Burmistrz zapowiada złożenie pozwu sądowego
- Strona Główna
- /
- Aktualności
- /
- Na sygnale
- /
- Burmistrz zapowiada złożenie pozwu...
11 sierpnia na nadzwyczajnej sesji Rady Miejskiej w Miliczu przegłosowano wystosowanie pisma do premiera Mateusza Morawieckiego w związku z pominięciem gminy przy rozdziale środków na rozwój i rewitalizację terenów byłych Państwowych Gospodarstw Rolnych w ramach „Polskiego Ładu”. Dwa tygodnie później przyszła odpowiedź z Kancelarii Prezesa Rady Ministrów. Burmistrz Milicza zapowiada złożenie pozwu sądowego w tej sprawie.
– Mieszkańcy naszej gminy pozbawieni zostali środków na rozwój edukacji wczesnoszkolnej, bezpieczeństwa, a także infrastruktury podstawowej – drogi, świetlica. Wniosek gminy Milicz odpowiadał wszelkim kryteriom nakreślonym dla tego rodzaju wsparcia, przede wszystkim lokalizował je na terenach intensywnie zagospodarowanych w przeszłości przez Państwowe Gospodarstwa Rolne. Co więcej, gmina Milicz posiadała 38 obrębów ewidencyjnych, zajętych przez PGR-y. Prawdopodobnie to największa koncentracja na Dolnym Śląsku. Mimo tego po raz drugi odmawia się nam, bez podania przyczyn, bez wskazania procedury odwoławczej, tak koniecznego wsparcia finansowego, udzielając go innym na zadania o znacznie mniejszym znaczeniu społecznym, jak place zabaw, skwery, szatnie, itp. Pieniądze na ten cel pochodzą z instrumentów dłużnych, co oznacza, że nasi mieszkańcy przez lata będą je spłacać, choć nie mogą z nich w żaden sposób skorzystać. Rada Miejska w Miliczu domaga się wyjaśnienia przyczyn tego stanu rzeczy. Wskazania kryteriów przydziału środków, procedury oceny wniosków, rankingu oraz przyczyn odmowy. Chcemy je poznać, aby wyjaśnić te powody coraz bardziej zirytowanym mieszkańcom naszej gminy – czytamy w piśmie skierowanym do premiera Mateusza Morawieckiego i wojewody Jarosława Obremskiego.
Przypomnijmy, że w ramach Rządowego Funduszu „Polski Ład” – Programu Inwestycji Strategicznych – PGR o bezzwrotne dofinansowanie realizowanych inwestycji mogły ubiegać się gminy, powiaty, związki międzygminne i związki powiatowo-gminne, na obszarze których funkcjonowały zlikwidowane Państwowe Gospodarstwa Rolne. Pieniądze z rządowego programu mają na celu poprawienie sytuacji bytowej mieszkańców miejscowości, gdzie likwidacja PGR-ów często prowadziła do degradacji społecznej i ekonomicznej. W trzeciej edycji naboru przyznano środki na realizację 1885 inwestycji. Pieniądze trafią do blisko 1600 jednostek samorządu terytorialnego. Przyznane dofinansowanie może pokryć maksymalnie 98% kosztów inwestycji, z kolei wkład własny samorządów musi wynieść minimum 2%.
Jeśli chodzi o województwo dolnośląskie, do podziału było prawie 343 milionów złotych. Z powiatu milickiego na liście beneficjentów znalazła się tylko gmina Krośnice z kwotą 1 287 720 złotych dofinansowania na budowę bieżni, skoczni w dal i boiska wraz z wyposażeniem. W przypadku pozostałych samorządów, czyli Milicza, Cieszkowa i powiatu, wnioski o dofinansowanie nie zostały uwzględnione.
W trakcie nadzwyczajnej sesji miliccy radni oraz burmistrz zgodnie uznali pominięcie gminy za skandaliczne i niezrozumiałe, ponieważ według danych Krajowego Ośrodka Wsparcia Rolnictwa na obszarze aż 38 obrębów ewidencyjnych znajdowały się PGR-y. W takiej sytuacji, ich zdaniem, przyznanie środków było zasadne. Jak wskazali, w kraju znalazły się samorządy, które otrzymały dofinansowanie i nie miały na swoim terenie PGR-ów…
– Powiat milicki był typowym obszarem zdominowanym przez PGR-y. Był zdegradowany mieszkaniowo i konsekwencjami społecznymi. Byliśmy bardzo zdziwieni, że nasze wnioski nie zostały uwzględnione. Nie znamy kryteriów oraz sposobu podziału środków. Nie ma procedur oceniania, systemu punktacji oraz uzasadnienia odmowy. Zwróciliśmy się do kancelarii premiera o udostępnienie listy oceny wniosków. Otrzymaliśmy odpowiedź, że nie ma takiego dokumentu. Nie ma również procedury odwoławczej od tych decyzji. Nie bardzo też wiadomo, do jakiej instytucji moglibyśmy się odwołać. O rozstrzygnięciu naboru dowiedzieliśmy się z mediów społecznościowych jednego z posłów, a nie ze strony rządowej – oświadczył burmistrz Piotr Lech.
