Gazeta Lokalna KROTOSZYN | MILICZ

Gazeta Lokalna KROTOSZYN | MILICZ
PADEWSCY

Dziecko z agrafką w tchawicy

2018-10-06
  1. Strona Główna
  2. /
  3. Aktualności
  4. /
  5. Zdrowie
  6. /
  7. Dziecko z agrafką w...
Dziecko z agrafką w tchawicy
Vidia film tekst

Krotoszyński SOR ponownie w centrum wydarzeń. 28 września rodzicie zgłosili się do szpitala z 6-miesięcznym dzieckiem, które połknęło agrafkę. Lekarka nie stwierdziła poważnego zagrożenia życia i mały pacjent został odesłany do Ostrowa. Tam uznano, że stan chłopca jest na tyle poważny, że musi zostać przetransportowany do Wrocławia. W stolicy Dolnego Śląska przeprowadzono udany zabieg. Sprawą zainteresowały się ogólnopolskie media.

 

Sytuacja wywołała sporo kontrowersji, ponieważ lekarka, która badała chłopca w krotoszyńskim szpitalu, nie stwierdziła poważnego zagrożenia życia. Dziecko zostało prześwietlone i okazało się, że agrafka utknęła w okolicy tchawicy. Była otwarta, a ostry koniec był skierowany ku górze. Mimo tego zalecono rodzicom, żeby przetransportowali syna prywatnym samochodem na oddział chirurgi dziecięcej w Ostrowie Wlkp, ponieważ w Krotoszynie nie było technicznej możliwości, by przeprowadzić zabieg.

Rodzicie ruszyli więc ze swoją pociechą do Ostrowa. Mieli przed sobą 40 minut jazdy samochodem. W pewnym momencie zrobiło się niebezpiecznie, gdyż ich synek zaczął się krztusić. Wiedzieli, że od tej chwili liczy się każda minuta, więc poprosili o pomoc patrol policji z Krotoszyna. – Matka trzymała na rękach małe, płaczące dziecko. Chcieli pilnie dotrzeć do szpitala. Policjanci natychmiast wsiedli do radiowozu i asystowali małżeństwu, żeby jak najszybciej dotarło na miejsce – mówi Piotr Szczepaniak z Komendy Powiatowej Policji w Krotoszynie.

Ostrowscy lekarze stwierdzili, że trzeba natychmiast usunąć agrafkę z gardła. Pacjenta przetransportowano do ośrodka klinicznego we Wrocławiu. Dopiero tam lekarze wykonali zabieg wyciągnięcia ostrego przedmiotu. Agrafka była otwarta, ale przy użyciu specjalistycznego sprzętu udało się ją wyjąć.

Być może udałoby się uniknąć niepotrzebnego stresu i paniki, gdyby 6-miesięczny chłopiec już z Krotoszyna został przetransportowany karetką na sygnale. Sprawą zainteresowała się również Prokuratora Rejonowa w Krotoszynie. Wszczęto śledztwo w sprawie narażenia 6-miesięcznego dziecka na niebezpieczeństwo utraty życia lub zdrowia. – W celu weryfikacji doniesień medialnych, dotyczących odmowy hospitalizacji dziecka, co do którego istniało uzasadnione podejrzenie połknięcia ciała obcego w postaci agrafki, jeszcze w dniu 29 września prokurator zlecił funkcjonariuszom Komendy Powiatowej Policji w Krotoszynie zabezpieczenie dokumentacji medycznej odnośnie udzielonych świadczeń medycznych z placówek, do których udali się rodzice dziecka. Przesłuchano rodziców oraz zabezpieczono zapisy monitoringu w krotoszyńskim SP ZOZ – wyjaśnia Maciej Meler, rzecznik prasowy Prokuratury Okręgowej w Ostrowie Wlkp. Prokuratura stwierdziła konieczność weryfikacji wszelkich okoliczności, związanych z prawidłowością zastosowania procedur medycznych, przesłuchania świadków oraz uzyskania opinii biegłych. Decyzją zastępcy prokuratora okręgowego w Ostrowie Wlkp. z 3 października postępowanie będzie kontynuowane przez Wydział I Śledczy tamtejszej Prokuratury Okręgowej.

Krotoszyński SP ZOZ wystosował oficjalne oświadczenie w tej sprawie. – Nie jest prawdą – jak informowały szczególnie w pierwszych godzinach po zdarzeniu niektóre media (…) – jakoby lekarka pełniąca wówczas dyżur odmówiła pomocy dziecku. Po analizie dostępnych dokumentów i pisemnych wyjaśnień złożonych przez personel pełniący dyżur w tym dniu na oddziale stwierdzamy, że przyjęcie dziecka na oddział SOR przebiegło zgodnie z procedurami. Dziecku niezwłocznie po dotarciu na oddział i przeprowadzeniu standardowego wywiadu zostało wykonane RTG klatki piersiowej i jamy brzusznej, dzięki czemu szybko potwierdzono podejrzenie o połknięciu agrafki. Świadczenie medyczne w tym przypadku zostało więc udzielone. Ubolewamy jednak, że lekarka pełniąca dyżur na SOR-ze, kierując się dobrym stanem zdrowia dziecka w chwili jego pobytu na oddziale, nie podjęła obowiązku zabezpieczenia dowozu dziecka transportem medycznym do szpitala w Ostrowie Wlkp. Była to jej samodzielna decyzja. W tym czasie w szpitalu znajdowały się 2 karetki, które mogły zostać do tego wykorzystane. Za zaistniałą sytuację szpital przeprasza rodziców dziecka. Informujemy, że SP ZOZ – po analizie tego zdarzenia – podjął działania naprawcze związane z postępowaniem w sytuacjach, w których na oddział ratunkowy, w trybie nagłym, trafiają dzieci i są one następnie kierowane do innych szpitali. Działania naprawcze dotyczą zarówno przeprowadzonej diagnostyki w SOR, jak i zastosowanej formy transportu do oddziału specjalistycznego. Większy nacisk i uwaga personelu postawiona zostanie – w uzasadnionych przypadkach – na korzystanie z transportu medycznego. Lekarka, która 28 września pełniła dyżur, została poinformowana o wynikach przeprowadzonego postępowania wewnętrznego, a także pisemnie upomniana przez zastępcę dyrektora SP ZOZ ds. medycznych. Zostały również podjęte rozwiązania, które pozwolą dyrekcji prowadzić nadzór nad dalszą pracą pani doktor, szczególnie w sytuacjach niestandardowych. Dyrekcja szpitala ocenia postępowanie lekarki w zakresie przekazania pacjenta do szpitala w Ostrowie Wlkp. jako niewłaściwe. Podjęte działania naprawcze mają na celu zapobieganie w przyszłości takim sytuacjom jak ta, która zdarzyła się 28 września. Dyrekcja podkreśla również, że krytyka tego przypadku nie może być jedynym wyznacznikiem całościowej oceny pracy SOR-u czy całego szpitala – czytamy w oświadczeniu szpitala.

MICHAŁ KOBUSZYŃSKI

Comments are closed

YouTube

Archiwum
WYGRAJ PLUSZAKA DLA DZIECIAKA
BGP 2023
KOK
TK DACHY
IMPULS ZDUNY
MATYLA
Agencja Reklamowa GL
Dietetyk Kaźmierczak
ZBITY TELEFON
INNOWACYJNE FINANSE
GÓRZNY GROUP
MAYOR INK
Jarmużek
Motosdodoła
BHP RABENDA