Gazeta Lokalna KROTOSZYN | MILICZ

Gazeta Lokalna KROTOSZYN | MILICZ
PADEWSCY

Centrum Zdrowia Psychicznego nie jest ratunkiem dla kondycji finansowej szpitala

2024-01-30
  1. Strona Główna
  2. /
  3. Aktualności
  4. /
  5. Samorząd
  6. /
  7. Centrum Zdrowia Psychicznego nie...
Centrum Zdrowia Psychicznego nie jest ratunkiem dla kondycji finansowej szpitala
TK DACHY

Na niedawnej sesji rady powiatu jednymi z najważniejszych kwestii były przedstawienie aktualnej sytuacji Milickiego Centrum Medycznego, a także uruchomienie Centrum Zdrowia Psychicznego. Zaproszeni goście mówili, jakie wyzwanie stawia utworzenie takiego centrum, oraz starali się wyjaśnić, czy pozwoli to na podreperowanie szpitalnego budżetu.

 

Janusz Atłachowicz, prezes MCM, przedstawiając bilans zysków i strat ze sprzedaży w oparciu o niepełne dane, poinformował radnych o szacowanej wysokości strat w minionym roku. – W pesymistycznej wersji planujemy, że będą 4 mln straty, w bardziej optymistycznej – 3,5 mln. Są to dane z 5 stycznia tego roku, nie wszystkie faktury zostały zaksięgowane, nie wszystko jeszcze spłynęło. Natomiast tak to się kształtuje, tak – mam nadzieję – będzie się kształtował wynik za rok 2023 – zakomunikował szef MCM.

Prezes opowiedział też, z jakimi problemami kadrowymi boryka się milicki szpital. – Jest sytuacja kryzysowa na oddziale chirurgicznym. Rezygnacja z pracy przez szefa oddziału spowodowała, że pozostali państwo też złożyli wypowiedzenia ze skutkiem na koniec stycznia. Rzeczywiście, jest realne niebezpieczeństwo, że od 1 lutego może nie funkcjonować oddział chirurgii. Powiadomiliśmy wojewodę i Narodowy Fundusz Zdrowia. NFZ się zgodził, przypominając tylko, że jeżeli nie odtworzymy w ciągu dwóch miesięcy oddziału ze składem, jaki jest wymagany, możemy stracić kontrakt chirurgiczny. Wojewoda jeszcze żadnej decyzji nie podjął, choć jest zobowiązany w ciągu miesiąca na ten wniosek odpowiedzieć. Jeżeli chodzi o oddział rehabilitacyjny, to on funkcjonuje normalnie. Pani doktor złożyła wypowiedzenie, ale to wypowiedzenie zostało wycofane i dziś oddział pracuje pełną parą – mówił J. Atłachowicz.

Szukając oszczędności, szpital dokonał zmiany sposobu ogrzewania. Wybór ogrzewania gazowego, zdaniem szefa MCM, pozwala na zaoszczędzenie 50 tys. zł w skali miesiąca. – Dalszym moim dążeniem będzie doprowadzenie do posiadania drugiego źródła ciepła. Myślimy tutaj o pompach ciepłach lub innym źródle, które będzie bardziej energooszczędne. Jest taki program „Zielone szpitale”, czyli szpitale, które są samowystarczalne energetycznie. My mamy trochę dachów, gdzie można by zamontować fotowoltaikę, tylko problem jest taki, że zwłaszcza na terenie psychiatrii dachy są tak oszczędnie zrobione, iż przed założeniem fotowoltaiki trzeba by je wzmocnić – kontynuował prezes.