– Tutaj dominuje przede wszystkim polityka. Nie chciałbym, żeby zabrzmiało to zbyt ostro, ale jaki nabór, taki konkurs i rząd – skwitował sprawę radny Stanisław Kuśnierz. – Jest to sytuacja krzywdząca dla naszego terenu. Nie wyobrażam sobie, aby tak duża pula środków została rozdysponowana bez procedury. Uważam, że przyznawanie środków publicznych powinno odbywać się wyłącznie według transparentnych i uczciwych, zasad z poszanowaniem sprawiedliwości społecznej. Nie może być tak, że pieniądze publiczne przyznaje się bez procedury odwoławczej, bez listy ocen wniosków i punktacji. Są gminy, które nie miały PGR-ów i dostały środki. Jestem tym bardzo zaskoczona, bo to nie powinno mieć miejsca. Niestety, tak jest, że kto ma większość, ten rządzi. Mamy tego przykład również w gminie. Opozycja jest w mniejszości i nie ma dużego wpływu na kolejność inwestycji – stwierdziła radna Dorota Folmer.
Dwa tygodnie później gmina Milicz otrzymała odpowiedź z Kancelarii Prezesa Rady Ministrów, która jednak nie ostudziła oburzenia mieszkańców i władz. Strona rządowa argumentuje całą sytuację faktem, że ilość wniosków w kraju przewyższała kwotę środków przewidzianych na ten program. Oceniała je komisja do spraw wsparcia programu, która przekazała premierowi listę inwestycji rekomendowanych do otrzymania dofinansowania.
– Zgodnie z zasadami i trybem udzielania dofinansowania ze środków Programu wnioski złożone w naborze podlegały ocenie Komisji do spraw wsparcia Programu, powołanej przez Prezesa Rady Ministrów na podstawie § 5 ust.1 uchwały, która sporządziła i przekazała Prezesowi Rady Ministrów listę inwestycji rekomendowanych do objęcia wsparciem z Programu, biorąc pod uwagę realizację celu przeciwdziałania COVID-19, o którym mowa w art. 2 ust. 2 ustawy z dnia 2 marca 2020 r., o szczególnych rozwiązaniach związanych z zapobieganiem, przeciwdziałaniem i zwalczaniem COVID-19, innych chorób zakaźnych oraz wywołanych nimi sytuacji kryzysowych, oraz kompleksowość planowanych inwestycji. Ostateczną listę inwestycji objętych dofinansowaniem z Programu zatwierdził Prezes Rady Ministrów, z uwzględnieniem wysokości środków przewidzianych dla tej edycji Programu. Należy podkreślić, że przepisy uchwały nie zawierają zobowiązania wskazującego, że dofinansowaniem z Programu zostaną objęte wszystkie prawidłowo złożone wnioski. Złożenie wniosku spełniającego wymagania formalnie nie jest równoznaczne z objęciem inwestycji dofinansowaniem. Przepisy uchwały nie przewidują również trybu pisemnego uzasadniania sposobu rozpatrzenia złożonych wniosków, zatem nie ma możliwości przedstawienia pisemnego uzasadnienia udzielonych przez Komisję rekomendacji poszczególnym wnioskodawcom. Przedstawiając powyższe, uprzejmie informuję, że w ramach trzeciej edycji Programu złożonych zostało ponad 3,8 tys. wniosków na ogólną wnioskowaną kwotę dofinansowania w wysokości ok. 10,8 mld zł, czyli kwotę znacznie przewyższającą dostępną pulę środków. Z uwagi na ogromne zainteresowanie jednostek samorządu terytorialnego uzyskaniem dofinansowania nie było możliwości dofinansowania wszystkich zgłoszonych projektów inwestycyjnych – czytamy w piśmie Joanny Strzesak-Rochewicz – zastępczyni dyrektora Departamentu Instrumentów Rozwojowych w Kancelarii Prezesa Rady Ministrów, skierowanym do Edmunda Bienkiewicza – przewodniczącego Rady Miejskiej w Miliczu.
Surowo ocenił taką odpowiedź burmistrz Milicza, zapowiadając, że sprawa zakończy się w sali sądowej. – W ekspresowym tempie otrzymaliśmy odpowiedź z kancelarii premiera na uchwałę Rady Miejskiej w Miliczu, która w swoim dezaprobującym stanowisku, dla pominięcia po raz kolejny mieszkańców gminy Milicz przy rozdziale środków dla terenów popegeerowskich z tzw. Polskiego Ładu, domagała się wskazania przez premiera kryteriów podziału środków, procedury oceny wniosków, rankingu oraz przyczyn odmowy przyznania środków gminie, w której funkcjonowało aż 38 obrębów ewidencyjnych, zajmowanych przez PGR-y. Niestety, poza szybką reakcją na pismo wystosowane do kancelarii premiera w dniu 11 sierpnia trudno doszukiwać się jeszcze jakichkolwiek pozytywów. Odpowiedź w żaden sposób nie rozwija zagadnień, których wyjaśnienia domagali się, w imieniu mieszkańców, Radni Gminy Milicz. Argument ograniczonej puli środków finansowych vs. ilość złożonych wniosków przy fakcie przyznawania ich gminom, na których w ogóle nie funkcjonowały PGR-y, w przeciwieństwie do gminy Milicz, jest jawnym sofizmatem, czyli nieudolną próbą dowiedzenia swoich racji, bez względu na poprawność logiczną przedstawionej argumentacji, tzw. wykręcaniem kota ogonem – sztuką będącą główną domeną obecnego rządu. Trzeba przyznać, że odpowiedź była błyskawiczna, ale na tym kończą się pozytywy, dalej jest już jak u Barei. Wnioski rozpatrywała komisja, ale nie musi ich uzasadniać. Nie mam pańskiego płaszcza i co mi pan zrobi? Z tej odpowiedzi wyłania się obraz administracji rządowej jeszcze bardziej ponury i groteskowy, niż się powszechnie uważa. Dlatego spotkamy się w sądzie – komentuje sprawę burmistrz Piotr Lech na swoim profilu facebookowym.
MICHAŁ KOBUSZYŃSKI
FOT. Archiwum
Comments are closed