Dziewczyna, która ma sport w genach
- Strona Główna
- /
- Sport
- /
- Dziewczyna, która ma sport...
Monika Jadczak znana jest ze swoich licznych sukcesów w biegach i nie tylko. Miłością do sportu już w dzieciństwie zaraził ją tata.
Monika trenuje od najmłodszych lat. Pierwszą dyscypliną, która ją zainspirowała, było pływanie. – Od dziecka podobało mi się właśnie pływanie. Na basen najczęściej zabierał mnie tata. Wiedziałam już wtedy, że chcę tę pasję kontynuować. Kiedy miałam około 7 lat, rodzice zapisali mnie do KS Krotosz Krotoszyn i tak na poważnie rozpoczęła się moja przygoda z pływaniem – wspomina młoda sportsmenka.
Na tym się jednak nie skończyło. Kiedy Monika miała 15 lat, zaczęła biegać wraz ze swoim tatą. – On zaczął biegać rok wcześniej. Po prostu pomyślałam, że też spróbuję. Po niecałym roku wystartowałam w pierwszych zawodach na 5 km, a później na 10 km. W 2018 roku podczas Wings for Life w Poznaniu przebiegłam pierwszy raz dystans półmaratonu. Zajęłam wówczas pierwsze miejsce w Polsce i siódme na świecie pośród dziewcząt w wieku 16-17 lat. Ostatnio zainteresowałam się również triathlonem i chciałabym iść właśnie w tym kierunku. Do tego sportu również przekonał mnie tata. Potrafiłam już pływać i biegać, więc został tylko rower. W pierwszych próbnych zawodach uczestniczyłam w 2018 roku, w drugich rok później na dystansie 1/8 IM. W tym roku miałam rozpocząć sezon próbny na dłuższych dystansach, lecz pandemia wszystko przekreśliła – opowiada M. Jadczak.
Dziewczyna jest bardzo ambitna i bez problemu łączy życie sportowca ze szkołą. Nauczyła się organizować swój czas tak, aby starczyło jej go zarówno na treningi i zawody, jak i na naukę i odpoczynek.
Niejednokrotnie na łamach naszej gazety pisaliśmy o kolejnych sukcesach Moniki i poprawianych rekordach życiowych. W Plebiscycie Sportowiec Roku 2019, który zorganizowała nasza redakcja wraz ze Starostwem Powiatowym w Krotoszynie, M. Jadczak zajęła trzecie miejsce. Jak podkreśla, wszystko, co do tej pory udało jej się osiągnąć, jest dla niej sukcesem, ponieważ na przestrzeni kilku lat włożyła w to mnóstwo pracy. Najbardziej cieszyła się jednak z postępu o 8 minut na dystansie 10 km podczas biegu w Ostrowie Wielkopolskim.
Sport jest dla Moniki czymś więcej niż tylko hobby. Nie wyobraża sobie już bez niego życia. – Sport daje mi chęć do rozpoczynania kolejnego dnia – zaznacza. – Daje mi możliwość poznania nowych ludzi, z którymi mogę dzielić pasję i spotykać się na treningach czy zawodach. Bardzo lubię też rywalizację i adrenalinę. Jestem z siebie dumna, kiedy uda mi się stanąć na podium lub ustanowić „życiówkę”.
Monika chce być coraz lepsza i pobijać rekordy. Chciałaby brać udział w zawodach nie tylko w Polsce, ale i za granicą oraz startować na dłuższych dystansach. Niestety, sytuacja epidemiczna w naszym kraju zamroziła wszelkie wydarzenia sportowe. – Staram się nie rezygnować z treningów. Raz idę pobiegać, raz robię trening rowerowy w domu na trenażerze. Ćwiczenia siłowe również wykonuję w domu za pomocą sprzętu. Na razie takie rozwiązanie musi mi wystarczyć. Największym problemem jest brak zawodów, na których mogłabym się sprawdzić, a także zamknięcie basenów – stwierdza nasza rozmówczyni.
W jej sportowej przygodzie niebagatelną rolę odegrał ojciec. Z czasem dołączyła do nich również mama. Razem trenują i uczestniczą w zawodach. – Bakcyla do uprawiania sportu złapała ode mnie kilka lat temu, kiedy sam zacząłem biegać, aby poprawić swoją kondycję i zrzucić kilka kilogramów – mówi Piotr Jadczak, tata Moniki. – Początki były trudne. Wszystkiego uczyliśmy się sami: dobór butów, stroje, skarpety, suplementy, odżywianie itd. Powoli zaczęliśmy myśleć o udziale w zawodach biegowych. Pierwszym sukcesem Moniki było zajęcie pierwszego miejsca w Prusicach. Cały czas trenowała biegi i pływanie. Brała udział w zawodach pływackich na basenach oraz na wodach otwartych. Ze względu na niski wzrost nie była w stanie osiągać jeszcze lepszych wyników w pływaniu. Dlatego podpowiedziałem jej, że mogłaby się sprawdzić w triathlonie. Pływać umie, biegać potrafi, a więc został tylko rower. Kupiliśmy rower kolarski i Monika mogła rozpocząć przygotowania do pierwszego triathlonu, który odbył się w Krośnicach w 2018 roku. Start był udany, bo zajęła czwarte miejsce wśród kobiet i wygrała kategorię K17. Rok 2020 miał być przełomowy. Monika planowała udział w kilku zawodach rangi krajowej, jednak sytuacja z wirusem pokrzyżowała wszystkie plany. Córka bierze udział w zawodach biegowych, pływackich, duathlonach i triathlonach. Jej treningi są coraz cięższe, jednego dnia potrafi biegać i jeździć w domu na stacjonarnym trenażerze po kilka godzin. Do tego dochodzą ćwiczenia rozciągające, siłownia i basen. Trzeba jeszcze dodać, że Monika jest w klasie maturalnej. Nie ma więc czasu praktycznie na nic. Są tylko nauka i sport. I tak w kółko – oznajmia P. Jadczak.
(LENA)
Comments are closed