O planach uruchomienia Centrum Zdrowia Psychicznego opowiedziała dr Iwona Mazur – koordynatorka CZP przy MCM. – Myślę, że pojawia się wiele pytań – czym jest takie centrum i czy jest to struktura, która, mówiąc kolokwialnie, pozwoli szpitalowi na spłacanie długów. Śpieszę odpowiedzieć, że nie – podkreśliła dr Mazur. Poinformowała też o liczbie osób pełnoletnich na terenie działalności centrum. W przypadku trzech powiatów – milickiego, trzebnickiego i oleśnickiego – to około 185 tys. osób, zaś w przypadku niewłączania największego z nich, czyli oleśnickiego, liczba spada nieco poniżej 100 tys. Według przemawiającej dane ministerialne i biura pilotażu wskazują, że liczba ok. 100 tys. daje szansę na zbilansowanie działalności, która wcale nie jest tania.

Koordynatorka CZP mówiła również o wyjątkowej sytuacji pod kątem liczby podwykonawców. –  Z zapisów ustawowych jednoznacznie wynika, że jeżeli powiat podejmuje decyzję o budowaniu CZP, ma obowiązek, nie dyskutując, zaproponować współpracę wszystkim dotychczasowym podwykonawcom, działającym na terenie tego centrum. My jesteśmy wyjątkowym centrum, nie ma drugiego takiego w województwie, które miałoby ośmiu podwykonawców – zaznaczyła I. Mazur. Do momentu przedstawienia projektu radnym udało się podpisać umowę tylko z jednym, choć największym, z tych podmiotów – Centrum Medycznym Żmigród.

Dr Mazur zwróciła też uwagę na to, jak dużym przedsięwzięciem jest działalność centrum, zwłaszcza w przypadku trzech powiatów. – Musimy mieć 0,6 etatu na każdy tysiąc mieszkańców. Co to oznacza ostatecznie? Jeśli mamy dwa powiaty, musimy mieć 60 etatów, a gdy włączymy Oleśnicę, musimy mieć ich 108. Drodzy państwo, to jest całkiem duże przedsiębiorstwo, które musi się samo sfinansować. To nie uruchomienie jakiejś poradni w ramach struktury. To dla nas naprawdę ogromne wyzwanie – zaznaczyła.

Dr Mazur zdementowała plotki o możliwości poprawy kondycji finansowej szpitala za pośrednictwem utworzenia centrum. – To są pieniądze „znakowane”. Prezes nie może przeznaczyć ich na żadną inną działalność, niczego spłacić czy wykorzystać na rzecz spółki. Może je wykorzystać tylko i wyłącznie na rzecz finansowania CZP. Opowieści, że po to tworzymy centrum, aby coś sobie poprawić, należy włożyć między bajki. Nie ma w tym krzty prawdy – podkreśliła I. Mazur.

Opowiadając o spodziewanych kwotach ryczałtu od NFZ na działanie centrum, doktor zwróciła uwagę na szanse i zagrożenia. Szansą są tzw. pacjenci obcy, czyli spoza obszaru centrum, którzy zdecydowaliby się na skorzystanie z usług w Miliczu. Wówczas NFZ odpowiednio zwiększy kwotę ryczałtu. Natomiast jeśli ktoś z obszaru milickiego CZP wybierze inne centrum, ryczałt ulegnie pomniejszeniu. Koordynatorka stwierdziła, że obecna atmosfera wokół szpitala może skłonić pacjentów do takich działań.

Ta atmosfera udzieliła się też podwykonawcom i jest powodem, dlaczego od lipca udało się przekonać tylko jeden podmiot. – Podwykonawcy nie są niechętni rozwojowi CZP. Są niechętni podpisywaniu umów z MCM, ponieważ uważają, że ta spółka będzie prywatyzowana, sprzedana lub upadnie. Wobec tego czują zagrożenie i boją się niewypłacalności środków. Zaproponowaliśmy, żeby może NFZ przelewał podwykonawcom należące się im pieniądze. NFZ stwierdził, iż nie ma takiej możliwości. Ustawowo to my jesteśmy organizatorem, więc i pieniądze muszą być u nas – zaznaczyła dr Mazur. Jak dodała, jedyne wsparcie finansowe, jakie mogą przynieść oszczędności CZP, to 3% od zysku.

