Ciągniki przeciw biurokracji
- Strona Główna
- /
- Aktualności Milicz
- /
- Ciągniki przeciw biurokracji
9 lutego odbył się ogólnopolski strajk rolników. Do akcji przystąpili także rolnicy z powiatu milickiego. Przejazd kilkudziesięciu pojazdów ulicami Milicza miał być znakiem sprzeciwu wobec unijnej polityki rolnej oraz napływu towarów z Ukrainy.
– W całej Europie wrze. Rolnicy są wzburzeni głównie z powodu kompletnie niemądrych posunięć Parlamentu Europejskiego, który stwarza sytuacje trudne do zniesienia. Nagromadzenie formalności, kontroli, zakazów czyni życie rolników nieznośnym. A rolnicy mają swoją godność, poczucie wartości, mają świadomość, jak bardzo są potrzebni społeczeństwu i po prostu nie mogą przyjąć prześladowań ze strony Unii Europejskiej z powodu obłędu ekologicznego. Przez zakazy, nakazy i kontrole traktowani są jak przestępcy, jak złodzieje. A to ludzie, którzy żywią nas wszystkich. Zielony Ład to kompletna aberracja ludzi, którzy żyją w swoim wyimaginowanym świecie religii ekologicznej i wydaje im się, że pożarli wszystkie rozumy. W rzeczywistości są hamulcem normalnego życia i rozwoju – tłumaczył zasadność protestu Tytus Czartoryski, radny Sejmiku Województwa Dolnośląskiego.
Główny organizator milickich protestów zaznaczył, że prowadzone działania spotykają się ze zrozumieniem i aprobatą lokalnej społeczności. – Mieszkańcy, którzy nas zaczepiają, pytają, z którymi rozmawiamy, cały czas popierają sytuację. Rolnik od zawsze żywił i dziś też to robi. Bez własnego rolnictwa przyjdzie głód. Kto nas wykarmi? Unia nas nie wykarmi – mówił Piotr Psiuk, przewodniczący Rady Powiatowej w Miliczu Niezależnego Samorządowego Związku Zawodowego Rolników Indywidualnych „Solidarność”. – Moi dziadkowie pochodzą ze Stanisławowa, 100 km za Lwowem, więc wiem, jakie są tam ziemie. Te bardzo żyzne gleby mogą wyżywić całą Europę, ale w jakimś porządku. Myślałem, że Unia Europejska zajmie się tym porządkiem, będzie to zboże rozdysponowywać. Tym bardziej, że hasłem było wsparcie biednych, w szczególności głodujących w Afryce – dodał przewodniczący.
Organizatorzy podkreślali, że sprawa dotyczy wszystkich Polaków, wobec czego cały naród powinien się zjednoczyć, nie zważając na podziały partyjne. – Polsce obecnie potrzebna jest zgoda i wzajemny szacunek. To trzeba budować. Trzeba mieć też świadomość, że linia podziału przebiega pomiędzy rządem a resztą społeczeństwa. We wszystkich partiach są ludzie rozsądni, mądrzy i są oni zdumieni tym, co rząd zupełnie niepotrzebnie robi – przekonywał T. Czartoryski. Uczestnicy protestu twierdzą, że unijna polityka prowadzi do upadku w szczególności małych gospodarstw rolnych. – Przyjechałem zaprotestować przeciwko polityce Brukseli, wyłączenia gruntów rolnych, ograniczenia produktów rolnych i napływowi nielegalnego zboża z Ukrainy. To wykańcza nas – małe gospodarstwa rodzinne, kilkunastohektarowe – mówił jeden z rolników.
– Dochodzi do takich absurdów, że dzisiaj idziemy do ośrodka doradztwa rolniczego i sam kierownik, w tym gąszczu przepisów, nie jest w stanie nam pomóc. Cały czas w ośrodku zmieniają się pracownicy. Programy, które przychodzą, nie są zrozumiałe dla nas. Jesteśmy przeciążeni tą biurokracją, tą administracją. Do tego nie stać nas na zatrudnienie urzędnika, który by nam to wszystko prowadził. Często podpisujemy dokumenty w ODR-ach i nie rozumiemy, co podpisujemy – dodał inny właściciel gospodarstwa rolnego.
Zdaniem protestujących problemem nie jest sama działalność proekologiczna, lecz natłok przepisów z nią powiązanych. – My nie jesteśmy przeciwko ekologii, jesteśmy jak najbardziej za. Przeciwstawiamy się tej chorej, zbiurokratyzowanej polityce. Krótko – odsunąć urzędnika od rolnika. Trzeba sprawić, żeby rolnik mógł swój czas poświęcić na czytanie literatury fachowej, pogłębianie swojej wiedzy, a nie czytanie bzdurnych i często nieżyciowych przepisów – podkreślali strajkujący.
Od godziny 12.00 przez około 3 godziny protestujący rolnicy przejeżdżali ulicami Powstańców Wielkopolskich, Trzebnicką, Józefa Piłsudskiego, Parkową, Cichą, Wojska Polskiego i Osadniczą, wyrażając swój sprzeciw wobec Zielonego Ładu. Działania strajkujących zabezpieczała milicka policja, kierując ruchem w tym czasie. Podczas zbiórki funkcjonariusze poinstruowali też zebranych rolników, aby pamiętali o przestrzeganiu przepisów ruchu drogowego. Przypomniano, iż pojazdy protestujących nie stanowią kolumny zwartej i każdy odpowiada za siebie, zwłaszcza jeśli doszłoby do wypadku.
(MS)
Comments are closed