Gazeta Lokalna KROTOSZYN | MILICZ

Gazeta Lokalna KROTOSZYN | MILICZ
PADEWSCY

Ciężka i odpowiedzialna praca

2022-02-22
  1. Strona Główna
  2. /
  3. Aktualności
  4. /
  5. Ciężka i odpowiedzialna praca
Ciężka i odpowiedzialna praca
TK DACHY
MATERIAŁ SPONSOROWANY

W Zakładzie Wodociągów i Kanalizacji Przedsiębiorstwa Gospodarki Komunalnej i Mieszkaniowej działa sekcja zespołów interwencyjnych, które mają za zadanie usuwanie skutków awarii sieci wodociągowych / kanalizacyjnych oraz wymianę przyłączy na terenie gminy Krotoszyn. Jak zaznaczają jej pracownicy, jest to często ciężka, niebezpieczna i nieprzewidywalna praca.

 

Obecnie zakład dysponuje czterema sześcioosobowymi ekipami. Dwie działają na terenie miasta, jedna na obrzeżu gminy, a kolejna zajmuje się budową odcinków sieci wodociągowych i kanalizacyjnych. Nie mają one sztywnego czasu pracy. Dzień roboczy nie kończy się dla nich o godzinie 15.00. Każda z ekip ma rozpisane dyżury na dany tydzień, tzw. pogotowie techniczne. To rozwiązanie, które ma zapewnić dyspozycyjność w przypadku nagłych zgłoszeń mieszkańców o awarii o każdej porze dnia czy nocy.

– Jeśli chodzi o zasoby ludzkie, to mamy je wystarczające. Są dwie ekipy zajmujące się oczyszczaniem kanalizacji. Do tej pory mieliśmy do dyspozycji dwa samochody, które były używane do oczyszczania głównych sieci kanalizacyjnych. Pierwszy jest przeznaczony na przyłącza, a drugi do sieci i częściowo przepompowni na naszym terenie. W ostatnim czasie podpisana została umowa na zakup większego pojazdu, który pozwoli nam działać w większym zakresie. Obsługa zajmująca się oczyszczaniem kanalizacji to zwykle 2-3 osoby – opowiada Damian Pawlik, starszy specjalista ds. sieci wodociągowo-kanalizacyjnych.

Do awarii kanalizacyjnych dochodzi np. w momencie uszkodzenia mechanicznego rur na przyłączach umiejscowionych przy starych posesjach i kamienicach. Usuwanie skutków takich usterek nie jest rzeczą trudną. Większy problem pojawia się, gdy uszkodzona zostaje sieć kanalizacyjna. Do tego wysyła się minimum sześć osób. Jeśli to droga krajowa, angażuje się więcej pracowników w celu kierowaniu ruchem.

– Przy takiej awarii zbiera się cała brygada i zamykana jest ulica. Do działań używa się koparek, by zrobić wykop. Często przy takich pracach pojawia niezrozumienie u ludzi niezwiązanych z branżą w kwestii tego, dlaczego tyle osób jest w to zaangażowanych. Obowiązują nas przepisy BHP, każdy ma wyznaczone zadanie i nie może robić dwóch rzeczy jednocześnie. Jest pracownik od obsługi koparki, inny przywozi i odwozi urobek. Jeśli jest potrzebny pojazd asenizacyjny do odpompowywania ścieków, to przydzielone są do niego minimum dwie osoby. Musi być też co najmniej dwóch monterów w wykopie – na głębokości 2,5-3 m, a także przynajmniej jeden kierowca, który – gdy zabraknie jakiejś części – pojedzie po nią. Wiele rzeczy może nas zaskoczyć. Zdarza się, że rura przeleżała 50 lat w ziemi, często są przekłamania na mapach geodezyjnych. W takiej sytuacji trzeba na bieżąco reagować i wysłać pracownika do magazynu. Zawsze jedna osoba musi obserwować odłam klinu, bo może zawalić się ściana wykopu. W trzymetrowym dole znajdują się ludzie i w razie niebezpieczeństwa może się to skończyć tragicznie. Do każdej dużej awarii przedzielany jest brygadzista, żeby nadzorować i pilnować bezpieczeństwa. Każdy z pracowników musi być odpowiednio ubrany i wyposażony – tłumaczy D. Pawlik.

W zakładzie pracują również monterzy, którzy działają zarówno przy kanalizacji, jak i przy wodociągach. Jeśli chodzi o awarie na przyłączach wodociągowych, to wysyła się do nich zwykle dwie osoby. Ich zadaniem jest wymiana zaworów głównych i wodomierzy oraz naprawa drobnych usterek rur.

Zdarzają się także awarie pod fundamentami. – W takim przypadku używamy minikoparkę i musimy zrobić wykop. Zazwyczaj napotykamy rury na tyle stare, że trzeba je w całości wymieniać. Robimy w taki sposób, żeby nie wracać do tej awarii dwa razy. Zamiast stosować opaskę naprawczą, usuwając problem punktowo, lepiej wymienić całe przyłącze wodociągowe, stosując nowy materiał, gwarantujący bezusterkowość przez długi okres czasu. Inną sprawą są duże awarie w miejskich sieciach wodociągowych. Ich średnica wynosi od 90 do 350 mm. Największa jest np. przy ul. Langiewicza, gdzie biegnie główna magistrala. Zdarza się, że nie możemy usunąć awarii do końca. Kiedyś natrafiliśmy na zespawane łuki. Nie ma gotowego towaru na półce, którego moglibyśmy użyć jako zamiennik. Wtedy jest doraźna naprawa i wykopu do końca nie zasypujemy. Zamawiamy wtedy odpowiednią kształtkę lub ją dorabiamy i wracamy, żeby dokończyć sprawę. Są to potężne węzły, więc musimy użyć większej ilości zasuw i łączników. Ktoś obserwujący naszą pracę z boku może nie zdawać sobie sprawy z tego, z jak wysokimi kosztami wiążą się takie naprawy. Jeden węzeł wodociągowy kosztuje ok. 30 tys. zł – oznajmia pracownik PGKiM.

Ilość zgłaszanych awarii systematycznie spada z powodu regularnych remontów większości istniejących sieci wodociągowo-kanalizacyjnych. Dlatego zakład poszerza zakres swoich usług o np. budowę odpłatnych przyłączy. – Robimy to bardzo dobrze, korzystając z najlepszego materiału. Często osoba niezwiązana z branżą wodociągowo-kanalizacyjną nie zdaje sobie sprawy, że można kupić rurę po 20 lub 60 zł za metr i nikt nie zauważy różnicy. Dajemy dziesięć lat gwarancji. Pamiętamy o swoich klientach. Jest zielone światło od strony zarządu, żebyśmy mieli coraz nowszy sprzęt, a to zwiększy nasze możliwości – puentuje nasz rozmówca.

(FENIX)

 

Comments are closed

YouTube

Archiwum
Jarmużek
BGP 2023
Motosdodoła
BHP RABENDA
KOK
TK DACHY
IMPULS ZDUNY
MATYLA
Agencja Reklamowa GL
Dietetyk Kaźmierczak
ZBITY TELEFON
INNOWACYJNE FINANSE
GÓRZNY GROUP
MAYOR INK