Czy gmina zostanie udziałowcem szpitala?
- Strona Główna
- /
- Aktualności Milicz
- /
- Czy gmina zostanie udziałowcem...
6 lutego podczas wspólnego posiedzenia komisji stałych Rady Gminy Cieszków na temat milickiego szpitala mówili starosta oraz prezes Zarządu Milickiego Centrum Medycznego. Dyskutowano o trudnej sytuacji placówki, wdrożeniu planu naprawczego oraz możliwości objęcia części udziałów spółki przez gminę.
Starosta milicki zwrócił się do radnych z apelem o udzielenie pomocy finansowej szpitalowi, który boryka się z poważnymi problemami finansowymi, m.in. wzrostem zadłużenia i kosztów utrzymania. Przyznał również, że bez wsparcia ze strony rządu istnieje ryzyko zamknięcia placówki.
– Proszę państwa o rozważenie propozycji przystąpienia gminy Cieszków jako udziałowca spółki MCM. Musimy zrobić wszystko i podjąć próbę uratowania szpitala, żeby nie doszło do jego upadku. Nie wyobrażamy sobie, żeby zniknął z powiatu milickiego. Trzeba mieć również nadzieję na wsparcie ze strony rządu, bez tego straty będą szły w milionach złotych. Współpraca pomiędzy zarządem powiatu a zarządem spółki znacznie się poprawiła. Były między nami różnice zdań, być może zawiódł tutaj przepływ informacji. Nie wycofuję się ze swojego stanowiska, że powiat nie powinien być ignorowany i pomijany. Posiada wszak 90 procent udziałów. Nie można pisać takich rzeczy, jak radna Smolińska, o „histerii”. Mamy prawo wiedzieć i głośno upominać się o informacje. Powołaliśmy nową radę nadzorczą z przewodniczącym Januszem Atłachowiczem, który jest fachowcem, jeśli chodzi o kwestie szpitalne. Zarządzał szpitalem w Rawiczu i był członkiem innych rad nadzorczych spółek medycznych. Rozumiem, że znalezienie środków w budżecie gminy nie jest łatwe. Dzisiaj nie mówmy o konkretnej kwocie, na to przyjdzie jeszcze czas. Chcielibyśmy, aby szpital powiatowy nie był tylko z nazwy, by był zarządzany przez cztery samorządy. Oznacza to objęcie części udziałów spółki i włodarze będą mogli wspólnie decydować o tym, jak pomóc szpitalowi – mówił Sławomir Strzelecki.
– Chciałabym wiedzieć, jakie zarząd szpitala podjął działania, aby uzdrowić tę sytuację? Czy musi być tak rozbudowana administracja z wieloma stanowiskami kierowniczymi? Jestem długoletnią pielęgniarką i zbulwersowała mnie jedna sytuacja. Był taki czas, gdzie biały personel miał okrojone pensje, zarząd za to miał wypłacane wynagrodzenie stuprocentowe. Czy to jest etyczne? – pytała radna Rozalia Kindrat. Z kolei radny Robert Pluciński zwrócił uwagę na długi okres oczekiwania na przyjęcie w poradni ortopedycznej.
Prezes MCM w sprawie rozbudowanej administracji odpowiedział, że nie jest ona duża, gdy porówna się ją z pobliskimi placówkami medycznymi. Przedstawił również bieżącą sytuację szpitala i założenia planu naprawczego. – Jestem tutaj 3,5 roku i nigdy nie było takiej sytuacji, że komuś nie wypłacono lub zamrożono pensję. Zdarzało się, że wypłacaliśmy do pierwszego dnia każdego miesiąca, a teraz jest do 10. Wynika to z tego, że Narodowy Fundusz Zdrowia zmienił nam cykl płatności. Szpitale powiatowe są przez rząd mocno niedoszacowane. Nasz szpital jest z nazwy powiatowy, a naprawdę jest wielospecjalistyczny. Sama psychiatria dobrze tutaj funkcjonuje i uważam, że ona nas obroni. Leczą się tutaj dzieci, młodzież, dorośli z całego regionu i nawet z całej Polski. Po okresie covidowym nasiliła się liczba chorób psychicznych u tych najmłodszych. Mamy przez to bardzo duże zapotrzebowanie. Ortopedia bardzo dobrze się rozwija. Wykonujemy dużo zabiegów, m.in. wymiana endoprotez biodrowych czy kolanowych. Kolejka na te usługi w województwie dolnośląskim jest na dwa lata. NFZ będzie zmuszony do płacenia za nadlimity, co jest dla nas dobrą wiadomością. Długie oczekiwanie na przyjęcie w poradni ortopedycznej wynika z faktu, że do Milicza przyjeżdża wielu pacjentów z całego Dolnego Śląska. Radzimy sobie również na oddziale rehabilitacji. Na podstawie podpisanej umowy ze szpitalem wojskowym mogliśmy przyjąć ukraińskich żołnierzy. Koszty rehabilitacji pokryło Ministerstwo Obrony Narodowej. W przypadku ginekologii i położnictwa, to oddział jest deficytowy. W 2022 r. przyniósł stratę 2,1 mln zł. Uważam, że powinien nadal funkcjonować. W Ostrzeszowie jest likwidowany oddział ginekologiczny i chciałbym, aby tamtejsi lekarze ginekolodzy znaleźli zatrudnienie w Miliczu. Mając gabinety w Ostrzeszowie lub Wrocławiu, mogliby przekonać swoje pacjentki, aby przyjeżdżały tutaj. Chciałbym jeszcze zwrócić państwu radnym uwagę na koszty utrzymania szpitala. Za trzymiesięczny okres ogrzewania musimy zapłacić ponad 2 mln zł. Miesięcznie opłaty za prąd wynoszą 150-200 tys. zł. Utylizacja odpadów medycznych, których rocznie jest 75-80 ton, wynosi 12 zł za kilogram – wyliczał prezes Andrzej Oćwieja.
Dyskusję podsumował wójt gminy Cieszków, uznając, że należy pochylić się nad propozycją wsparcia milickiego szpitala i objęcia części udziałów. – Decyzję i tak podejmą finalnie radni. Moim zdaniem należałoby to zrobić. To wspólny interes wszystkich mieszkańców naszego powiatu. Przedstawiciel gminy będzie mógł uczestniczyć w posiedzeniach walnego zgromadzenia. Oznacza to współuczestnictwo w podejmowaniu decyzji, dostęp do informacji oraz reprezentowanie interesów mieszkańców. Ważną kwestią jest również zawalczenie o markę szpitala. Pojawiają się dobre opinie na temat personelu, ale zgłaszane są mi również te negatywne – stwierdził Ignacy Miecznikowski.
MICHAŁ KOBUSZYŃSKI
Comments are closed