Dobry model oświaty został zlikwidowany
- Strona Główna
- /
- Aktualności
- /
- Edukacja
- /
- Dobry model oświaty został...
Ze Sławomirem Strzeleckim, starostą powiatu milickiego, na temat edukacji i problemów, z jakimi się boryka, rozmawiał Michał Kobuszyński.
Jak Pan ocenia miniony rok w sferze edukacji, biorąc pod uwagę trwającą cały czas epidemię koronawirusa?
– Pandemia wymusiła na organach prowadzących, dyrekcjach szkół, nauczycielach i przede wszystkim uczniach przystosowanie się do nowej rzeczywistości. Nauczanie zdalne to wyzwanie ze względu na inny sposób przekazywania wiedzy, zdecydowanie mniejszą aktywność uczniów, często ograniczony dostęp do internetu. To także brak kontaktu z rówieśnikami, a moim zdaniem to duży problem, o czym powiedzą specjaliści chociażby w poradniach specjalistycznych. Z zadowoleniem stwierdzam, że uczniowie i ich nauczyciele z trzech naszych szkół poradzili sobie z innym sposobem realizacji procesu dydaktyczno-wychowawczego bardzo dobrze. Poprzez realizację dużego projektu Zespół Szkół wzbogacił się o nowe komputery, wsparliśmy nowym sprzętem I Liceum Ogólnokształcące, Specjalny Ośrodek Szkolno-Wychowawczy również bardzo dobrze dostosował się do takiej pracy.
W skali kraju na sile przybierają problemy kadrowe w szkołach. Coraz mniej osób podejmuje pracę w tym zawodzie. Jak sytuacja pod tym względem wygląda w szkołach nadzorowanych przez milickie starostwo?
– Mniejsza liczba osób młodych, chcących pracować w szkole, to duży problem. Dzisiaj w naszych szkołach brakuje nauczycieli informatyki, matematyki, fizyki, przedmiotów zawodowych. Cieszę się, że dyrektorzy mogą liczyć na wsparcie emerytowanych nauczycieli, w przeciwnym razie nie zapewniliby nauczania na takim poziomie i w takim wymiarze godzin. Trzeba pamiętać, że praca w szkole to praca z dziećmi i młodzieżą i nie ma czasu ani pozwolenia na eksperymenty z kadrą pedagogiczną. Tylko dobry nauczyciel, czyli taki, który chce uczyć w szkole, a nie uczy za karę, jest gwarantem sukcesu milickiej edukacji. Wprowadzane zmiany niestety nie napawają optymizmem i obawiam się, czy zapewnimy w kolejnym roku kadrę pedagogiczną w zadowalającym nas wymiarze.
Co – według Pana – jest przyczyną braków w kadrze pedagogicznej?
– Jeśli rozpoczynający pracę nauczyciel po pięciu latach studiów otrzymuje wynagrodzenie na takim samym lub niższym poziomie jak rozpoczynający pracę po stażu w starostwie, którym zarządzam, odpowiedź wydaje się prosta. Najniższa płaca (minimalna krajowa) dla osób odpowiedzialnych za wychowanie i kształtowanie osobowości dzieci i młodzieży to po prostu kpina.
Czy spadek zainteresowania naukami humanistycznymi na rzecz przedmiotów ścisłych i kształcenia zawodowego to już stała tendencja?
– Wszystko oczywiście zależy od potrzeb na rynku pracy. Przez większość swojej pracy zawodowej jako wicedyrektor, a później dyrektor szkoły uczyłem tylko klasy matematyczno-fizyczne (dyrektor ma zniżkę godzin) i zawsze moi absolwenci kończyli studia, dzięki którym znajdowali ciekawą i dobrze płatną pracę. Bardzo wielu moich podopiecznych ukończyło politechnikę, medycynę, ale nikt nie został nauczycielem fizyki. Dlaczego – to już wcześniej wspomniałem. Potrzeba nam również dobrych fachowców i dlatego cieszę się, że mamy ofertę klas technikum w pięciu kierunkach i klasy branżowe. Myślę, że ta tendencja się utrzyma.
Jakie umiejętności, Pana zdaniem, powinien mieć nauczyciel, aby skutecznie dotrzeć do uczniów i przekazać im niezbędną wiedzę?
– Zawsze podkreślam, że nauczyciel powinien pracować w szkole, ponieważ to było jego marzenie. Jeśli ktoś pracuje za karę, to ani on, ani tym bardziej uczniowie nic na tym nie zyskają. Dobry nauczyciel musi mieć czas dla swoich podopiecznych, sam musi być fachowcem w swojej dziedzinie i przede wszystkim musi potrafić przekazać wiedzę. Inaczej to wygląda wśród dzieci klas I-III, inaczej w starszych klasach szkoły podstawowej, a jeszcze inaczej w ponadpodstawowej. Zawsze jednak wymagaj od siebie, a później od innych. I jeszcze jedna ważna rzecz – oceny są ważne, bo musimy je stosować, ale nie oceny są najważniejsze i dlatego nie uczę dla ilości ocen, tylko przekazuję wiedzę. Jeśli zainteresujemy uczniów na swojej lekcji, to znak, że skuteczność nauczyciela jest dobra.
Jak uczniowie milickich szkół w minionym roku poradzili sobie z egzaminem dojrzałości?
– Byłem bardzo pozytywnie zaskoczony wynikami w milickim liceum. Okazało się, że wynik był najwyższy od lat, zdawalność wyniosła 99% (nie zdał jeden uczeń). Oczywiście oprócz zdawalności ważne są wyniki z poszczególnych przedmiotów, bo to one decydują o kolejności przyjęcia na studia. Tu również mamy powód do dumy z naszych absolwentów.
Czy w Pana opinii cały polski system oświaty wymaga gruntownej modyfikacji? Jeśli tak, to jakie zmiany byłyby korzystne?
– Wydawało się, a właściwie jestem o tym przekonany, że mieliśmy dobry model oświaty, który został zlikwidowany. Mam tu na myśli gimnazja. Szkoły były nowoczesne, wyposażane w coraz to lepsze pomoce naukowe, system po prostu działał, o czym mówiły wyniki gimnazjalistów na tle osiągnięć uczniów z innych krajów. Nastąpił powrót do tego, co było wcześniej, nie znalazłem nigdzie powodów, dlaczego tak się stało, chyba sami decydenci nie wiedzą, ponieważ jako samorządowcy pytaliśmy często o to podczas spotkań. Dziś ważna jest jeszcze jedna, moim zdaniem zła, decyzja większości parlamentarnej – zabiera się kompetencje dyrektorom i organom prowadzącym na rzecz kuratora oświaty. Zmiany zaczyna się od decyzji politycznych, bo decyzją polityczną jest przekazanie dużej władzy kuratorom oświaty. Jako samorządowiec pracuję w Komisji Edukacji, Nauki i Sportu Komisji Wspólnej Rządu i Samorządu Terytorialnego, przekazujemy wiele uwag, opiniujemy propozycje ministerstwa, ale często nasze uwagi nie są uwzględniane. Modyfikację systemu należy zacząć od powołania fachowców, a nie zlecanie jej politykom. Programy są przeładowane, dziś uczniowie klas technikum mają codziennie siedem lekcji przez pięć dni w tygodniu. Może właśnie od tego zacząć?
Comments are closed