W poniedziałek, 22 stycznia, na konferencji KWW Piotra Lecha „Ziemia Milicka” obecny włodarz gminy Milicz oficjalnie ogłosił, iż zamierza ponownie ubiegać się o to stanowisko w nadchodzących wyborach samorządowych. Podkreślił przy tym, jak ważne jest dbanie o wspólną przyszłość.

Zgromadzonych powitała radna Halina Smolińska, ogłaszając, iż przyjęła funkcję pełnomocnika wyborczego komitetu, zaś pełnomocnikiem ds. finansowych został Maciej Małecki. – Najważniejsza sprawa na dziś to przedstawienie naszego kandydata na stanowisko burmistrza gminy Milicz. Ogłaszam z wielką przyjemnością i radością, że po raz kolejny do tej funkcji wybiera się dotychczasowy burmistrz, pan Piotr Lech – poinformowała H. Smolińska.

Przemawiając w Dniu Dziadka, obecny włodarz zwrócił uwagę, że zbieżność dat nie jest przypadkowa. – Żeby być dziadkiem, trzeba mieć wnuki. To, o czym dzisiaj informujemy, ma ogromny związek z wnukami, z tą grupą społeczną. Moim pragnieniem jest, aby moje wnuki nie szukały sobie miejsca poza Ziemią Milicką, aby tutaj znalazły swoje miejsce do życia, pokochały tę ziemię tak, jak ja ją pokochałem. Oczywiście mówimy tutaj w sensie ogólnym, o dzieciach, dla których chcemy przygotować dobre miejsce na ziemi. Miejsce, które nie będzie się wyludniać, pustoszeć, zaś będzie atrakcyjne swoją przyrodą, powietrzem, zielenią i błękitem dla kolejnych pokoleń. Ziemia Milicka nie jest tylko dla nas, ma być perspektywą rozwoju – mówił P. Lech.

Burmistrz za źródło tego rozwoju uznał kierunek proeuropejski. – To, co się dzieje w naszym kraju od pewnego czasu – że Polska ponownie odwraca się twarzą do Europy, jest również dla nas ważnym przesłaniem i ma kolosalne znaczenie. Oznacza to, iż Polska po raz kolejny będzie mogła skorzystać z ogromnych środków rozwojowych. Gmina Milicz miała w swojej historii kilka epizodów, kiedy z tych pieniędzy nie udało się skorzystać. Gdy inni budowali, sięgali po środki zewnętrzne, tutaj trwały różne dziwne ruchy, roszady, wzajemne konflikty, które spowodowały, że z tych środków skorzystano w sposób niewspółmiernie mały. My dzisiaj chcemy powiedzieć, że ogromne pieniądze z Krajowego Planu Odbudowy, ale przede wszystkim z Funduszu Spójności, muszą zostać zaabsorbowane w stopniu maksymalnym, bo nikt nigdy już takich pieniędzy do Polski nie skieruje – stwierdził włodarz gminy.

Na konferencji przedstawione zostały również plany na wykorzystanie tych środków. – Jesteśmy gotowi przygotować miasto i gminę pod nowe wyzwania. Chcemy znaleźć pieniądze na nowe przedszkole w Sułowie, odnowienie szkół wiejskich, wszystkich szkół, nowe chodniki i ścieżki rowerowe. Tak, jak potrafiliśmy i potrafiliście to zrobić, gdy trzeba było wybudować halę sportową przy Dwójce, stadion piłkarski, stadion lekkoatletyczny, kino, żłobek i wiele, wiele innych inwestycji. Pokazaliśmy że z outsidera, pod względem wykorzystania środków zewnętrznych, staliśmy się grupą liderów na Dolnym Śląsku, wykorzystujących środki unijne. Ten czas będzie szczególnie wymagał wiedzy i umiejętności, bo druga taka szansa już się nie powtórzy – zaznaczył P. Lech.

Zdaniem burmistrza na plus komitetu działa też sposób zarządzania w trudnym okresie. – Przeprowadziliśmy gminę przez perypetie pandemii, najtrudniejszy czas wojny, kiedy trzeba było się mierzyć z problemami i nieszczęściem ludzi, którzy u nas znaleźli schronienie. Zahartowani tymi potyczkami dziś dajemy gwarancję, że skutecznie pozyskamy każdą złotówkę i każde euro, które się Polsce, gminie i Miliczowi należy. Zainwestujemy nie w nasze fantazje, a w potrzebną infrastrukturę. Nie będziemy budować piramid azteckich, wymyślonych parkingów, statków, łodzi rybackich ani pirackich. Będziemy inwestować w to, co ludziom jest niezbędne – zapowiedział włodarz Milicza.

(MS)