Filmowe hity w wersji instrumentalnej
- Strona Główna
- /
- Aktualności Milicz
- /
- Filmowe hity w wersji...
14 marca w milickim kinie Capitol odbył się koncert muzyki filmowej. Słynne utwory z wielkiego ekranu zaprezentowali Mariusz Kuśnierz na saksofonie oraz Leszek Zaleski na gitarze.
– Jest mi niezmiernie miło gościć was wszystkich w tym wyjątkowym dla mnie miejscu. Dźwięki przeniosą nas w świat emocji, przygód i niezapomnianych historii. Muzyka filmowa ma tę zdolność, że potrafi nas poruszyć, przenieść do innego świata, zapadając głęboko w nasze serca i umysły. Dzięki niej odkrywamy nowy świat, przeżywamy intensywne emocje i doświadczamy magii kinowego ekranu. Dzisiejszy wieczór będzie pełen niezapomnianych wrażeń – zapowiedziała na początku Sylwia Szydłowska-Małecka, dyrektor Ośrodka Kultury w Miliczu.
O wrażenia te zadbali dwaj absolwenci wrocławskiej szkoły muzycznej. Pierwszy z nich to saksofonista, klarnecista i kompozytor – Mariusz Kuśnierz, znany pod pseudonimem artystycznym „Maris”. W swoim dorobku ma występy z czołowymi gwiazdami polskiej muzyki, m.in. Krzysztofem Cugowskim, Kubą Badachem, Andrzejem Piasecznym, Liroyem czy Marią Sadowską. Z kolei Leszek Zaleski to gitarzysta, kompozytor i aranżer, który współpracował choćby z K. Cugowskim czy zespołem Skaldowie. Od ponad dziesięciu lat koncertuje z własnym kwartetem jazzowym – Leszek Zaleski Quartet. Wydał też dwa autorskie albumy.
– To dla mnie zawsze szczególny moment, kiedy mogę wystąpić w Miliczu i widzieć tyle znajomych twarzy. Chcemy państwa przeprowadzić przez drogę kinową. Spróbujemy przybliżyć państwu troszkę tego świata – mówił M. Kuśnierz.
Artyści zagrali takie hity jak „It must have been love” zespołu Roxette, „Love me like you do” Ellie Goulding czy utwory z filmu „Dirty Dancing” oraz serii „Różowa Pantera”. Nie zabrakło również polskiego akcentu w postaci przeboju „Ragtime” z filmu „Vabank”.
Na bis artyści zaproponowali prawdziwy klasyk wielkiego ekranu. – Nie zdradzę tytułu. Zapewne państwo doskonale go znają. Czasem bywam taki tajemniczy – żartował M. Kuśnierz. Rzeczywiście był to powszechnie znany hit, „Oh, pretty woman” Roya Orbisona.
(MS)
Comments are closed