Róża Gumienna zdobyła brązowy medal na mistrzostwach świata w kickboxingu, które odbywały się w Budapeszcie. Pochodząca z Kobylina zawodniczka walczyła w kategorii 65 kg.

Dla Róży Gumiennej był to ostatni start w obecnym sezonie. W Budapeszcie w jej kategorii wagowej rywalizowało trzynaście zawodniczek. Reprezentantka Puncher Wrocław rozpoczęła turniej od wygranej z rywalką z Węgier. Kolejną przeciwniczką była dobrze jej znana Weronika Cmarowa. – Bardzo się cieszę z pokonania Słowaczki. Był to rewanż za pojedynek na World Games we Wrocławiu. Obecnie z tą zawodniczką mam bilans czterech wygranych i jednej porażki – oznajmia R. Gumienna.

W półfinale zmierzyła się z triumfatorką World Games, Sarelą De Jong. – Była to bardzo wyrównana walka, każda z nas mogła wyjść z niej zwycięsko – opowiada R. Gumienna. – Nie czułam się gorsza od rywalki. Pod koniec trzeciej rundy czułam, że jestem lepsza od De Jong. Odwróciłam się do swojego narożnika i po minach osób z mojego zespołu widziałam, że punktacja nie jest jednak po mojej myśli. Zadałam dużo uderzeń prawym prostym. Nie wiem, czy nie były punktowane, czy może to ja miałam złe wrażenie na ringu. Niestety, rezultat nie był na moją korzyść.

R. Gumienna jest w gronie trzech-czterech zawodniczek na światowym poziomie i podium zawsze należy do nich. – Serbka, która zajęła drugie miejsce, niedawno przegrała ze mną na pucharze – mówi nasza zawodniczka. – Duże znaczenie w tej kategorii ma losowanie. Po starcie w Budapeszcie odczuwam niedosyt, ponieważ byłam blisko finału. Wiadomo, że celuję w najwyższe miejsca i trofea. Z drugiej strony nie chcę wyjść na pazerną. Przecież wiele osób marzy o tym, by zdobyć medal na mistrzostwach świata czy Europy. Moje ambicje są wysokie. Cieszę się z medalu, ale pragnę jak najszybciej wrócić na sam szczyt.

R. Gumienna w najbliższym czasie zamierza skupić się na treningach. – Jeśli w sportach walki ktoś łączy zawodowstwo z amatorstwem, to nie może pozwolić sobie na długą przerwę – stwierdza.

Możemy zdradzić, że R. Gumienna prowadzi obecnie rozmowy na temat jej kolejnej walki zawodowej. – Wszystko zmierza w dobrym kierunku. Może powalczę już w drugiej połowie stycznia. Jeśli chodzi o rywalkę i miejsce, to na razie nie mogę jeszcze nic powiedzieć. Jeżeli dogadamy się odnośnie szczegółów, moi wspaniali kibice, których gorąco pozdrawiam, o wszystkim się dowiedzą – podsumowuje.

(GRZELO)