na tym stanowisku innej osoby. – Za kandydaturą Krzysztofa przemówiło przede wszystkim to, co zrobił dla Astry jako zawodnik, grając w naszym klubie, gdy ten rywalizował na szczeblu trzecioligowym – komentuje Mariusz Ratajczak, prezes Astry. – Później grał w takich klubach jak Jarota, Ostrovia, Calisia czy Warta. W Ostrovii był kapitanem drużyny, więc myślę, że to odpowiednia osobowość, by kierować zawodnikami. Jest też bardzo ambitny i ma ogromne samozaparcie w dążeniu do postawionych sobie celów. Kiedy był asystentem trenera Wewióra, można było zauważyć, że ma duże predyspozycje do tego, aby szkolić naszych zawodników. Moim zdaniem Krzysztof bardzo zasłużył na tę szansę. Przeważnie jest tak, że szuka się odpowiedniej osoby gdzieś daleko, a okazuje się, że takowa jest bliżej, niż nam się wydaje. Musimy pamiętać o ludziach, którzy mieli swój wkład w rozwój klubu, o mieszkańcach miasta, którzy utożsamiają się z nim. Myślę, że to była bardzo dobra decyzja z naszej strony – oznajmia M. Ratajczak.

(LENA)

FOT. Astra Krotoszyn