Siatkarze MUKS Ziemia Milicka przebyli w sobotę daleką drogę na wyjazdowy pojedynek z drużyną KS Volley Miasteczko Śląskie. Ponad 200 km w jedną stronę zaprowadziło ich jednak do triumfu, na który czekali od wielu dni.

Mecz od samego początku był niezwykle wyrównany. Po wielu wymianach i emocjonującej końcówce nasi siatkarze wyszli na prowadzenie, wygrywając pierwszą partię 25:23. Do tej pory otwierający set zakończył się zwycięstwem miliczan tylko w pierwszym spotkaniu sezonu – jak dotąd jedynym wygranym. Stanowiło to zatem dobry prognostyk przed kolejnymi odsłonami sobotniej konfrontacji.

W drugiej partii miliczanie wypracowali sobie kilka punktów przewagi, ale rywale dość szybko odrobili straty. Zaciętych wymian nie brakowało, walka toczyła się punkt za punkt. W końcówce jednak miejscowi zdołali odskoczyć na dwa oczka i zamknęli seta z minimalną przewagą.

Kolejne dwie partie również były swoimi lustrzanymi odbiciami. Najpierw miejscowi wyraźnie zdominowali grę i pewnie wygrali trzeciego seta do 14. Potem jednak miliczanie odpłacili się pięknym za nadobne i zwyciężyli kolejną partię z identyczną przewagą.

Wszystko więc miało się rozstrzygnąć w tie-breaku. W decydującej partii to siatkarze z Milicza zachowali więcej zimnej krwi i przechylili szalę zwycięstwa na swoją stronę, tym samym przełamując serię niepowodzeń.

(MS)

FOT. Archiwum