– Centrum to nie jest złoty interes do zmiany sytuacji finansowej szpitala. To zwiększa przychód, czyni psychiatrię jednym z kluczowych obszarów przychodu dla spółki. Niewykluczone, że dopiero za dwa-trzy lata będziemy mogli czynić jakieś inwestycje z tych pieniędzy. Jesteśmy w innej sytuacji niż centra, które ruszyły w roku 2018 lub 2019. One już zainwestowały pieniądze, a my nie mamy żadnych inwestycji i będziemy musieli we wszystko inwestować. Będę apelowała do gmin powiatu milickiego i powiatów ościennych, by wsparły centrum w obszarze inwestowania w infrastrukturę, w takie wyposażenie, które posłuży ich mieszkańcom – podsumowała I. Mazur.

– Ubolewam, żeśmy nie naciskali na pana starostę trzy lata wcześniej. Poprzedni prezesi nie dość, że naciągali szpital na ogromne koszty, to jeszcze nas oszukiwali. Z tego, co powiedziała pani doktor, CZP nie pomoże szpitalowi – skomentował radny Krzysztof Domagała.

Wywołany do tablicy starosta zaznaczył, że najważniejsze są nie przeprowadzone działania, a ich efekty. – Coraz bardziej żyję w przeświadczeniu, że komuś zależy, wiem nawet komu, aby szpital podupadał. Nie oskarżam żadnego wójta ani burmistrza. Natomiast widzimy, że jest tylko jeden podmiot, a ja na spotkaniu dwa-trzy tygodnie temu słyszę, że pan prezes mówi: „to jest dyrektor centrum”. Nie ma centrum, a jest dyrektor. Ludzie w szpitalu słusznie uważają, że coś tu jest nie tak – stwierdził Sławomir Strzelecki.

Starosta wspomniał też o wsparciu finansowym dla szpitala. – Prezes MCM dziś tylko szybko przemknął, mówiąc, że gmina i powiat dołożyły do szpitala. Tak, gmina dołożyła 500 tys., powiat 3,5 mln zł – zaznaczył. Podał także pomysł dotyczący źródeł ciepła w placówce medycznej. – To my z panem wicestarostą Łabudą szukamy dodatkowych pieniędzy. Dzisiaj jeszcze na zarządzie całą czwórką znaleźliśmy rozwiązanie. Skoro jest prowizja za gigadżula i my wiemy, ile gigadżuli było w tamtym roku, skoro jest dzierżawa za kotłownię, to policzyliśmy, że ponad 0,5 mln zł to kwota roczna na to wydana. Jeśli będzie taka decyzja, 1 mln zł z budżetu można by przeznaczyć na zakup kontenera, o ile firma się zgodzi. Pan Łabuda przeprowadził już wstępne rozmowy. W ciągu roku ten milion się zwróci i potem szpital już będzie miał źródło ciepła – kontynuował starosta milicki. – Jako zarząd zaproponujemy coś ze swojej strony, jeśli firma będzie chciała sprzedać tę kotłownię. Coś zrobimy, ale wiedzcie państwo, że powiat więcej nie jest w stanie już dołożyć. Zresztą ludzie tego nie oczekują, żebyśmy to my dokładali pieniądze. Czy gmina może pomóc? Może, ale coraz bardziej się boję, że to może się nie udać – zakończył S. Strzelecki.

(MS)

Comments are closed

YouTube

Archiwum
WYGRAJ PLUSZAKA DLA DZIECIAKA
BGP 2023
KOK
TK DACHY
IMPULS ZDUNY
MATYLA
Agencja Reklamowa GL
Dietetyk Kaźmierczak
ZBITY TELEFON
INNOWACYJNE FINANSE
GÓRZNY GROUP
MAYOR INK
Jarmużek
Motosdodoła
BHP RABENDA